Reklama

– Wspólny rynek energii to jest dopiero pierwszy krok. Kolejne doprowadzą do konsolidacji w europejskim sektorze giełdy energii – mówi Ireneusz Łazor.

Komisja Europejska dąży do stworzenia wspólnego rynku energii do końca 2014 r. Aby tak się stało, kraje członkowskie UE muszą wdrożyć zasady trzeciego pakietu energetycznego z 2009 r. i przyjąć m.in. kody, czyli wspólne zasady sprzedaży i transportu energii elektrycznej. To proces tzw. market couplingu, czyli mechanizmu łączenia rynków, obszarów działania giełd. Kryje się za tym połączenie mocy dostępnych na wszystkich krajowych rynkach państw członkowskich Unii Europejskiej w jeden zintegrowany system. To ma umożliwić zakup energii poprzez giełdy, na których w wyniku gry popytu i podaży ustalane będą jednolite, transparentne i wiarygodne ceny. 

 – Na północy jesteśmy w fazie testów i w najbliższych kilkunastu tygodniach, w lutym przyszłego roku, powinna zafunkcjonować nowa formuła wyznaczania ceny w tej części Europy – zapowiada prezes TGE. – To jest algorytm uwzględniający zdolności przesyłowe pomiędzy poszczególnymi krajami, jak również propozycje cenowe kupna – sprzedaży uczestników rynków z tych krajów, które będą objęte właśnie wspólnym wyznaczaniem cen.

Wspólny rynek energii ma doprowadzić do większej, a zarazem równej konkurencji niezależnie od kraju działania firmy sprzedającej czy produkującej prąd i gaz, a w konsekwencji do niższych cen energii dla odbiorców. TGE jest aktywnym uczestnikiem i współtwórcą tego rynku, przygotowała m.in. giełdową Platformę Informacyjną, która zostanie uruchomiona w styczniu 2014 r. Dzięki temu uczestnicy giełdy energii będą mieli przejrzysty dostęp do informacji na temat rynku i transakcji tu zachodzących.

Newseria

Reklama
Reklama

Komentarze