Umowa o wolnym handlu między Unią a USA jest istotna dla polskiego rządu- co podkreśla wiceminister gospodarki Andrzej Dycha. Może ona bowiem zliberalizować eksport taniego gazu skroplonego z Ameryki do Europy. Może, jeśli negocjacje będą obejmować sektor energii jak chciałaby tego Komisja Europejska. Dowiemy się tego w czerwcu, gdy mandat negocjacyjny zostanie przyjęty przez rządy państw Wspólnoty.
Przeczytaj również: Przejęcie polskich Azotów przez Acron umożliwi mu rozpoczęcie europejskiej ekspansji opartej na tanim rosyjskim gazie
Z pewnością warto o to walczyć. Nie wiemy bowiem na jaką skalę zostanie zrealizowana nasza rodzima rewolucja łupkowa. A jeśli okaże się ona pełnym sukcesem to amerykański gaz i tak nam nie zagrozi, bo koszty transportu w istotny sposób ukształtują jego cenę, a więc i atrakcyjność. Tak więc błękitne paliwo z nowego świata może stać się ciekawym wariantem wdrażanej nad Wisłą dywersyfikacji. A także jedną z opcji eksportowych w rodzącym się na obszarze Grupy Wyszehradzkiej i państw bałtyckich wspólnym rynku gazowym.
Znana jest już przybliżona struktura finansowania sieci gazociągów na terenie Rzeczypospolitej wchodzących w skład przyszłego korytarza gazowego Północ - Południe, który połączy gazoport w Świnoujściu z chorwackim terminalem Adria. Około 30% środków na ten cel będzie pochodzić z UE, 15% z Gaz Systemu, 15% z Polskich Inwestycji Rozwojowych, 40% z rynku finansowego. Powstanie więc duży, wspólny rynek błękitnego paliwa w Europie Środkowej, który będzie zabezpieczony alternatywnymi trasami przesyłowymi na wypadek awarii dotychczasowo istniejących połączeń. Powoli rozwijany jest także projekt gazociągu Warszawa- Kłajpeda, którym gaz np. z Świnoujścia popłynąłby na Litwę a być może również na Łotwę.
Zobacz także: Rosjanie rozmontowują kolejny element Południowego Korytarza Gazowego dywersyfikującego dostawy do UE?
Oczywiście handel w powstającej infrastrukturze mógłby w przypadku fiaska naszego programu łupkowego odbywać się także na bazie afrykańskiego lub azerskiego surowca. Jednak w pierwszym przypadku jego eksporterzy są wyjątkowo niestabilni politycznie (Libia jest zagrożona wojną domową, Egipt pogrąża się w chaosie i jest penetrowany przez Rosjan, Nigeria zmaga się z plagą terroryzmu, Algeria ma inne priorytety -Francja- i również współpracuje z Rosją). W drugim przypadku kluczowy azerski projekt eksportowy - AGRI - jeśli ma zacząć funkcjonować to będzie to wymagało woli politycznej wielu podmiotów, tymczasem w ostatnim czasie zaostrza się antagonizm węgiersko- rumuński, niepewna pozostaje postawa nowych władz gruzińskich, które bardzo pragną odwilży z Rosją. W tym sensie wariant amerykański wydaje się najbardziej atrakcyjny.
Piotr A. Maciążek