Rosja przykłada wielką wagę do Forum Ekonomicznego, które dziś rozpoczęło się w Davos. W skład oficjalnej delegacji rządowej wchodzi m.in. jej przewodniczący, wicepremier Igor Szuwałow (koordynuje kwestie gospodarcze) oraz wicepremier Olga Gołodiec, minister rozwoju gospodarczego Maksim Oreszkin i prezes Banku Centralnego Elwira Nabiullina (będzie zapewne przekonywać zagranicznych inwestorów o stabilności rubla i rezerw finansowych). To dużo wyższa ranga aniżeli w ubiegłym roku gdy reprezentantem Federacji na prestiżowym szczycie był wicepremier Jurij Trutniew pełniący rolę specjalnego przedstawiciela prezydenta w Dalekowschodnim Okręgu Federalnym. Delegację z Rosji uzupełniają czołowi biznesmeni tacy jak szef Sbierbanku, German Gref; współwłaściciel holdingu Rusal, Oleg Deripaska; prezes Łukoilu, Wagit Alekperow.
Uczestnictwo w szczycie ma dla strony rosyjskiej strategiczne znaczenie. Chodzi przede wszystkim o przełamanie izolacji gospodarczej w jakiej znalazł się kraj w związku z sankcjami sektorowymi nałożonymi przez Zachód (Stany Zjednoczone i Unię Europejską). Z drugiej strony o zniwelowanie negatywnych skutków szeroko rozumianej dekoniunktury, którą wywołał spadek cen ropy i związane z tym ogromne wahania wartości rubla.
Priorytety działań rosyjskiej delegacji w Davos odzwierciedla aktywność związanych z Kremlem mediów:
- Agencja Regnum poinformowała, że akcjonariusze Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju mogą podjąć w ciągu 3-6 miesięcy decyzję w sprawie wznowienia wsparcia inwestycyjnego dla projektów realizowanych w Rosji. Powołuje się przy tym na słowa szefa wspomnianej instytucji, Suma Chakrabarti, które padły dziś w Davos.
Rosjanie przykładają wielką wagę do rozmów z akcjonariuszami EBOiR, które niewątpliwie będą prowadzone podczas Forum Ekonomicznego. Należy jednak zaznaczyć, że pozytywny ton w jakim rosyjska prasa komunikuje słowa Chakrabartiego jest tu nieco na wyrost. Sprawa wydaje się na razie nierozstrzygnięta.
- Popularny, rosyjski tygodnik gospodarczy RBC przedstawia natomiast na swoich łamach nieoficjalne informacje, według których wicepremier Oreszkin spotka się podczas szczytu w Davos z Radą Doradczą ds. Inwestycji Zagranicznych oraz szefem WTO.
Pierwszy z wymienionych podmiotów, powołany jeszcze w epoce jelcynowskiej, składa się z przedstawicieli Rosji i zagranicznych koncernów. To ciekawe narzędzie poprzez, które Moskwa jest w stanie wysyłać zachęty do międzynarodowych inwestorów. Natomiast kwestia spotkania Oreszkina i szefa WTO wydaje się interesująca w kontekście grudniowej skargi na władze w Moskwie jaką do Światowej Organizacji Handlu wniosły Stany Zjednoczone. Rosjanie z pewnością chcą tą kwestię rozstrzygnąć po swojej myśli, aby w bardziej swobodny sposób przystąpić do rozmów z nowym amerykańskim prezydentem, który jeszcze jako elekt podkreśla upodobanie do transakcyjnego rozumienia polityki międzynarodowej.
- RBC potwierdza także spotkanie szefa Rosyjskiego Funduszu Inwestycyjnego Kiriła Dmitriewa z Anthonym Scaramucci, doradcą amerykańskiego prezydenta-elekta Donalda Trumpa.
Scaramucci to zwolennik obecności inwestycyjnej amerykańskich firm w Rosji. W ostatnim czasie stwierdził, że poprawa relacji pomiędzy tymi dwoma krajami „może nastąpić w ciągu roku”.
- RBC w ramach swojej relacji z Davos zapowiedziało również przygotowania do spotkania Rosyjskiego Funduszu Inwestycyjnego z przedstawicielami czołowych amerykańskich firm.
To interesujące biorąc pod uwagę niedawny wywiad Trumpa dla Wall Street Journal, w którym potwierdził, że jest otwarty na zniesienie sankcji wobec Rosji jeśli „pomogłaby ona USA w walce z terroryzmem i w realizacji innych celów ważnych dla Waszyngtonu”. Co ciekawe aspekt walki z terrorem został uznany za najpoważniejsze wyzwanie polityczne dla Waszyngtonu podczas przesłuchania w Senacie Rexa Tillersona, kandydat na nowego sekretarza stanu USA (budzi on notabene liczne kontrowersje w związku ze swoimi kontaktami biznesowymi w Rosji, które nawiązał jako prezes naftowego ExxonMobil).
Widać więc, że w Davos będzie mieć miejsce poważna rozgrywka. Rosjanie są do niej dobrze przygotowani zarówno w aspekcie politycznym jak i medialnym (co nie przesądza jednak sukcesu). Maszyna propagandowa pracuje pełną parą, a wsparcia dostarczają jej kolejne wypowiedzi Donalda Trumpa i jego ludzi, którzy otwierają dużą liczbę kanałów komunikacyjnych z Moskwą. Nie chodzi tu jedynie o spotkanie Kiriła Dmitriewa z Anthonym Scaramucci, ale także grudniową wizytę Cartera Page w rosyjskiej stolicy. Był on mocno związany z Trumpem w okresie jego kampanii wyborczej, a zawodowo z Gazpromem, pracując wiele lat w Moskwie.
Zobacz także: Kroczy ścieżką Putina: konsoliduje wpływy w FSB i likwiduje politycznych wrogów w przededniu wyborów