Reklama

Walka o niezależność gazową Europy Środkowej staje się coraz bardziej spektakularna. Przeciwnicy i zwolennicy Gazpromu zwierają szyki. 5 kwietnia br. w interesie rosyjskiego koncernu lobbowali w Komisji Europejskiej przewodniczący komitetu akcjonariuszy Nord Stream AG Gerhard Schroeder oraz dyrektor wykonawczy Nord Stream AG Matthias Warnig. Nie próżnowali także przeciwny Gazpromu. Tuż przed wizytą stronników Kremla w Brukseli grupa europosłów wystosowała oświadczenie sprzeciwiające się budowie nowego rurociągu. Wśród sygnatariuszy byli Polacy: Jacek Saryusz-Wolski i Zdzisław Krasnodębski. Wsparcia inicjatywie podkreślającej szkodliwość nowej rury dla Morza Bałtyckiego udzielili członkowie frakcji Zielonych.

Walkę z Gazpromem, która odbywa się w Brukseli w rozmowie z Energetyka24.com skomentował poseł Andrzej Czerwiński – członek sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa.

- Planowany gazociąg Nord Stream 2 jest zagrożeniem dla równowagi dostaw gazu do Polski i Europy. Rosjanie zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zrealizować swój plan – stwierdził polityk.

-Jedynym skutecznym zabezpieczeniem przed tym zagrożeniem jest porozumienie państw UE w sprawie warunków dostawy gazu dla całej Unii. Na nasze szczęście, stanowisko KE jest zbieżne z interesami Polski w tym zakresie. Przydatna jest także - jak widać - zainicjowana przez Polskę solidarność energetyczna państw UE – dodał Czerwiński.

Członek sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa w rozmowie z Energetyka24.com odniósł się także do projektu budowy gazociągu Baltic Pipe, który wraz z terminalem LNG w Świnoujściu, mógłby być zalążkiem ograniczania monopolistycznej pozycji Gazpromu w Europie Środkowej. Czerwiński zwrócił uwagę na aspekt rentowności inwestycji, a także konieczność wykonania dodatkowych prac infrastruktury pomocniczej służącej dystrybucji surowca tłoczonego nowym rurociągiem z Norwegii.

- Każda inwestycja musi mieć przygotowany tzw. biznes plan, określający nakłady inwestycyjne i stopień ich zwrotu. Inwestor ma do ich określenia odpowiednie narzędzia, informacje i na tej podstawie może wiarygodnie ocenić opłacalność przedsięwzięcia – stwierdził poseł.

- Częścią Baltic Pipe będzie rurociąg od Świnoujścia na południe Europy. Budowa tego odcinka jest koniecznością ze względu na przyszły potencjał eksportu surowca z gazoportu w Świnoujściu. Atutem Baltic Pipe jest także możliwość otrzymania dofinansowania zewnętrznego jako części europejskiego systemu dywersyfikacji źródeł gazu – skonkludował Czerwiński.

Na takie wsparcie nie może liczyć Nord Stream 2, który jest projektem niekomplementarnym z Unią Energetyczną. 

Zobacz także: Nord Stream 2: wojna lobbystów w sercu Europy

 

Reklama
Reklama

Komentarze