Reklama

Pierwszy raz plan współpracy służby specjalne USA miały przedstawić Wiktorowi Butowi tuż po aresztowaniu. Ponownie ofertę zaprezentowali jego amerykańscy obrońcy. Były one konsekwentnie odrzucane przez Rosjanina, który w 2010 roku wystosował specjalne oświadczenie. Zaprzeczył w nim swojej znajomości z Igorem Sieczinem oraz odrzucił oskarżenia o ich rzekomej wspólnej służbie w Mozambiku.

Zdaniem Ałły But amerykańskim służbom specjalnym bardzo zależy na ujawnieniu jakichkolwiek szczegółów dotyczących prezesa Rosnieftu. „Otwarcie nam (Ałłie i córce- przyp. red.) powiedziano, że "pod pewnymi warunkami", możemy, pozostać w Ameryce. Zapowiadali nam dobre życie ".

Przypomnijmy, że w marcu 2008 roku, Wiktor But został aresztowany w Bangkoku pod zarzutem nielegalnego handlu bronią. Po ekstradycji do Stanów Zjednoczonych w 2012 roku został uznany za winnego sprzedaży dużej partii broni dla rebeliantów z kolumbijskiej grupy FARC i skazany na 25 lat więzienia. Rosjanin nie przyznaje się do winy. Od momentu uprawomocnienia się wyroku jego prawnicy kilkukrotnie składali apelacje. Wszystkie zostały odrzucone przez sąd.

Przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości Wiktora Buta reprezentowali między innymi były federalny prokurator stanu Massachusetts i były Szef Federalnego Urzędu do spraw kontroli obrotu alkoholu, wyrobów tytoniowych i broni palnej (ATF) Michael Sullivan z firmy adwokackiej Johna Ashcrofta, byłego Prokuratora Generalnego USA z czasów George’a W. Busha. Wszelkie koszty związane z wynajęciem prawników pokryła fundacja "The Way Home", która została założona, aby pomagać Rosjanom osadzonym w zagranicznych więzieniach. Organizacja ta ma poparcie rosyjskiego MSZ.

Zobacz także: Słabnący Putin i druga zdrada Sieczina. „Chaos w rosyjskich elitach”

Reklama
Reklama

Komentarze