Reklama

Portal o energetyce

Chiński kontrakt Rosnieftu: dostawy ropy do Europy zagrożone?

  • Fot. ESA/ATG medialab

Rosnieft zobowiązał się do dostarczenia przez 25 lat 365 mln ton ropy do Chin, ujawnił prezes spółki Igor Sieczin. Dostawy mają ruszyć w lipcu. Informacja ta wpisuje się w widoczny od dawna trend dywersyfikacji kierunków dostaw rosyjskiej ropy naftowej. Na znaczeniu zyskuje Azja, ale czy oznacza to problemy dla Europy?


Na początku roku Komisja Europejska zaprosiła na rozmowy przedstawicieli Transnieftu. Ich tematem przewodnim była ciągłość i wielkość dostaw surowca dla państw UE. Kreml uczynił z tej kwestii element przetargowy, o czym świadczyło nie tylko udzielenie instrukcji delegacji Transnieftu przez MSZ, ale i przyjęcie prezesa tej firmy na audiencji u Władimira Putina w dniu prowadzonych w Brukseli negocjacji. Warto uzmysłowić sobie jednak, że eksport rosyjskiej ropy na Daleki Wschód nadal stanowi jedynie 17% ogółu eksportu. I choć Chiny powinny już w przyszłym roku zdetronizować Niemcy w roli jej największego konsumenta to jest to zaledwie symbol zmian, które w kontekście regionalnym potrwają jeszcze wiele lat. Grę Rosjan należy zatem odczytywać przez pryzmat twardych negocjacji z UE.


Czytaj: Transnieftem w Brukselę


Polska podobnie jak cała Wspólnota w najbliższych latach w ograniczonym stopniu odczuje rosyjską dywersyfikację kierunków dostaw. Świadczy o tym m.in. zawarta na początku roku umowa pomiędzy PKN Orlen i Rosnieftem. Oczywiście w jej kontekście należy zadać sobie pytanie czy wzrastające zapotrzebowanie na ropę na azjatyckich rynkach nie ograniczy przesyłu za pomocą systemu Przyjaźń kosztem Ust- Ługi. Jednak i w tym przypadku w najbliższych 2-3 latach nie powinny nastąpić drastyczne zmiany. Do takich refleksji skłania nas m.in. majowe przedłużenie długoterminowej współpracy PERNu i Transnieftu, czy porozumienie do jakiego właśnie doszło pomiędzy Rosnieftem a PKN Orlen w sprawie dostaw do kontrolowanego przez płocki koncern Unipetrolu.


Zobacz: Rosnieft i Transnieft coraz bardziej skonfliktowane


Zresztą rynek nie cierpi próżni i w naszej części Europy w miejsce Rosjan bardzo szybko weszliby Azerowie. Już dziś dokonują oni ekspansji nad Dnieprem, ukraińskie rafinerie przystosowują się do przetwarzania lekkiej kaspijskiej ropy, nową dynamikę uzyskuje projekt Odessa- Brody- Płock. Czy Rosja tak łatwo oddałaby w ich ręce tak duży rynek zbytu?


Piotr A. Maciążek

Reklama

Komentarze

    Reklama