Reklama

Portal o energetyce

Chińska kolonizacja energetyczna Syberii?

Rosyjski potentat naftowy Rosnieft podpisał z chińskim koncernem CNPC memorandum o rozszerzeniu współpracy w działalności poszukiwawczo- wydobywczej w regionie Syberii Wschodniej. Wydarzenie to na nowo rozpaliło w Polsce debatę dotyczącą kolonizacji tego obszaru przez państwo środka- tym razem w kontekście energetycznym.   

 

Rosja to kraj surowcowy, żyjący głównie z eksportu węglowodorów. Zdając sobie sprawę ze słabości jakie niesie ze sobą ten model funkcjonowania państwa władze w Moskwie próbują łagodzić jego negatywne skutki. Stąd dywersyfikacja kierunków dostaw a więc niedawny azjatycki pivot energetyczny oraz możliwie jak największe zróżnicowanie partnerów biznesowych, którzy są Rosjanom potrzebni z powodów technologicznych (szczególnie na Dalekiej Północy) oraz kapitałowych (chroniczny deficyt środków finansowych ze względu na wielkość terytorium, logistykę, warunki klimatyczne i obfitość bogactw naturalnych).

Według powyższej strategii zagospodarowywana jest obecnie nie tylko Arktyka, ale także właśnie olbrzymie obszary Syberii Wschodniej. Powoływane przez rosyjskie koncerny państwowe z partnerami z Chin, Japonii czy Korei Południowej spółki joint venture pozwalają wykorzystywać potencjał surowcowy tych obszarów, dokonywać niezbędnego transferu technologicznego oraz osiągać znaczne zyski przy zachowaniu kontroli nad całym procesem.

W tym kontekście nie można rozpatrywać memorandum zawartego pomiędzy Rosnieftem i CNPC w kategoriach chińskiej energetycznej kolonizacji Syberii Wschodniej. Chiny stanowią główny kierunek eksportu węglowodorów rosyjskich w Azji, a chińskie firmy biorą coraz aktywniejszy udział w zagospodarowywaniu bogactw Rosji, ale w obu przypadkach kwestie te są równoważone przez władze rosyjskie za pomocą stymulowania aktywności podmiotów z Japonii i Korei Południowej. Tak dzieje się także w przypadku CNPC. Na początku października Rosnieft podjął próbę rozwinięcia analogicznej współpracy z koncernem Mitsui& CO.Trwają rozmowy w tej sprawie.

W kontekście aspektu kolonizacji energetycznej w obrębie relacji rosyjsko- chińskich warto zwrócić uwagę także na to, że pozycja Rosji -mimo, że gospodarka tego państwa ma charakter surowcowy- w stosunku do Chin jest dobra. Pekin jest w takim samym stopniu -jeżeli nie większym- uzależniony od dostaw surowców energetycznych jak Moskwa od ich eksportu. Asertywna polityka państwa środka wobec sąsiadów oraz rosnąca rywalizacja ze Stanami Zjednoczonymi powoduje natomiast, że łańcuch dostaw w najbliższych latach może okazać się wysoce niestabilny. Wpływa na to także nieustanne napięcie w Zatoce Perskiej związane z Iranem, czy widmo destabilizacji państw Azji Środkowej w wyniku wycofania się sił NATO z Afganistanu. Z tego punktu widzenia dostawy rosyjskie stają się dla Chin niezwykle atrakcyjne (warto dodać, że Arktyka jest wolna od US Navy), a w niedalekiej przyszłości być może nawet bezalternatywne. Zupełnie inaczej wygląda to z perspektywy Rosji, która już za kilka lat połączy wysokoprzepustowym ropociągiem zachodniosyberyjską i wschodniosyberyjską infrastrukturę przesyłową a więc będzie mogła w dużym stopniu definiować równoleżnikowy kierunek eksportu węglowodorów. Nie inaczej kwestia ta wygląda w kontekście południkowym, gdzie wzrasta znaczenie kierunku tureckiego (przez Noworosyjsk).

 

Reklama

Komentarze

    Reklama