W ramach toczących się obecnie negocjacji dotyczących norm kadmu proponowane rozwiązania mogą poważnie uderzyć w polski przemysł chemiczny. Za wprowadzeniem regulacji silnie lobbują firmy działające na zlecenie rosyjskich koncernów zainteresowanych wprowadzeniem nowych przepisów. W trakcie negocjacyjnych batalii umyka jednak najważniejsze – na ile rzeczywiście wprowadzenie restrykcji ma naukowe uzadanienie. O odpowiedź na to pytanie Energetyka24 zwróciła się do prof. dr hab. Jana Łabętowicza z Wydziału Rolnictwa i Biologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Krzysztof Nieczypor: Panie Profesorze, na ile kadm jest rzeczywiście pierwiastkiem nadzwyczaj niebezpiecznym dla życia i zdrowia ludzi?
Prof. Jan Łabętowicz: Kadm jest metalem ciężkim i należy do jednych z najbardziej toksycznych substancji dla człowieka. Po dostaniu się do organizmu kumuluje się w różnych organach między innymi w nerkach i wątrobie, a także w kościach. Jest stosunkowo trudno usuwalny z organizmu (okres półtrwania ok. 15 lat) i dlatego, gdy dojdzie do skażenia, jego toksyczne oddziaływanie na organizm jest długotrwałe. Jego działanie toksyczne polega na wiązaniu się z grupami tiolowymi białek (-SH), co skutkuje bardzo różnymi zaburzeniami metabolizmu. W literaturze istnieje, w odniesieniu do schorzeń z tytułu zatrucia kadmem wiele materiałów. Między innymi znana jest jednostka chorobowa spowodowana zatruciem kadmem ludzi z tytułu skażenia środowiska morskiego tym pierwiastkiem w Japonii, tzw. choroba itai-itai. Wiąże się ona z zaburzeniami gospodarki wapniowej w organizmie.
Zobacz także: Fosforowy lewiatan chce połknąć polską chemię. Co wiemy o spółce FosAgro? [ANALIZA]
Mówiąc o zagrożeniach z tytułu zatrucia kadmem należy mieć jednak świadomość, że pierwiastek ten występuje w środowisku dość powszechnie, ale w niewielkich stężeniach. O zagrożeniach z tego tytułu można mówić dopiero wtedy, gdy zostaną przekroczone normy, które zostały wypracowane w wyniku wielu badań. Przykładowo dopuszczalna dawka dzienna kadmu wchłaniana przez człowieka wynosi 60-70 µg Cd na dzień. Przy czym wypalenie 20 papierosów to wchłonięcie ok. 20-40 µg Cd, czyli połowy dopuszczalnej normy. Związki kadmu występują w glebach jako naturalny ich składnik. Przykładowo w powierzchniowych warstwach gleb polskich zawartość kadmu wynosi 0,1-0,6 mg Cd/kg gleby. Dopuszczalna norma zawartości kadmu w glebach użytkowanych rolniczo wynosi 3 mg Cd/kg gleby, ale są rejony, gdzie jego naturalna zawartość przekracza dopuszczalne normy (rejony południowo-wschodnie Polski). Jest to tak zwane tło geologiczne i użytkowanie tych gleb nie stanowi zagrożenia dla człowieka. Również rośliny uprawne zawierają kadm, średnio 0,05-0,5 mg Cd/ kg suchej masy. Kadm występuje także w powietrzu. Szacuje się, że jego zawartość waha się od 0,002 do 0,02 µg Cd w m3 powietrza. Tak więc istotą zagrożeń z tytułu kadmu nie jest fakt jego występowania w środowisku, ale nadmierne stężenie powodujące ryzyko jego pobrania przez człowieka w nadmiernych ilościach. Realne zagrożenia z tego tytułu powstają w niektórych gałęziach przemysłu takich jak przemysł metalurgiczny (stopy metali kolorowych, pyły metalurgiczne), chemiczny, elektrotechnika (baterie niklowo-kadmowe), galwanizacja (kadmowanie) zakłady tworzyw sztucznych, ścieki itp.
Podsumowując należy mieć świadomość zagrożeń jakie tworzy kadm dla człowieka, ale równocześnie należy zdawać sobie sprawę, że to zagrożenie staje się realne po przekroczeniu norm uznanych za wartości graniczne. Sama obecność kadmu w środowisku w stężeniach naturalnych nie stanowi zagrożenia.
Zobacz także Raport Energetyka24:
[[PLIK-1]]
Czy Pana zdaniem zatem istnieje rzeczywiste uzasadnienie dla wprowadzenia norm kadmu w nawozach, co jest obecnie tematem prac legislacyjnych w UE? Czy badania naukowe potwierdzają przenikanie kadmu do organizmu przez żywność produkowaną przy zastosowaniu nawozów o wysokim stężeniu kadmu?
Unia Europejska przymierza się od dawna do tzw. harmonizacji rynku nawozów na poziomie UE, który dotychczas jest tylko częściowo zharmonizowany. Celem tej harmonizacji - regulacji jest otworzenie rynku w UE na wszystkie nawozy w tym także na nawozy organiczne oraz ograniczenie w nawozach niektórych substancji niepożądanych.
Komisja UE chce przede wszystkim ograniczenia zawartości kadmu w nawozach fosforowych. Dotychczas obowiązujące rozporządzenie nawozowe nie ustanawiało wartości granicznych dla tego pierwiastka. Prace nad tą kwestią trwają w UE od 2004 r. i jak dotąd były rozważane dwie opcje. Pierwsza z nich zakłada wprowadzenie limitu zawartości kadmu w nawozach fosforowych obowiązującego wszystkie kraje UE. Wariant ten jest oparty głównie na opinii komitetu CSTEE, który stwierdził, że zawartość kadmu w nawozach skutkuje akumulacją tego pierwiastka w większości gleb europejskich w perspektywie 100 lat. Wprowadzenie tej opcji będzie miało poważne reperkusje. Obecnie szacuje się, że średnia zawartość kadmu w nawozach sprzedawanych w UE szacowana jest na 32 - 45 mg Cd/kg P205. W Polsce zależnie od surowca zawartość kadmu w nawozach fosforowych i wieloskładnikowych wynosi 30-60 mg Cd/kg P205. Planowany limit 60 mg Cd/kg P205 może wykluczyć z rynku ok. 10% obecnie sprzedawanych nawozów (są różne szacunki), a wprowadzenie limitu 20 mg Cd/kg P205 spowoduje poważne zakłócenie rynku wspólnoty. Wykluczy ok. 50% nawozów z rynku i spowoduje wzrost cen nawozów fosforowych o 10-15%.
Opcja druga to pozostawienie status quo, czyli pozostawienie kwestii normy kadmu państwom członkowskim. Argumenty za pozostawieniem tej opcji jest bioprzyswajalność kadmu, na co zasadniczy wpływ ma klimat i właściwości gleby, które są różne w różnych częściach Europy. Przykładowo w Polsce w warunkach gleb lekkich, w dużym stopniu kwaśnych, przy rozkładzie opadów powodujących znaczne wymywanie składników rozpuszczalnych z gleby, ryzyko akumulacji kadmu jest praktycznie zerowe. Związki kadmu w tych warunkach są rozpuszczalne i nie akumulują się w glebie.
Zobacz także: Debata ekspercka Energetyka24: "UE nie chce chronić polskiej chemii"
Ponadto najnowsze badania wykonane w skali europejskiej nie potwierdzają akumulacji w większości gleb europejskich, nawet przy zawartości kadmu w nawozach na poziomie 80 mg Cd/kg P205. Co więcej wykonany bilans masowy kadmu dla okresu 100 lat jest ujemny, co oznacza, że zawartość tego pierwiastka w glebach europejskich zmaleje! Szczegółowe dane dotyczące tej kwestii dostarczają wyniki najnowszych badań.
W Polsce zagadnienie wpływu nawozów fosforowych na zawartość kadmu w glebach i roślinach było także przedmiotem badań. Takie badania prowadzi się w Stacji Doświadczalnej Wydziału Rolnictwa i Biologii SGGW w Skierniewicach, gdzie tego typu pomiary są prowadzone od blisko 100 lat. Badania te wykazały, że w warunkach glebowo-klimatycznych Polski nie obserwuje się nagromadzania kadmu ani w glebie ani w roślinach pod wpływem stosowania nawozów fosforowych wytworzonych na bazie fosforytów afrykańskich.
Ponadto od ponad 20 lat jest w Polsce prowadzony "Monitoring Chemizmu Gleb Ornych Polski" przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach PIB. Badania dotyczą 5 pierwiastków w glebie (Zn, Cd, Pb, Ni, Cu) i badania te wykazały, że 98,1 % powierzchni gleb rolniczych to gleby czyste nie zanieczyszczone pierwiastkami śladowymi w tym także kadmem. W odniesieniu do kadmu średnia jego zawartość w glebach Polski wykazuje trend spadkowy.
Podsumowując, nie ma więc podstaw naukowych do twierdzenia, że nawozy fosforowe, stosowane zgodnie ze sztuką rolniczą, są źródłem zanieczyszczenia gleb i roślin, zarówno w krótkiej jak i dłuższej perspektywie czasowej.
Zobacz także: Wiceprezes Azotów: wiemy, kto lobbuje za niekorzystnym limitem kadmowym
Z tego co Pan stwierdził wynika, że wchłanianie nawozów jest różne w zależności od rodzajów gleby występujących na terenie krajów Europy. Na ile zatem regulacje unijne można dostosować odgórnie do wszystkich państw Unii?
Na kumulacje kadmu w glebie i jego przyswajalność przez rośliny ma zasadniczy wpływ klimat i właściwości gleby, które są różne w różnych częściach Europy. Przykładowo w Polsce w warunkach gleb lekkich, w dużym stopniu kwaśnych, przy rozkładzie opadów powodujących znaczne wymywanie składników rozpuszczalnych z gleby, ryzyko akumulacji kadmu jest praktycznie zerowe. Związki kadmu w tych warunkach są rozpuszczalne i nie akumulują się w glebie. W krajach, gdzie dominują gleby obojętne lub alkaliczne związki kadmu nie rozpuszczają się tak dobrze jak na glebach kwaśnych i ryzyko ich akumulacji może być większe. Kwestia ta jako szczegółowa, może być rozstrzygnięta w drodze badań w określonych państwach co zresztą jest czynione i jest wiedza na ten temat. Dlatego z punktu widzenia merytorycznego wydaje się rozsądne, aby kwestię norm kadmu w nawozach fosforowych pozostawić jak dotychczas poszczególnym państwom.
Czy w Pana opinii polski rząd wykorzystuje wszystkie możliwości wpływu na instytucje unijne w zakresie toczących się prac legislacyjnych w tej sprawie?
Trudno mi jest to ocenić, nie jest mi znany fakt, aby zwrócono się w tej kwestii do nauki.
Czy polscy lobbyści mogliby liczyć np. na większe wsparcie środowiska naukowego w ramach toczących się wewnątrz UE negocjacji w tej sprawie?
Jestem przekonany, że tak. Jako Przewodniczący Komitetu Nauk Agronomicznych PAN deklaruję w tej sprawie wsparcie środowiska naukowego.
Zobacz także: Mortas: Rosjanie realizują wrogie przejęcie polskiego rynku nawozowego [SKANER]