W ubiegłym tygodniu szefowa szwedzkiej dyplomacji Margot Wallstroem oświadczyła, że ,,rząd stoi na stanowisku, iż wykorzystanie szwedzkich portów (do budowy gazociągu Nord Stream 2) wpłynie negatywnie na interes polityki obronnej Szwecji". Z kolei minister obrony, Peter Hultqvist przyznał, że ,,osłabi nasze zdolności obronne".
Choć minister Wallstroem w swym oświadczeniu zaznaczyła, że ,,rząd nie może jednak wpływać na decyzje podejmowane przez władze lokalne”, to obietnica rekompensat za utracone dochody gmin, które zrezygnują ze współpracy z wykonawcami projektu, wydaje się być próbą odciągnięcia szwedzkich portów od Nord Stream 2.
Z nadarzającej się okazji chcą jednak skorzystać Duńczycy. Jak podaje serwis, spółka zarządzająca portem Rønne, położonym na wyspie Bornholm, wyraża zainteresowanie współpracą przy budowie kontrowersyjnego gazociągu. Cytowany przez svd.se Thomas Bendtsen, dyrektor portu, mówi, iż ,,wobec oświadczenia Szwedów, z punktu widzenia rynkowej konkurencji, nasza pozycja znacznie się poprawiła”.
Port w Rønne już wcześniej interesował się uczestnictwem przy projekcie Nord Stream 2. Odgrywał też pewną rolę podczas budowy pierwszej nitki rurociągu w latach 2010 i 2011.
Zobacz także: Szwedzi boją się Nord Stream 2. ,,To osłabi nasze możliwości obronne"