Reklama

Gaz

Bałtyk jak Zatoka Perska? Budowa infrastruktury energetycznej musi uwzględniać ryzyko wybuchu wojny

  • Prezydent Uzbekistanu- Islom Karimov- fot. ulnoma.wordpress.com

Budowa infrastruktury energetycznej musi uwzględniać ryzyko wybuchu wojny. Z tego powodu z wielkim niepokojem obserwuję zabiegi PGNiG oraz Lotosu dotyczące projektu budowy pływającego terminala LNG w Gdańsku – pisze dr Krzysztof Księżopolski w swoim komentarzu dla Energetyka24.com.

Po pierwsze, jego lokalizacja jest zbyt bliska obwodowi kaliningradzkiemu, w linii prostej odległość między Kaliningradem, a Gdańskiem wynosi 119 kilometrów, do Mechelinek kilka kilometrów dalej. Rakieta Iskander potrzebuje na pokonanie tej odległości około 47 sekund. Z kolei  czas reakcji systemu Patriot, który umożliwiłby ewentualną neutralizację takiego obiektu wynosi 90 sekund. Oznacza to, iż nawet posiadając w przyszłości system obrony Patriot Polska ma poważne problemy, aby zneutralizować taki atak na tak zlokalizowany obiekt infrastrukturalny. Szkody wyrządzone przez atak na pływający terminal byłyby duże w przypadku lokalizacji w Porcie Północnym ponieważ jest on zlokalizowany 3 kilometry od Nowego Portu oraz 7 kilometrów od posągu Neptuna na gdańskiej starówce. Z kolei lokalizacja terminalu 7 km od miejscowości Mechelinki jest pozbawiona niebezpieczeństwa szkód dla miasta Gdańsk, lecz z powodów środowiskowych jest wielce kontrowersyjna. Z punktu widzenia ochrony przed atakami ze strony Rosji obie lokalizacje są bardzo trudne i kosztowne do obrony.

Po drugie, możliwości zakłócenia dostaw przez Morze Bałtyckie przez Rosje ulegają zwiększeniu, czego dobitnym przykładem jest silna militaryzacja obwodu kaliningradzkiego wzmacniana przez wprowadzenie dwóch nowych rosyjskich korwet typu Bujan-M na Bałtyk. Tak więc scenariusz działań podobnych do tych jaki miał miejsce podczas wojny w latach osiemdziesiątych między Iraku z Iranem na obszarze Zatoki Perskiej jest prawdopodobny dzisiaj nad Bałtykiem. W tym kontekście warto sięgnąć do książki War With Russia generała sir Richarda Shirreffa, który obecnie gości w Polsce i pogłębić refleksję nad przyszłymi scenariuszami ewentualnego konfliktu.

Po trzecie, import gazu z wykorzystaniem już istniejącej infrastruktury terminal LNG w przyszłości rozbudowanego, uzupełnionego przez Baltic Pipe jest wystarczającym z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski i jej interesów w regionie. Cały czas podtrzymuje rekomendację, iż łącznie te inwestycje powinny mieć przepustowość 29,5 mld m3 gazu rocznie. (link)

Proponowanie obecnie innych rozwiązań osłabia znaczenie kluczowego z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego projektu Bramy Północnej, jednocześnie biorąc pod uwagę jego lokalizację uważam go za szkodliwy. Sądzę, iż lansowania przez PGiNG i Lotos tego projektu świadczy o tym, iż zmiany systemowe polegające na centralizacji kwestii energetycznych w Ministerstwie Energii nie przynoszą zakładanych rezultatów. Partykularyzm interesów firm i resortów poprzez tą instytucjonalną zmianę miał zostać zahamowany. Mam poważne wątpliwości w kontekście pływającego terminala LNG w Gdańsku, czy ten cel jest osiągnięty. Widać, iż nie wszyscy mają świadomość czym jest bezpieczeństwo narodowe i energetyczne, jakie jest wzajemne powiązanie tych zagadnień. A przecież tylko holistyczne pojmowanie bezpieczeństwa daje możliwość podejmowania prawidłowych decyzji. Trzeba z tej sytuacji wyciągnąć wnioski, ponieważ w pełni zgadzam się z Ministrem Energii – bezpieczeństwo energetyczne na pierwszym miejscu 

Reasumując, myśląc o nowych inwestycjach wzmacniających bezpieczeństwo energetyczne trzeba brać pod uwagę szerokie spektrum zagadnień od ekonomicznych, które świadomie pominąłem poprzez polityczne do militarnych. Warto skorzystać z metodologii badań nad bezpieczeństwem, która już jest i zredukować działania do tych najważniejszych biorąc pod uwagę ograniczenia ekonomiczne i polityczne. Bowiem nie wszystko jest bezpieczeństwem i nie wszystko służy bezpieczeństwu Polski, a łapanie wielu srok za ogon nigdy nie kończy się sukcesem. W tym kontekście trzeba przedstawić długofalową realistyczną strategię bezpieczeństwa energetycznego, podać ją dyskusji publicznej i mimo wszystkich różnic politycznych dążyć do konsensusu partii politycznych, biznesu, organizacji pozarządowych i obywateli, bo to przecież my za to wszystko zapłacimy. 

Zobacz także: Eksplozja tureckiego gazociągu wstrzymuje dostawy surowca z Iranu

Zobacz także: KE udostępnia Rosji większą przepustowość lądowej odnogi Nord Streamu

Reklama

Komentarze

    Reklama