Reklama

Wiadomości

Zaporoska Elektrownia Jądrowa zaminowana? "W wyniku najcięższej awarii, skutki będą miały wymiar lokalny"

Autor. Telegram / @Енергоатом 🇺🇦

Postępy Ukrainy na polu walki są „powolniejsze, niż by sobie życzono”, ale to nie jest film hollywoodzki – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla BBC.

Reklama

„Niektórym się wydaje, że to jest film hollywoodzki i oczekują natychmiastowych wyników. Ale to nie tak" – oznajmił Zełenski, podkreślając, że „stawką jest życie ludzkie".

Reklama

Według władz ukraińskich siły ukraińskie odbiły podczas trwającej kontrofensywy osiem wsi w obwodzie zaporoskim na południu i donieckim na wschodzie.

Zełenski powiedział, że ofensywa militarna nie idzie gładko, bo około 200 tys kw. terytorium Ukrainy zostało zaminowane przez siły rosyjskie. W skład zaminowanego terenu wchodzi również Zaporoska Elektrownia jądrowo kontrolowana przez Rosję właściwie od początku eskalacji konfliktu.

Reklama

"Należąca do Ukrainy, a okupowana przez Rosję Zaporoska Elektrownia Atomowa nie stanowiła i nie stanowi zagrożenia. Jeszcze w sierpniu 2022 ukraiński urząd dozoru jądrowego (SNRIU) zaprezentował wyniki modelowania wykonanego przez Energoatom. Pokazują one, że nawet w wyniku najcięższej możliwej awarii, ewentualne skutki będą miały wymiar jedynie lokalny. Natomiast liczne, pojawiające się obecnie w internecie i mediach mapki potencjalnego skażenia obejmującego ogromne połacie Ukrainy, są całkowicie niewiarygodne i są wyłącznie elementem dezinformacji oraz zapewne również gry politycznej" - mówi Maciej Lipka z portalu nuclear.pl.

"Pamiętajmy że wszystkie bloki tej elektrowni zostały wyłączone od ponad 9 miesięcy, co oznacza że w rdzeniach ich reaktorów nie ma już promieniotwórczego jodu-131, który przy awariach jądrowych jest przedmiotem największej troski specjalistów. Rosjanie mogą oczywiście elektrownię poważnie uszkodzić, jednak przede wszystkim w tym sensie, że potencjalne zniszczenia uniemożliwią jej ponowne uruchomienie. Już tak się zresztą pośrednio stało – wysadzenie zapory kachowskiej i zlokalizowanej w niej elektrowni wodnej spowodowało bowiem nie tylko zniszczenia na obszarze 600 km2, które dotknęły 40000 ludzi, ale po wygranej przez Ukrainę wojnie, spowodują konieczność całkowitej przebudowy układu poboru wody w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Nie spowodowało to jednak i nie mogło spowodować zagrożenia dla bezpieczeństwa elektrowni" - dodaje.

Zełeński w rozmowie z BBC zaznaczył, że Ukraina potrzebuje od NATO gwarancji bezpieczeństwa, ale ostatecznym celem kraju jest członkostwo w sojuszu. „(Sekretarz generalny NATO Jens) Stoltenberg zna moje stanowisko. Mówiliśmy o tym wielokrotnie: +Nie usuwajcie nam ziemi spod stóp+" - powiedział.

Prezydent ocenił, że szkolenie ukraińskich pilotów na samolotach F-16 mogłoby się rozpocząć już w sierpniu, a pierwsze maszyny jego kraj mógłby otrzymać w ciągu sześciu czy siedmiu miesięcy.

Według Zełenskiego, jeśli siły rosyjskie pozostaną na ukraińskim terytorium, Ukraina nigdy nie będzie mogła spokojnie odetchnąć, niezależnie od tego, kto będzie rosyjskim prezydentem. „Bez względu na to, jak daleko posuniemy się podczas kontrofensywy, nie zgodzimy się na zamrożony konflikt, bo to jest wojna" – powiedział.

Źródło:PAP / Energetyka24
Reklama
Reklama

Komentarze