Reklama

Rosjanie chcą produkować paliwo jądrowe w Niemczech. Berlin rozważa zgodę

Fot. Rosatom.ru
Fot. Rosatom.ru

Należąca do Rosatomu spółka TVEL chce uczestniczyć w produkcji paliwa jądrowego na terenie Unii Europejskiej w ramach projektu, który oczekuje na zgodę niemieckich władz. Plan budzi sprzeciw części polityków i urzędników w Niemczech, wskazując na ryzyko szpiegostwa i zagrożenia dla bezpieczeństwa, Jednocześnie w Berlinie nie brakuje głosów przychylnych temu rozwiązaniu.

Jak podaje Politico, francusko-rosyjskie przedsięwzięcie ma umożliwić wytwarzanie prętów i zespołów paliwowych w zakładzie w Lingen w Dolnej Saksonii, a projekt jest przedstawiany jako „element wzmacniający bezpieczeństwo energetyczne Europy” w czasie, gdy UE dąży do odejścia od importu energii z Rosji po jej inwazji na Ukrainę. Fabrykę miałaby prowadzić spółka zależna państwowego EDF – Framatome – przy czym rosyjskie komponenty dostarczałaby spółka TVEL, należąca do kontrolowanego przez Kreml Rosatomu. Tymczasem niemieckie organy mają zdecydować w najbliższych tygodniach, czy wydać zgodę na to przedsięwzięcie, które wzbudza szereg pytań o bezpieczeństwo.

Od rosyjskich dostaw do „europejskiego” paliwa

Paliwo w rosyjskim standardzie jest obecnie wykorzystywane w 19 reaktorach wywodzących się z technologii sowieckiej, pracujących w pięciu krajach UE w Europie Wschodniej oraz Północnej, i ponadto w 15 reaktorach na Ukrainie. Framatome przekonuje, że projekt ma pomóc szybciej ograniczyć zależność od rosyjskich dostaw, choć w fazie przejściowej zakłada wykorzystanie rosyjskiej technologii i kluczowych elementów produkcji.

YouTube cover video
Reklama

W tekście podkreślono, że współpraca Framatome z Rosatomem nie jest nowa, ponieważ w 2021 roku spółki uzgodniły długoterminowe partnerstwo w obszarze paliwa jądrowego i powołały nawet do tego wspólne przedsięwzięcie we Francji, w którym Framatome ma 75% udziałów, a TVEL pozostałe 25%. W marcu 2022 roku, już po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny, należąca w całości do Framatome spółka Advanced Nuclear Fuels złożyła wniosek o licencję na wytwarzanie w Lingen zespołów paliwowych w rosyjskim standardzie, a firma przez ponad trzy lata zabiegała o uruchomienie produkcji paliwa z użyciem komponentów Rosatomu.

Framatome zapewnia, że rosyjscy inżynierowie nie pojawiali się w zakładzie w Lingen, a po inwazji na Ukrainę kontakty z rosyjskimi partnerami zostały ograniczone do niezbędnych konsultacji technicznych, prowadzonych za wiedzą właściwych urzędów i organów nadzoru. W materiale przypomniano też o ekspertyzie z 2023 roku przygotowanej na zlecenie rządu federalnego. Autorzy wskazali, że współpraca przy Lingen może oznaczać poważne ryzyko dla bezpieczeństwa, w tym możliwość wpływania na działanie zakładu i decyzje dotyczące bezpieczeństwa. Do tego należy dodać zagrożenie wyciekiem informacji o procesach oraz szpiegostwo przemysłowe.

Sprawa jest na pewno trudna dla Berlina, a sceptyczny jest m.in. minister środowiska Dolnej Saksonii Christian Meyer, którego resort ma być ostatecznym organem zatwierdzającym. Meyer porównał potencjalne dopuszczenie Rosatomu do wcześniejszych doświadczeń Niemiec z Gazpromem przy magazynie gazu w Rehden i wskazał, że uzależnienie od rosyjskiej infrastruktury energetycznej stało się narzędziem presji, gdy w czasie kryzysu dostawy gazu zostały znacząco ograniczone. W 2015 roku Gazprom przejął kontrolę nad kilkoma magazynami w ramach wymiany aktywów, a w 2021 roku poziom napełnienia był wyjątkowo niski, co później uznano za przestrogę.

Reklama

Dolna Saksonia czeka na ocenę służb

Politico podkreśla, że władze Dolnej Saksonii wciąż czekają na zaktualizowaną ocenę służb i instytucji federalnych dotyczącą ryzyka sabotażu, szpiegostwa i działań dezinformacyjnych. Postępowanie toczyło się już za poprzedniego rządu, ale nie zostało domknięte przed upadkiem gabinetu kanclerza Scholza, jednak wróciło na agendę po objęciu urzędu przez Friedricha Merza i powstaniu nowej koalicji rządowej. Co gorsza, w Berlinie ma być słychać głosy sprzyjające realizacji projektu, a Francja ma go popierać, choć publicznie zachowuje w tej sprawie daleko idącą wstrzemięźliwość.

Plan Framatome obejmuje wytwarzanie paliwa w dwóch lokalizacjach - w Lingen oraz w Romans sur Isere we Francji. Zakład w Niemczech miałby produkować paliwo dla czterech reaktorów VVER 1000 w Bułgarii i Czechach, a francuska fabryka miałaby dostarczać paliwo dla 15 reaktorów VVER 440 w Finlandii, Czechach, na Słowacji i na Węgrzech, przy czym Framatome równolegle rozwija własną konstrukcję paliwa i zapewnia, że zespoły pracujące nad obiema ścieżkami są rozdzielone.

Reklama

Doradcy z politycznymi powiązaniami

W materiale pojawia się też wątek konkurencyjny, ponieważ Framatome przekonuje, że projekt miałby zmniejszać zależność nie tylko od Rosji, ale również od amerykańskiego Westinghouse, który już produkuje paliwo dla rosyjskich reaktorów w szwedzkim zakładzie. Portal cytuje przedstawiciela EDF, według którego sprowadza się to do wyboru, czy rosyjskie paliwo zastąpi paliwo francuskie, czy amerykańskie, a minister Christian Meyer podkreśla, że USA nie mają interesu w dopuszczeniu Rosatomu do niemieckiego rynku, bo w dłuższej perspektywie mogłoby to uderzyć w Niemcy. W tle sprawy są także działania lobbingowe Framatome, które powierzyło w 2024 roku firmie Berlin Global Advisors, aby ta zabiegała o uzyskanie zgody na projekt. Politico zwraca uwagę, że część konsultantów ma powiązania z CDU i SPD, a niektórzy byli wcześniej związani z rosyjskimi podmiotami, w tym m.in. były polityk CDU Friedbert Pflüger, który pracował jako lobbysta Gazpromu i projektu Nord Stream 2. Portal podaje też, że przedstawiciele Framatome i konsultanci kontaktowali się z kancelarią kanclerza, a strona rządowa wskazywała, że nie ma obowiązku pełnego dokumentowania wszystkich tego typu kontaktów, bo spotkania miały mieć charakter informacyjny.

Brak unijnych sankcji wobec rosyjskiego sektora jądrowego działa na korzyść projektu, choć Komisja Europejska zapowiada, że w ramach działań REPowerEU będzie przedstawiać środki dotyczące także rosyjskiej energetyki jądrowej. W tekście zaznaczono, że UE wspiera finansowo rozwój alternatywnych paliw m.in. przez projekty SAVE i APIS, a Framatome otrzymało nawet z tego tytułu grant w wysokości 10 mln euro.

Czytaj też

Framatome podkreśla, że niezależnie od tego, jak zakończy się procedura w Niemczech, chce od 2027 roku uruchomić we francuskim Romans sur Isere produkcję paliwa dla 15 reaktorów działających w Unii Europejskiej. Firma zapowiada, że docelowo do 2035 roku będzie w stanie zapewnić tym jednostkom paliwo własnej produkcji, ale jednocześnie podkreśla, że najbliższe lata są krytyczne, bo elektrownie potrzebują ciągłych dostaw. Jak podaje Politico, spółka ma już umowy m.in. na dostawy dla Słowacji oraz dla węgierskiej elektrowni Paks od 2027 roku, jednak część  branży ocenia, że Amerykanie są dziś daleko przed Francuzami, a współpraca z Rosatomem może jedynie ograniczać zainteresowanie niektórych klientów.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama