Wiadomości
Przełom w bułgarskim atomie. Westinghouse zajmie miejsce Rosatomu?
Jedyna bułgarska elektrownia jądrowa zaczyna przygotowywać się do rezygnacji z rosyjskiego paliwa. Obecnie elektrownia Kozłoduj jest całkowicie zależna od putinowskiego reżimu, jednak z zapowiedzi bułgarskiego ministra energii wynika, że ma się to zmienić.
„Naszym celem jest, aby w połowie 2024 r. jeden z reaktorów mógł pracować na paliwie z Westinghouse" – powiedział minister energii Aleksandyr Nikołow. „To już nie jest pytanie czy, tylko w jaki sposób to nastąpi" – dodał.
Według niego sytuacja, w której Bułgaria znajduje się pod względem uzależnienia nuklearnego od Rosji, jest wynikiem polityki prowadzonej przez ostatnią dekadę.
Czytaj też
Amerykańska firma Westinghouse już w 2019 roku była zainteresowana sprzedażą paliwa jądrowego do Bułgarii. W połowie lutego br. bułgarska delegacja odwiedziła Stany Zjednoczone i spotkała się m.in. z przedstawicielami Westinghouse. Jednym z tematów które zostały poruszone podczas rozmów z amerykańską spółką było zmniejszenie zależności Bułgarii od Rosji w zakresie energetyki jądrowej.
Jednak to nie koniec zmian w bułgarskiej energetyce. Wicepremier Asen Wasilew oznajmił, że Bułgaria zamierza „jak najszybciej" dodać do swojego parku energetycznego co najmniej jeden blok jądrowy.
Jego zdaniem najlepsze możliwości szybkiego wybudowania bloku są na terenie obecnej elektrowni jądrowej Kozłoduj.
Uważa, że jeśli projekt budowy bloku w Kozłoduju ruszy jeszcze w tym roku, to jego funkcjonowanie może rozpocząć się w 2030 roku. W przyszłości może powstać kolejny nowy blok – dodał.