Wiadomości
Najpierw kusiły USA, teraz Francja. Armenia szuka partnera do budowy atomu
Armenia od kilku lat rozgląda się za potencjalnym dostawcą reaktorów jądrowych. Erywań rozważa budowę nowych bloków jądrowych, a najlepiej byłoby, gdyby nie musiał wybierać Rosji na partnera przy projekcie.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Armenii Armen Grigorian oraz inni przedstawiciele władz spotkali się 23 lipca z delegacją francuskiego Framatome, firmy z branży inżynierii jądrowej. W krótkim komunikacie po spotkaniu strona armeńska zaznaczyła, że spółka wyraziła zainteresowanie rozwojem energetyki jądrowej we współpracy z Erywaniem.
Dla Armenii nie jest to pierwsze spotkanie tego typu. W maju 2022 roku podpisała porozumienie ws. współpracy w zakresie atomu ze Stanami Zjednoczonymi. Na początku lipca br. Grigorian – o czym pisze agencja Armenpress – deklarował, że rozmowy z Waszyngtonem są stale prowadzone.
Ormianie chcą budować atom
W Armenii działa jedna elektrownia jądrowa – Mecamor, zlokalizowana około 30 km od Erywania. Składa się z dwóch bloków radzieckiej konstrukcji WWER-440. Siłownia często nazywana jest najniebezpieczniejszą na świecie, ale nie ze względu na wady techniczne, a położenie. Tereny, na których została postawiona, są aktywne sejsmiczne. O czym przekonano się dosyć szybko.
Po trzęsieniu ziemi w 1988 roku, które co prawda nie wpłynęło na jej pracę, podjęto decyzję, że elektrownię trzeba zamknąć. Eksploatacja, jak na warunki energetyki jądrowej, trwała krótko, ponieważ jeden blok działał raptem od 1976 r., drugi od 1980 r.
Po kilku latach doszło do sytuacji, w której jeden z reaktorów zaczęto demontować, a drugi pozostał nienaruszony. Dzięki temu EJ Mecamor wznowiła pracę w 1995 roku, przy jednym działającym bloku. Ten jest eksploatowany od blisko 30 lat, pozostając jednym z najważniejszych źródeł energii elektrycznej w kraju. Pod koniec 2023 r. Erywań podpisał umowy z rosyjskim Rosatomem, aby przedłużyć pracę bloku nr 2 w EJ Mecamor. Blok ma pracować co najmniej do 2036 roku.
W ostatnich latach, po różnych turbulencjach, Armenia wróciła do pomysłu rozbudowy floty reaktorowej. Stara się jednak, aby jej partnerem przy programie było państwo zachodnie. Radio Wolna Europa opisywało w maju 2024 r., że choć rozmowy prowadzone są z Amerykanami czy Francuzami, to Armenia nie wyklucza Korei Południowej, ale także Rosji. Wiele wskazuje na to, że największym atutem każdego z oferentów będzie danie gwarancji, że zdążą z oddaniem nowej elektrowni na czas.
Mecamor ma działać do 2036 roku i szanse na ponowne przedłużenie pozwolenia na eksploatację bloku są nikłe ze względu na obawy o bezpieczeństwo. Jednocześnie Armenia potrzebuje nowych źródeł energii elektrycznej, dlatego lukę po jednym bloku z EJ Mecamor miałaby zastąpić nowa elektrownia jądrowa.