Reklama

Atom

Minister Energii: W spółkach energetycznych jest ponad 20 mld zł na elektrownie jądrową

Fot.:Pixabay
Fot.:Pixabay

Dzięki odpowiedniej polityce w minionych 3 latach w spółkach energetycznych pozostało ponad 20 mld zł, które zwiększają ich potencjał inwestycyjny - poinformował minister energii Krzysztof Tchórzewski, wskazując, iż możliwe byłoby wykorzystanie tego potencjału do budowy elektrowni jądrowej.

Podczas czwartkowego posiedzenia nadzwyczajnej sejmowej Podkomisji do spraw polityki energetycznej Unii Europejskiej minister wskazał, że "przyjmując pewną politykę inwestycyjną" udało mi się doprowadzić do tego, że za lata 2015-17 spółki odprowadziły o ok. 7 mld zł rocznie mniej, niż wynikałoby to z założeń przyjętych w przeszłości.

"To, co miało wypłynąć ze spółek, a nie wypłynęło, to jest ponad 20 mld zł (...). Można wykonać za to inwestycji na 60 mld zł, bo wkład własny w inwestycje na poziomie 30 proc. jest już dosyć optymalnym wkładem. Patrząc z takiego punktu widzenia, potencjał inwestycyjny naszych spółek jest znacznie większy niż był kiedyś" - argumentował minister, odnosząc się do możliwych sposobów finansowania polskiej elektrowni jądrowej, gdyby zapadły decyzje o jej budowie.

Jak mówił Tchórzewski, obecna polityka instytucji finansowych z reguły zakłada, że spłata ewentualnych kredytów na budowę musiałaby nastąpić w ciągu 20 lat od uruchomienia elektrowni. Byłoby to niekorzystne tym bardziej, że odsetki od środków wypłacanych w ciągu ok. 10 lat budowy sprawiłyby, iż w momencie oddania inwestycji do użytku byłoby to już ok. 40 proc. więcej niż pożyczono. Tymczasem - jak mówił minister - żywotność najnowszych wersji elektrowni jądrowych wynosi nawet 80 lat, więc np. amortyzację można byłoby rozłożyć nie na 20, ale na 50 lat - jest to jednak sprzeczne z obecną polityką korporacyjną banków.

"Jeżeli rzeczywiście udałoby się rozłożyć amortyzację na 50 lat, zamiast na 20, to mamy megawatogodzinę na poziomie 200 zł i bardzo konkurencyjne ceny energii" - powiedział Tchórzewski.

Ocenił, że spółki przynoszące rocznie ok. 2 mld zł zysku, byłyby w stanie podjąć się budowy elektrowni jądrowej. Przytoczył szacunki, według których koszt tysiąca megawatów w takiej technologii nie przekracza 14-15 mld zł, a średni czas takiego przedsięwzięcia to ok. 10-12 lat, z czego 7-8 lat trwa fizyczna budowa. Minister przypomniał, że trwają tzw. badania środowiskowe odnośnie potencjalnej lokalizacji elektrowni.

"Cały czas, od 2016 r., nasza spółka, tzw. ejotka (PGE EJ 1 - spółka celowa odpowiedzialna za przygotowanie i realizację procesu inwestycyjnego elektrowni jądrowej - PAP), mimo że nie ma złożonego finansowania, pracuje w tej sposób, jakby miała rzeczywiście budować elektrownię jądrową" - zapewnił Tchórzewski, wskazując, iż wykonano już wielką pracę służącą przekonaniu do budowy społeczności lokalnych na terenach, gdzie mogłaby powstać elektrownia.

"Mamy przekonane społeczeństwo lokalne (...). Nikt się tam nie boi elektrowni jądrowej. Poparcie, to lokalne, jest na poziomie ponad 60 proc. jeśli chodzi o budowę" - mówił szef resortu energii, oceniając, że jeżeli zapadnie decyzja o budowie, pierwszy blok może być gotowy za około 10 lat.

"Ja jestem blisko takiej decyzji; muszę przekonać jeszcze do tego nasze najważniejsze czynniki (...). Nie mam co do tego (…) oporów i jestem przekonany, że dla nas jest to jedyne rozwiązanie" - podsumował Krzysztof Tchórzewski.

ML/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze