Analizy i komentarze
Polski atom. Wiele za nami, a kluczowe decyzje już na horyzoncie

Gdyby opowieść o budowie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce była klasycznym dziełem literackim, to projekt byłby w momencie określanym mianem „zawiązania akcji”. Co zatem czeka teraz polski atom?
współpraca płatna
O roku ów!
Rok 2024 był szalenie ważnym czasem dla polskiego projektu jądrowego – choć mogło to ujść uwadze przeciętnego odbiorcy mediów. Wszystko dlatego, że postępy w realizacji tego przedsięwzięcia były mniej spektakularne, choć ogromnie ważne dla jego harmonogramu. O co chodzi? Przede wszystkim, o budowę osnowy infrastrukturalnej wokół pierwszej elektrowni jądrowej.
W lipcu 2024 roku ministerstwo infrastruktury ogłosiło, że za dwa lata rozpocząć ma się budowa głównej drogi dojazdowej do budowanej elektrowni w gminie Choczewo. Dziś wiadomo, że do przetargu zgłosiło się aż 13 podmiotów. GDDKiA jest na zaawansowanym etapie przygotowania dokumentacji do realizacji inwestycji drogowej i uzyskiwania poszczególnych zgód administracyjnych. Jedną z ważniejszych, decyzję środowiskową na odcinek bezpośrednio do elektrowni, inwestor uzyskał pod koniec 2024 r. W 2025 roku mają rozpocząć się już prace projektowe. Z kolei w sierpniu ub. r. Urząd Morski w Gdyni podpisał umowę na opracowanie projektu nabrzeża obsługującego budowę elektrowni jądrowej. Z kolei PEJ podpisały umowę z firmą Budimex na drogę techniczną z pirsu do transportu elementów budowy na plac budowy. Niektóre elementy elektrowni ze względu na wielkość i wagę będą bowiem sprowadzane właśnie drogą morską. Niedługo poźniej minister finansów ogłosił, że w tegorocznym budżecie znajdzie się 4,6 mld zł na elektrownię jądrową. Natomiast spółka Polskie Elektrownie Jądrowe złożyła do Wojewody Pomorskiego wniosek o pozwolenie na rozpoczęcie prac przygotowawczych na lokalizacji w Choczewie.
Ogary poszły w las
Równie istotne – i podobnie mniej efektowne – działania podejmowane były na płaszczyźnie formalnej. Chodzi tu przede wszystkim o nadanie przez polski rząd oficjalnej prośby do Komisji Europejskiej o wyrażenie zgody na wsparcie publiczne w ramach finansowania polskiego atomu. Jest to niezbędne z uwagi na wagę i wpływ projektu na europejski rynek energii. Krok ten poprzedzony był rozmowami i konsultacjami z KE, które miały minimalizować ryzyko uwag wysuwanych ze strony Komisji. Decyzja KE spodziewana jest w 2025 roku.
Równolegle rząd w Warszawie rozpoczął prace nad ustawą dokapitalizującą spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe kwotą 60 mld złotych za pomocą emisji obligacji, co ma odpowiadać wysokości wkładu własnego inwestora (którym są właśnie PEJ). Projekt tejże ustawy został już zaakceptowany przez Radę Ministrów.
Warto zaznaczyć, że przyjęta w ramach procedury struktura finansowania elektrowni jądrowej zakłada 70 proc. udział finansowania dłużnego i 30 proc. udział finansowania własnego. Finansowanie dłużne ma być objęte gwarancjami Skarbu Państwa, a jego źródło mają stanowić przede wszystkim agencje kredytów eksportowych, np. Export-Import Bank of the United States. Z kolei eksploatacja elektrowni ma być objęta wsparciem cenowym w postaci dwukierunkowego kontraktu różnicowego. Spółka podpisała już pierwsze listy intencyjne z instytucjami, które mogą pomóc sfinansować polski projekt. Otrzymane do tej pory listy intencyjne opiewają na łączną równowartość ponad 95 miliardów złotych.
Świat należy do tych, którzy go biorą
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i KE wyrazi zgodę na polski model finansowania atomu, a pieniądze trafią na konto PEJ, będzie można przystąpić do zawierania umowy EPC (Engineering, Procurement and Construction) oraz zamówienia kluczowych komponentów, w tym w szczególności elementów o długim czasie dostawy (long lead items). To bez wątpienia najważniejsze elementy projektu budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, jakie mają przypaść na rok 2025. W nieodległej przyszłości konsorcjum Westinghouse-Bechtel powinno też zakończyć prace zapoczątkowane umową projektową z 2023 r., których efektem będzie projekt jednostki, jaka stanąć ma w Choczewie. W lokalizacji trwają pogłębione prace geologiczne realizowane w ramach umowy projektowej. Wcześniej konieczne było przygotowanie obszaru pod te badania, m. in. usunięcie roślinności i ogrodzenie terenu. Realizowane są także mniejsze projekty polegające na przygotowaniu dokumentacji do infrastruktury towarzyszącej, za którą bezpośrednio odpowiada inwestor – na przykład pod oczyszczalnię ścieków. PEJ realizują też podłączenie przyszłego placu budowy pod linię elektroenergetyczną 15kV.
Co jeszcze przewiduje atomowy kalendarz? Według najnowszego planu, w roku 2025 dojdzie do przekazania placu budowy wykonawcy do rozpoczęcia prac przygotowawczych. Dlatego już w 2024 roku ruszyły działania związane z zapewnieniem monitoringu jakości gleby i powietrza oraz odpowiedniego odpływu wody na przyszłym placu budowy. Właściwe prace budowlane, polegające na wylaniu betonu jądrowego, mają rozpocząć się w roku 2028. Z kolei pierwszy blok ma ruszyć komercyjnie w roku 2036, drugi - w roku 2037, a trzeci - w roku 2038.
Jak widać, polski atom idzie naprzód – może na razie bez przecinania czerwonych wstęg czy rozbijania butelek szampana, ale na uroczystości i toasty przyjdzie jeszcze czas. Póki co kluczowa jest miarowa praca na różnych odcinkach tego kompleksowego przedsięwzięcia.