Reklama

Polska szykuje się na atom. Dozór jądrowy zatrudni dziesiątki specjalistów

Poglądowa wizualizacja pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce
Poglądowa wizualizacja pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce
Autor. Polskie Elektrownie Jądrowe

Rozwój polskiego projektu jądrowego to nie tylko budowa samych elektrowni, ale też złożone działania na polu prawnym i administracyjnym. Tymi pochwaliła się ostatnio Państwowa Agencja Atomistyki, która tworzy specjalne zespoły mające pracować nad formalną stroną atomu.

Polski projekt jądrowy idzie naprzód – trwają prace legislacyjne nad ustawą przekazującą spółce Polskie Elektrownie Jądrowe 60 mld zł na poczet budowy pierwszej elektrowni, Komisja Europejska rozpatruje model finansowania tej jednostki, a na lokalizacji trwają już prace porządkujące teren. Działania podejmuje też Państwowa Agencja Atomistyki, na której spoczywają obowiązki dotyczące np. licencjonowania obiektów jądrowych. O postępach w tym zakresie opowiadał na spotkaniu z dziennikarzami Andrzej Głowacki, prezes PAA.

Porządek w aktach musi być

Rolę Agencji w projektach jądrowych można opisać bardzo prosto, lecz jest ona trudna i wymagająca. Mówiąc krótko: PAA, jako organ polskiego dozoru jądrowego, musi zweryfikować, czy dany projekt będzie bezpieczny. W tym zakresie Agencja będzie np. wydawać zezwolenie na budowę – stosowny wniosek o wydanie takiego dokumentu w kwestii elektrowni budowanej w Choczewie musi wpłynąć, już wkrótce (tj. najpóźniej w 2026 roku), żeby wyrobić się na rok 2028, jeśli chodzi o rozpoczęcie budowy tej jednostki.

YouTube cover video

Agencja już teraz przygotowuje się na tę okoliczność – przede wszystkim poprzez powołanie specjalnego zespołu, ale także poprzez gromadzenie innych środków. „Pozyskujemy specjalistyczne oprogramowanie; gross tych programów posiadamy, teraz szkolimy się na nich, żeby być przygotowanymi do prowadzenia własnych ocen bezpieczeństwa (…). Przygotowujemy też analizę ryzyk na poziomie oceny, badając, co może się nie udać; szykujemy program dotyczący tych spodziewanych dwóch lat pracy, żeby jak najefektywniej wykorzystać ten czas. Okres ten może się skrócić, ale może się też przedłużyć; dużo tu zależy od inwestora i od tego, jaka będzie jakość dokumentacji” – wskazuje prezes Głowacki.

Dialog trwa

Żeby minimalizować ryzyko opóźnień i jeszcze lepiej przygotować Agencję na proces licencjonowania, PAA rozpoczęła już jakiś czas temu dialog ze spółką PEJ, który dotyczy zarówno lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej, jak i technologii, która ma zostać w niej zainstalowana.

„Z PEJ jesteśmy od kilku lat w dialogu przedlicencyjnym. Zgodnie z ustawą prawo atomowe taki dialog ma kilka narzędzi; jednym z nich jest ogólna opinia prezesa PAA. Inwestor może zapytać prezesa, czy jakieś rozwiązania techniczne lub organizacyjne są zgodne z polskimi wymaganiami. To jest formalny dialog, który inwestor może rozpocząć z prezesem. PEJ kilkukrotnie z tego narzędzia korzystały i prezes PAA wydał dwie takie opinie, jedną dotycząca metodologii klasyfikacji; drugą dotyczącą analiz bezpieczeństwa, które inwestor musi zlecić podmiotom niezależnym od siebie. Trzeci wniosek, który wpłynął w ubiegłym roku dotyczy niektórych systemów cyrkulacyjnych elektrowni”.

„W ramach dialogu prowadzone są również spotkania z inwestorem, który cyklicznie informuje o działaniach, My, jako dozór, wcześniej zapoznajemy się z dokumentacją. Oczekujemy ok. 200-300 tysięcy stron materiałów projektowych; dlatego też dobrze by było, gdyby moi pracownicy już wcześniej zaznajomili się z tymi treściami, np. z pewnymi systemami technicznymi” – wskazuje prezes.

Kadry są wszystkim

Dla sprawnego przeprowadzenia procesów licencjonowania oraz innych działań związanych z formalną stroną budowy elektrowni jądrowej niezbędny jest odpowiedni personel. Ten jest oczkiem w głowie Agencji, która nie ukrywa, że ma pewne obawy związane np. z wykupywaniem pracowników przez sektor prywatny.

Reklama

Obecnie PAA w ramach swojego budżetu dysponuje pulą nieco ponad 200 etatów. Nie wszystkie są jednak obsadzone – zatrudnionych jest 170 osób. 70 z nich pracuje nad Polskim Programem Energetyki Jądrowej, a więc – mówiąc krótko – nad formalną stroną budowy dużych bloków jądrowych. Do 2033 roku zespół ten ma rozrosnąć się o kolejne 40 osób; w ten sposób nad PPEJ będzie pracować 110 ludzi z PAA. Pozostali zatrudnieni w Agencji pracują nad obsługą już istniejących obiektów jądrowych (np. reaktora MARIA), działalności gospodarczych związanych ze źródłami promieniowania jonizującego (jest ich w Polsce ok. 8 tysięcy) oraz nad SMR-ami. Sprawą małych reaktorów jądrowych zajmuje się w PAA 12 osób; zespół ten ma być zwiększony aż do 60 etatów.  

Prezes PAA mówił także o szkoleniu operatorów dla elektrowni jądrowych. Każdy blok takiej jednostki będzie potrzebować kilku załóg składających się z 5-8 osób. „Operatorów ma przygotować inwestor, czyli Polskie Elektrownie Jądrowe. 3-4 lata przed zakończeniem budowy jednostki powinni oni zdać egzamin, który jako PAA przygotujemy. Chcemy też podjąć taki model, jaki funkcjonuje w innych mniejszych dozorach jądrowych, w którym to inwestor będzie dysponował symulatorem do szkoleń” – stwierdził.

Reklama

Agencja obawia się jednak, że w sytuacji, w której polski sektor jądrowy się rozrośnie firmy prywatne będą starały się podkupić doświadczonych pracowników PAA, dysponujących unikalną wiedzą i umiejętnościami. „Dla nas to duże ryzyko, zwłaszcza jeśli chodzi o odejścia i rotację osób, które pracują w PAA przez kilka-kilkanaście lat” – mówi prezes. Uspokaja jednocześnie, że Agencja podejmuje działania zaradcze. „To, co staramy się robić, to minimalizować dysproporcje wynagrodzeń (…). W zeszłym roku Agencji dołożono pieniądze; dostaliśmy w większe środki na zatrudnienie i wynagrodzenie pracowników (…) Z obecnego budżetu jestem zadowolony. Mamy dość konkurencyjne zarobki, nawet w porównaniu do sektora prywatnego” – podkreśla.

Lex atomica

Prezes PAA wskazał też na szereg wyzwań stojących przed Agencją w przyszłości. „W marcu będziemy wchodzić do procesu legislacyjnego kilku bardzo ważnych rozporządzeń: lokalizacyjnego, analiz bezpieczeństwa i wymagań, jakie ma spełniać projekt obiektu jądrowego (…) Mamy dużą zmianę ustawy prawo atomowe przygotowaną w Agencji, te zmiany wynikają z przygotowanego przez MAEA przeglądu infrastruktury dozoru jądrowego; z jej raportu wynika szereg rekomendacji, które musimy wdrożyć” – powiedział.

    Reklama

    Komentarze

      Reklama