Reklama

Analizy i komentarze

Bando: nie zatrzymamy atomu. Są jednak pewne „ale”

Paulina Hennig-Kloska i Maciej Bando
Paulina Hennig-Kloska i Maciej Bando
Autor. MKiŚ / gov.pl/web/klimat

Nie ma możliwości dzisiaj, abyśmy zatrzymali projekt jądrowy, ale trwa przegląd dokumentacji dotyczący m. in. możliwości dotrzymania terminów - powiedział pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando.

Minister Maciej Bando, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, był gościem programu „Jeden na Jeden” emitowanego na antenie TVN24. Rozmowa dotyczyła m in. atomu.

Atom nie będzie zatrzymany

„Nie ma możliwości dzisiaj, abyśmy zatrzymali projekt jądrowy” - mówił minister Bando, dodając jednocześnie, że wybrana lokalizacja dla pierwszej jednostki jądrowej (Lubiatowo-Kopalino) jest ostateczna. Nadmienił także, że obecnie w resorcie klimatu i środowiska trwa przegląd dokumentacji dotyczącej atomu, która ma odpowiedzieć m. in. na pytanie, czy uda się wystartować z budową jednostki w 2026 roku.

„Dziś przeglądamy wszystkie dokumenty, umowy, myślę, że skończymy ten proces za 6 tygodni” - powiedział minister Bando, zaznaczając jednocześnie, że „2033 to jest bardzo trudny termin”, jeśli chodzi o uruchomienie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.

Są jednak problemy

Minister Bando skrytykował też poprzedni rząd za opieszałość w projekcie jądrowym. „Trzeba pamiętać o tym, że rząd PiS przez 6 lat nic nie zrobił ws. budowy elektrowni jądrowej i w ogóle polityki energetycznej. To, co się stało w 2021-2022 roku, czyli pójście do sklepu i kupienie elektrowni to nie jest coś spotykanego we współczesnym świecie. Przyspieszenie w projekcie jądrowym miało miejsce w 2023 roku”.

„Możliwy jest poślizg, bo dzisiaj jedną z najważniejszych rzeczy jest zamknięcie finansowania elektrowni. Aby zamknąć finansowanie, pierwszy etap który powinniśmy zrobić w tym roku, to jest uzyskanie takich uzgodnień z KE, które nie będą kwestionowały tzw. pomocy publicznej” - stwierdził Bando. Polityk dodał jednak, że według jego opinii „wydaje się, że budowa ruszy w 2026 roku, kwartał lub 2 opóźnienia

Temat finansowania polskiego atomu został szerzej poruszony w rozmowie w kontekście współpracy ze stroną amerykańską. „Wstępne założenia mówiły o tym, że udział Skarbu Państwa do 60 mld zł, ale to jest tylko część pieniędzy, które będą w to zaangażowane, liczymy na kapitał amerykański (…). Rząd amerykański działa przez różne banki promujące eksport, np. EXIM Bank. Amerykanie bardzo chętnie wejdą na rynek europejski, taki sztandarowy pierwszy projekt byłby przydatny” - powiedział minister Bando.

Polityk odniósł się także do tzw. komercyjnego projektu jądrowego, realizowanego w Wielkopolsce przez ZE PAK, PGE i koreańską spółkę KHNP. „Koreańską firma nie ma wielkiego doświadczenia w budowie elektrowni jądrowych na terenie Europy” - powiedział.

Co z SMR-ami?

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej mówił też o o małych reaktorach jądrowych - rozmowa dotyczyła przede wszystkim jednostek planowanych przez Orlen i Synthos. „Nie ma jeszcze dziś na świecie nigdzie małych reaktorów. Ja to traktowałem jako grę propagandową i element wzrostu wartości firmy” - stwierdził polityk.

„Małe reaktory w Polsce byłyby przydatne dla wielkich zakładów czy obszarów miejskich, bo poza energią elektryczną mogą dostarczyć ciepło Można jednak zadać pytanie, czy w Polsce jest miejsce na prywatną energetykę jądrową” - powiedział.

Minister Bando został też zapytany o jego pozycję jako pełnomocnika - pytanie dotyczyło możliwego transferu tego urzędu z Ministerstwa Klimatu i Środowiska do utworzonego 1 marca Ministerstwa Przemysłu, pod nadzór którego trafić ma m. in. energetyka jądrowa. Polityk stwierdził, że odpowiedź przyniesie tu ustawa o działach administracji rządowej. Dodał jednak, że „w sytuacji, w której musimy zdecydowanie przyspieszyć i sprawnie zarządzić energetyką jądrową w Polsce skupienie kompetencji mogłoby być dobrym rozwiązaniem”.

Reklama

Komentarze

    Reklama