Reklama

Analizy i komentarze

Atom – cała naprzód. Polska zaczyna budowę osnowy dla pierwszej elektrowni jądrowej

Fot. pixabay
Fot. pixabay

Polski projekt jądrowy idzie naprzód. Władze centralne i lokalne ogłosiły rozpoczęcie prac nad kluczowymi elementami osnowy infrastrukturalnej dla pierwszej elektrowni, a rząd zapowiedział ogromny zastrzyk finansowy dla atomu.

Budowa elektrowni jądrowej to nie tylko postawienie samych bloków wyposażonych w reaktory, turbiny i generatory, dzięki którym możliwa będzie produkcja energii elektrycznej. Skonstruowanie takiej jednostki wymaga znacznie szerszych działań technicznych, umożliwiających np. transport komponentów i personelu na plac budowy, zaopatrzenie projektu w odpowiednią siłę roboczą, a także doprowadzenie niezbędnej energii zużywanej przez maszyny budowlane. Jeszcze wcześniej niezbędne są odpowiednie badania geologiczne, pozwalające opracować dokładne plany konstrukcyjne. Wszystkie te działania można nazwać osnową infrastrukturalną dla elektrowni jądrowej – i Polska rozpoczyna właśnie jej budowę.

Stan zaawansowania projektu jądrowego – zwłaszcza zaś budowa pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu – to jeden z głównych tematów konferencji Power Connect Energy Summit, która odbędzie się w marcu 2025 roku w Gdańsku. Szczegóły można znaleźć tutaj.

„Mogę potwierdzić, że właśnie ruszają, w tych dniach i to pełną parą, prace przygotowawcze, jeśli chodzi o budowę elektrowni jądrowej” – powiedział premier Donald Tusk. Słowa szefa rządu zasadzają się na dwóch ważnych informacjach, które pojawiły się w kwestii polskiego atomu w II połowie sierpnia.

Po pierwsze, 27 sierpnia Urząd Morski w Gdyni podpisał umowę na opracowanie projektu konstrukcji morskiej dla budowy pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu. Chodzi m.in. o budowę specjalnego pirsu, czyli pomostu kilometrowej długości do przyjęcia oraz rozładunku materiałów i urządzeń, które będą transportowane na plac budowy drogą morską. Niektóre komponenty elektrowni jądrowej (np. zbiornik reaktora czy wytwornica pary) są bowiem tak duże, że trudno byłoby je przewieźć lądem – znacznie lepiej zrobić to morzem, co jest zresztą kolejnym atutem lokalizacji Lubiatowo-Kopalino.  Zawarta umowa dotyczy też projektu drogi technicznej, która połączy nabrzeże z miejscem powstania elektrowni.

Po drugie, 25 sierpnia minister finansów Andrzej Domański ogłosił, że Polska w przyszłym roku przeznaczy 4,6 mld zł na budowę elektrowni jądrowej. Środki te pójdą m. in. właśnie na osnowę infrastrukturalną. Co ważne, będzie to tylko część pieniędzy, które popłynąć mają na atom. Jeszcze w czerwcu minister Maciej Bando, pełniący funkcję pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej ogłosił, że spółka Polskie Elektrownie Jądrowe – czyli inwestor w programie jądrowym – ma zostać dokapitalizowana kwotą 60 mld złotych. Żeby było to możliwe, potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej – wniosek notyfikacyjny w tym zakresie ma zostać złożony jeszcze w tym roku.

Warto też zaznaczyć, że jeszcze wcześniej, tj. w lipcu tego roku, ministerstwo infrastruktury ogłosiło, że w roku 2026 ma rozpocząć się budowa głównej drogi dojazdowej do elektrowni jądrowej w Choczewie. Wcześniej należy jednak uzyskać decyzję środowiskową oraz zezwolenie na realizację tej inwestycji. Oddanie do użytkowania pierwszego odcinka drogi nastąpi w 2028 roku, a drugiego w roku 2029. Na początku sierpnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetarg w tej sprawie. Równolegle do budowy drogi trwają też prace nad modernizacją połączeń kolejowych, co pozwoli na wykorzystanie pociągów do transportu materiałów niezbędnych do budowy elektrowni.

Należy też zaznaczyć, że wspomniana wcześniej spółka Polskie Elektrownie Jądrowe złożyła do Wojewody Pomorskiego wniosek o pozwolenie na rozpoczęcie prac przygotowawczych na lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej. Działania te mają być przeprowadzone na obszarze ok. 300 ha w dwóch etapach: najpierw na obszarze ok. 45% terenu, później na pozostałej części.

Jak widać, działania wokół budowy elektrowni jądrowej toczą się pełną parą, pokazując, że jest to przedsięwzięcie kompleksowe, wymagające symultanicznej realizacji całego szeregu przedsięwzięć. Od sprawności tego procesu zależeć będzie jednak, czy w połowie lat 30. XXI wieku do polskich domów popłynie prąd z działających nad Bałtykiem reaktorów.

Reklama

Komentarze

    Reklama