24 sierpnia przewodnicząca składu sędziowskiego Wenche Elizabeth Arntzen ogłosiła, że Breivik został uznany za poczytalnego, winnego zarzucanych mu czynów i został skazany na karę 21 lat pozbawienia wolności z możliwością przedłużenia. Breivik nie zamierza odwoływać się od wyroku.
O ewentualnym przedłużeniu kary zdecyduje w przyszłości sąd. Jeśli ten uzna, że skazany nadal stanowi niebezpieczeństwo dla otoczenia, będzie mógł on nadal pozostać w miejscu odosobnienia. Przez najbliższe lata tym miejscem będzie zakład karny Ila, kilkanaście kilometrów od Oslo, gdzie przebywa od ponad roku.
Mężczyzna ma do swojej dyspozycji trzy cele - każda o powierzchni ok. 8 m2. Jedna z nich została wyposażona w bieżnię, inna zaadaptowana jako miejsce do pracy - Breivik korzystał tam z laptopa bez dostępu do internetu. Ma on dostęp do telewizji i prasy. Ma prawo prowadzić korespondencję listowną.
Zamachy
W piątek 22 lipca 2011 r. , o godz. 15:20 czasu lokalnego, jak wynika ze śledztwa, Anders Brevik detonował bombę w Oslo przy Regjeringskvartalet przed biurem premiera Jensa Stoltenberga oraz innymi budynkami rządowymi. Eksplozja zabiła 8 osób i raniła kilkanaście innych. Po godzinie 17:00 czasu lokalnego zaatakował na wyspie Utoya grupę osób z młodzieżówki należącej do norweskiej Partii Pracy, przebywającej na obozie letnim. Napastnik zastrzelił z broni palnej, krótkiej i długiej łącznie 69 osób.
Motywacją Breivika była nienawiść do zwolenników multikulturalizmu, imigracji muzułmanów do Europy,oraz do samych muzułmanów. Okazało się potem, że jest on zwolennikiem synkretycznej ideologii, zawierającej w sobie wątki masońskie, konserwatywne i wolnorynkowe, antyunijne, obyczajowość liberalną, uwielbienie dla krucjat, templariuszy czy Jana III Sobieskiego, pogromcy Turków spod Wiednia.
Wątek polski
Mimo, że broń palną oraz główny składnik (6 ton saletry amonowej) użyty do produkcji materiałów wybuchowych Breivik nabył legalnie w Norwegii w sprawie wyszły na jaw związki Norwega z Polską. Jak sam wyznał, zakupił on w sklepie internetowym Łukasza M., 300 g azotanu sodu, który odgrywa istotną rolę w produkcji nitrogliceryny, a także 100 kg nawozu azotowego. ABW po przesłuchaniu podejrzanego, stwierdziła, że zakupione materiały, które Polak sprzedał Breivikowi, były legalne i "nie miały krytycznego znaczenia dla konstrukcji ładunku wybuchowego", który Norweg zdetonował w Oslo. Łukasz M. występował dalej w sprawie w charakterze świadka.
(MMT)