Reklama
W najbliższą niedzielę, 4 sierpnia, mają zostać zamknięte lub zawiesić działalność wybrane amerykańskie ambasady i konsulaty. Akcja może się przedłużyć na kolejne dni, jednak Departament Stanu USA nie udziela żadnych dokładnych informacji. Akcja jest związana ze „zwiększonym zagrożeniem” wybranych placówek.

Rzeczniczka Departamentu Stanu, Marie Harf poinformował, że decyzja została podjęta – „z troski o bezpieczeństwo naszych pracowników i innych osób, które mogą przebywać w naszych obiektach.” - Nie poinformowała jednak jakie placówki i w jakich krajach, a nawet w jakim rejonie świata, zostaną zamknięte. Oficjalne informacje są bardziej niż skąpe.

Czytaj też - Cięcia budżetowe w USAF nie dotkną działań w Polsce

Natomiast nieoficjalnie jeden z wysokich urzędników Departamentu poinformował, że placówki dyplomatyczne zamyka się wyłącznie „w odpowiedzi na konkretne zagrożenie, wymierzone przeciw amerykańskim ambasadom lub konsulatom”. Można się więc spodziewać, że w grę wchodzi zagrożenie atakiem terrorystycznym lub gwałtownymi protestami politycznymi. W takim wypadku uwagę kieruje się zwykle na placówki bliskowschodnie, lub w muzułmańskich krajach Azji.

(JS)

 
Reklama

Komentarze

    Reklama