Ropa
Amerykanie dopłacają do produkcji ropy
Zdaniem wiceszefa Łukoilu bez potężnego wsparcia finansowego produkcja ropy konwencjonalnej w USA spadałaby w tempie 5-10 procent rocznie, a ropy łupkowej - nawet 60 procent rocznie. W 2015 tak się jednak nie stało.
„Spadek produkcji na konwencjonalnych polach naftowych to dość długi proces. Jeśli się nie inwestuje, spada ona o około 5-10 procent rocznie, a ze złóż łupkowych wydobywa się nawet o 60 procent mniej” – powiedział Leonid Fedun, wiceprezes Łukoilu, w wywiadzie dla rosyjskiej agencji informacyjnej TASS.
Według niego OPEC rozpętywał wojnę cenową z oczekiwaniem, że amerykańskie firmy szybko się poddadzą i zmniejszą podaż, umożliwiając przywrócenie równowagi na rynku. Ale nikt nie wziął pod uwagę, że Amerykanie zdołają zdobyć tak potężne wsparcie finansowe ze strony inwestorów. „Okazało się, że prawie połowa produkcji została zabezpieczona. Oznacza to, że instytucje finansowe codziennie dofinansowywały amerykańską branżę o ok. 150 mln dolarów, a do tego dopłacały do każdej baryłki około 20 dolarów. I tak przez cały rok 2015.” – mówił Fedun. „Dzięki temu wsparciu producenci ropy ze złóż łupkowych byli w stanie uniknąć upadku, choć produkcja i tak zmniejszyła się o 300 tysięcy baryłek , czyli o 5,5 procenta (całościowego wydobycia w USA – przyp. red.)” – dodał.
Zaznaczył, że gdyby OPEC nie poszedł na konfrontację ze Stanami, to Amerykanie mieliby dziś wydobycie na poziomie 10,5 mln baryłek, a nie 9,2 mln, tak jak obecnie.
Zobacz także: Pierwszy tankowiec z amerykańską ropą dotarł do Europy
Zobacz także: Grecy kupią irańską ropę - podpisano umowę