Reklama

Ropa

Litewski sukces Orlenu. Krok w dobrą stronę, ale nie koniec sporu o Możejki [KOMENTARZ]

  • Fot. Energetyka24
    Fot. Energetyka24

Uregulowanie wysokości taryf przewozowych pozwoli poprawić rentowność należącej do Orlen Lietuva rafinerii w Możejkach. Porozumienie z Litewskimi Kolejami Państwowymi nie dotyczy jednak newralgicznej kwestii rozebranego torowiska pomiędzy zakładem, a łotewskim Renge - co wydaje się kluczową kwestią logistyczną na przyszłość (gdy ceny ropy na światowych rynkach wzrosną, a marże sektora downstream spadną).

Przełom dotyczący sporu Orlen Lietuva i Litewskich Kolei Państwowych (Lietuvos Geležinkeliai) dotyczy taryf przewozowych, które były krzywdzące dla spółki wchodzącej w skład polskiej grupy kapitałowej z siedzibą w Płocku. Rozebranie torowiska na krótkim odcinku pomiędzy rafinerią w Możejkach, a łotewskim Renge, do którego dostęp miał przewoźnik z Łotwy spowodowało, że znajdująca się w trudnej sytuacji rafineria (odcięta przez Rosjan od systemu rurociągowego Przyjaźń, oddalona od morza) w zakresie logistyki stała się w pełni uzależniona od monopolisty z Litwy. Ten natomiast wykorzystał zaistniałą sytuację do dodatkowego zarobku. Orlen Lietuva długo protestował przeciwko takim praktykom (także na drodze sądowej) wskazując, że jako największy pracodawca w regionie, w dodatku pokrzywdzony z przyczyn geopolitycznych, nie może mieć gorszych stawek taryf przewozowych aniżeli inni klienci Lietuvos Geležinkeliai. Litwini odpowiadali natomiast, że są one atrakcyjne, jak na warunki krajowe, przy okazji nie wspominając jednak o tym, że dużo lepsze warunki współpracy zaoferowano np. firmom z Białorusi. 

Na szczęście udało się osiągnąć konsensus (szczegóły nie są jawne), a dziś podpisano stosowne porozumienie w Wilnie. Odtąd taryfy mają być „satysfakcjonujące” dla Orlen Lietuva „w zakresie regionalnym”. Spółki uregulowały także swoje wzajemne roszczenia finansowe z okresu spornego. To niewątpliwie sukces, który zoptymalizuje rentowność rafinerii w Możejkach, a spoglądając na tę kwestię szerzej przyczyni się także do poprawy napiętych relacji polsko-litewskich. 

Fot. Energetyka24

Porozumienie nie byłoby możliwe bez otwartości strony litewskiej, na co wpłynęła nie tylko zmiana rządu (na gabinet Sauliusa Skvernelisa), ale także –a może przede wszystkim- prezesa Litewskich Kolei Państwowych. Chodzi o ubiegłoroczną aferę korupcyjną związaną z działalnością spółki zależnej przewoźnika (o nazwie VLRD), która umożliwiła przepływ milionów euro do struktur rosyjskiego Transmashholdingu. Śledztwo dziennikarskie wykazało, że korupcyjne interesy z podmiotami litewskimi dotyczyły nie tylko Lietuvos Geležinkeliai (żyrował je były prezes z poprzedniego układu politycznego Statys Dailydka), ale również wielu innych firm działających na Litwie. W efekcie mogło to rzutować na sytuację Orlen Lietuva w tym kraju jako, że jest on konkurentem Rosjan na lokalnym rynku paliwowym. Wydaje się, że nowy szef Lietuvos Geležinkeliai, Mantas Bartuška, przeciął ten patologiczny układ czego pierwsze efekty już widać. Trzeba w tym kontekście również wspomnieć o tym, że Litewskie Koleje Państwowe to jedna z największych spółek na Litwie stanowiąca „rezerwuar finansowy” dla polityków, co przekłada się na nadzwyczajną pozycję kierującego nią menadżera. W Wilnie zwykło się mawiać, że osoba kierująca przewoźnikiem jest ważniejsza od urzędującego premiera. Dlatego spektakularna afera korupcyjna i zmiana na fotelu prezesa Lietuvos Geležinkeliai „pomogła” w poprawie relacji z Orlen Lietuva.

Osiągnięty konsensus nie jest jednak pełny. Kwestią otwartą pozostaje to czy korzystna zmiana w zakresie taryf spowoduje, że Orlen Lietuva nie będzie musiał budować rurociągu produktowego pomiędzy swoim zakładem, a terminalem w Kłajpedzie. Tymczasem finansowanie takiej inwestycji jest problematyczne. Strona litewska nie chce w tym partycypować.

Konsensus nie obejmuje również kwestii rozebranego przez Litewskie Koleje Państwowe torowiska pomiędzy rafinerią w Możejkach, a łotewskim Renge. Sprawa ta doprowadziła do monopolu przewoźnika (wyeliminowania konkurencji z Łotwy, która miała dostęp do wspomnianej trasy i mogła ją obsługiwać) i jest badana przez Komisję Europejską, która nie wyklucza ukarania go olbrzymią karą finansową. Pytanie brzmi, czy i w tym obszarze będzie możliwe porozumienie? Niestety pozostaję sceptykiem. Odbudowa torowiska i wykorzystywanie go przez łotewskie koleje mogłoby negatywnie rzutować na kondycję litewskiego przedsiębiorstwa, dla którego dziś Orlen Lietuva to kluczowy klient.  

Jednak Ireneusz Fąfara, prezes Orlen Lietuva, uspokajał podczas konferencji prasowej w Wilnie, że "jest spokojny o przyszłe koszty logistyczne Możejek". Zapowiedział także nowe inwestycje w zakład. 

Zobacz także: Litewskie problemy Orlenu – potężny szef kolei partnerem Rosjan

Zobacz także: Analityczna „moda” na dezinformację omija energetykę. Polska ślepa na zagrożenie? [KOMENTARZ]

Reklama

Komentarze

    Reklama