Reklama

Gaz

20 lat PGNiG w Pakistanie. "Istotny kierunek rozwoju" [ANALIZA]

  • Fot. John Choura / Flickr
    Fot. John Choura / Flickr
  • PPZR „Piorun” okazał się skuteczny nawet przeciwko tak niewielkim obiektom jak imitator celu powietrznego MJ-7 Szogun (systemu Vermin). Fot. M.Dura
    PPZR „Piorun” okazał się skuteczny nawet przeciwko tak niewielkim obiektom jak imitator celu powietrznego MJ-7 Szogun (systemu Vermin). Fot. M.Dura

Lata 90 były czasem głębokich przemian nie tylko dla naszego regionu, ale również dla gospodarek krajów południowej Azji, które przechodziły wówczas istotne przeobrażenia, mające wpłynąć zarówno na ich własny los, jak i sytuację wielu europejskich podmiotów. Jednym z takich państw jest Pakistan, zaś jedną z takich firm - PGNiG, które świętuje 20. rocznicę zaangażowwania w rejonie Morza Arabskiego. Inna okrągła rocznica (dziesięciolecie) przypomina nam o zainteresowaniu polskiej spółki aktywami na terytorium Iranu. Z tej okazji PGNiG sprawił sobie znakomity „prezent” i dzisiaj jest w trakcie procesu uzgadniania z Irańczykami raportu technicznego dot. złoża Soumar, przedłużenia podpisanego wcześniej Memorandum of Understanding o kolejne 6 miesięcy oraz przystąpienia do właściwych negocjacji.

Niewątpliwie u podstaw tej długiej i coraz bardziej owocnej współpracy legła koicydencja szeregu czynników, które doprowadziły do stworzenia przyjaznego klimatu dla inwestorów. Z jednej strony mieliśmy bowiem państwo posiadające zasoby węglowodorów, jakże potrzebnych dla rozwijających się organizmów gospodarczych (i nie tylko), z drugiej natomiast firmę, która coraz odważniej wyglądała przez globalne okno, uchylone dzięki upadkowi ZSRS oraz przemianom zachodzącym w naszej części kontynentu. 

W końcówce roku 1997 w Pakistanie powołany został Oddział Operatorski PGNiG. Obustronna wola współpracy została wówczas potwierdzona przyjazną polityką cenową, systemem rozmaitych ulg i ułatwień oraz decyzją polskiej spółki o dywersyfikacji kierunków działań - zarówno w obszarze poszukiwań węglowodórów, jak i np. serwisowania sprzętu. Dzisiaj PGNiG produkuje w Pakistanie 650 tys. m3 gazu dziennie, zaś od czerwca 2013 całkowity wolumen wydobytego i (co ważne) sprzedanego surowca przekroczył 430 mln m3. Warto przyjrzeć się, jak do tego doszło i co składa się na azjatycki sukces polskiego potentata.

Wchodząc na pakistański rynek spółka z siedzibą przy ul.Kasprzaka wyznaczyła sobie kilka podstawowych celów, które w dużym uproszczeniu można skategoryzować jako: poszukiwanie i eksploatacja złóż, budowa infrastruktury wydobywczej oraz wpływ na proces legislacyjny w zakresie prawa naftowego- realizowane dzięki członkostwu w PEPPCA tj. Pakistan Petroleum Exploration and Production Companies Association. Jest to organizacja, która powstała pod koniec lat 80, zaś jej podstawowe zadanie to reprezentowanie, poprzez procesy doradcze, interesów lokalnych i zagranicznych spółek trudniących się wydobyciem węglowodorów.

Zobacz także: Trwa rosyjsko-irański pat w sektorze naftowo-gazowym

Działalność poszukiwawczo-wydobywcza PGNiG w Pakistanie rozpoczęła się w roku 2005 i była związana z koncesją Kirthar, gdzie na przestrzeni lat odkryto dwa złoża gazu - Rehman (w 2009 r.) i Rizq (w 2015 r.). Od 2015 na pierwszym z nich działa stała kopalnia gazu ziemnego, gdzie wydobywany jest tight gas, mający w tamtejszych uwarunkowaniach większą wartość, niż surowiec pochodzący z pokładów konwencjonalnych. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że jest to pierwsza tego typu instalacja PGNiG poza granicami Polski, co dodatkowo podnosi rangę współpracy z Pakistanem. Od samego początku do chwili obecnej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo współdziała ze spółką Pakistan Petroleum Limited, które posiada 30% udziałów w koncesji Kirthar - PGNiG jest jej operatorem z udziałami na poziomie 70%.

Prezes Piotr Woźniak zapowiada, że w sektorze wydobywczym spółka zamierza poszerzać swoją aktywność i pozyskiwać nowe koncesje na terytorium Pakistanu. W osiągnięciu tego celu może pomóc nadanie PGNiG statusu partnera strategicznego przez rząd w Islamabadzie - obecnie firma stara się o uzyskanie takiego statusu.

Iran

Nieco inaczej wygląda sytuacja PGNiG w Iranie, który przez wiele lat objęty był międzynarodowymi sankcjami. Początek aktywności polskiej spółki w kraju Ajatollahów datowany jest na rok 2007, kiedy podjęto rozmowy dotyczące zagospodarowania złoża Lavan. Rok później PGNiG podjął współpracę w tym zakresie ze spółką Iranian Ofshore Oil Company, ale ze względu na wspomniane już restrykcje, związane z irańskim programem jądrowym, została ona przerwana w 2010 r. Wartym odnotowania jest fakt, że IOOC należy do państwowego potentata National Iranian Oil Company, dzięki czemu PGNiG, choć zmuszony do zamrożenia kontaktów, zyskał mocnego sojusznika w tamtejszym sektorze naftowo-gazowym. Relacje wzmocnił dodatkowo fakt, iż w latach 2007 - 2013 Geofizyka Toruń (należąca do PGNiG) kooperowała z NIOC w zakresie prac poszukiwawczych.

Swoisty renesans polsko-irańskiej współpracy znalazł swój najbardziej widoczny wyraz 5 listopada 2016 roku, kiedy to PGNiG podpisał list intencyjny z Iranian Oil Fields Company, dotyczący współpracy na złożu naftowym Soumar. Dzięki uzyskaniu dostępu do szczegółowych danych, spółka kierowana przez Piotra Woźniaka mogła zintensyfikować analizę geologiczno-złożową, która (po przedstawieniu wyników Irańczykom) posłuży do podjęcia ewentualnej decyzji inwestycyjnej. Niemal dokładnie miesiąc później, w grudniu 2016, PGNiG postawił kolejny krok w kierunku eksploatacji irańskich złóż - wypracowywane na przestrzeni lat relacje zaowocowały zakwalifikowaniem polskiej spółki do grona 29 podmiotów uprawnionych do prowadzenia działalności związanej z wydobyciem tamtejszych węglowodorów. Dzisiaj PGNiG jest w trakcie procesu uzgadniania z Irańczykami raportu technicznego dot. złoża Soumar, przedłużenia podpisanego wcześniej Memorandum of Understanding o kolejne 6 miesięcy oraz przystąpienia do właściwych negocjacji.

fot. www.nioc.ir

Zobacz także: Rosyjsko-irańska gra naftowa. Jak zareaguje Trump? [KOMENTARZ]

Podobnie, jak w przypadku Pakistanu, PGNiG postrzega swoją aktywność w Iranie wielopłaszczyznowo, nastawiając się nie tylko na kwestie związane z szeroko rozumianym wydobyciem węglowodorów (a więc działalność o charakterze inwestycyjnym), ale również usługami dla sektora. Mając na uwadze jego prężny rozwój po zniesieniu sankcji oraz zapóźnienie technologiczne, wydaje się to być uzasadnionym kierunkiem, generującym (w stosunku do potencjalnych korzyści biznesowych) relatywnie niewielkie koszty.

Konstatując należałoby stwierdzić, że Irańska gra „warta jest świeczki” ze względu na potencjał energetyczny tego kraju – posiadającego ogromne zasoby zarówno ropy, jak i gazu. Paradoksalnie okolicznością sprzyjającą polskiej spółce są sankcje, pod wpływem których w ostatnich latach znajdował się Iran oraz oczywiście późniejsza decyzja o ich zniesieniu. W październiku 2016 ówczesny minister przemysłu naftowego zapowiedział, że tamtejszy sektor naftowy wymaga inwestycji na poziomie 200 mld dolarów. Jego zdaniem nakłady te powinny zostać zrealizowane w ramach szóstego planu pięcioletniego obowiązującego w latach 2016 - 2021. Powinno to pozwolić zwiększyć wydobycie ropy naftowej w Iranie do 5,7 mln baryłek dziennie – i niezależnie od tego, czy uda się ów cel osiągnąć, czy nie, synergia potencjału oraz determinacji, stwarza dobre warunki do robienia interesów, a to przecież główne zadanie podmiotów funkcjonujących w świecie biznesu – nawet (a może zwłaszcza?) energetycznego.

Zobacz także: Syryjska ruletka. „Ta wojna toczy się o gazociągi” [ANALIZA]

Reklama

Komentarze

    Reklama