Reklama

Gaz

Interwencja Polski ws. OPAL zmusza Gazprom do sięgnięcia po rezerwy

Fot. Gazprom
Fot. Gazprom

Rosyjski koncern Gazprom zareagował na utratę pełnego dostępu do gazociągu OPAL sięgnięciem do zapasów gazu w podziemnych zbiornikach w Europie, bez zwiększania tranzytu gazu przez Ukrainę.

Jak podał w czwartek dziennik Kommiersant, struktury Gazpromu mają udziały w zbiornikach gazu w austriackim Haidach w Austrii, Reden i Jagnum na terenie Niemiec i Bergermeer w Holandii. Ilość pobieranego przez Gazprom surowca to około 33 mln metrów sześciennych na dobę, istnieje możliwość zwiększenia jej o dalszych 15 mln metrów sześc. gazu. Jak ocenia "Kommiersant", koncern raczej nie będzie mógł korzystać z tych zapasów zbyt długo, szczególnie jeśli w Europie będą panować mrozy.

 

Decyzja Gazpromu nastąpiła po utracie przez niego - na skutek skargi złożonej przez Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE - pełnego dostępu do gazociągu OPAL, lądowej odnogi Nord Streamu. Wcześniej Rosjanie na mocy decyzji Komisji Europejskiej po raz pierwszy otrzymali 80 proc. przepustowości tego gazociągu. Jednak skarga Polski spowodowała wstrzymanie przez sąd UE wykonania decyzji Komisji o zwiększeniu dostępu dla Gazpromu.

 

Przypomnijmy, Decyzją Komisji Europejskiej z 28 października ubiegłego roku, Rosjanie przez następne 16 lat będą mogli wykorzystywać 80 proc. przepustowości gazociągu OPAL, lądowej odnogi połączenia Nord Stream. Obecnie Gazprom korzysta z 50 proc. mocy przesyłowych, lecz od dawna wnioskuje, by było to blisko 100 proc. Tym samym z gazociągu Nord Stream Gazprom będzie mógł wprowadzić do Niemiec o ponad 20 mld m sześciennych gazu więcej, niż był w stanie wtłoczyć do tej pory. 23 grudnia Prezes polskiego koncernu PGNiG Piotr Woźniak poinformował, że udało się przekonać istotny organ administracji Unii Europejskiej jakim jest Trybunał Sprawiedliwości do zawieszenia decyzji Komisji Europejskiej w sprawie zwiększenia przepustowości gazociągu OPAL, który to jest własnością rosyjskiego koncernu.

 

Mimo rosnącego w UE popytu na gaz Gazprom postanowił nie rekompensować utraconych możliwości dostaw przez OPAL zwiększaniem tranzytu przez Ukrainę. Obok sięgnięcia do zbiorników w zachodniej Europie Gazprom przestał realizować niektóre zamówienia przekraczające wielkości zapisane w kontraktach i klienci przeszli na rynek spotowy. Mogło to przyczynić się do wzrostu cen na tym rynku - ocenia "Kommiersant".

 

Jego zdaniem Gazprom liczy zapewnie na cofnięcie w najbliższym czasie ograniczeń dotyczących korzystania z OPAL-u. Jak powiedziało dziennikowi źródło na rynku gazowym, Gazprom chce udowodnić, iż zakaz korzystania z OPAL-u doprowadził do wzrostu cen, jednak można to zinterpretować jako manipulowanie podażą gazu. Natomiast Witalij Kriukow z firmy Small Letters ocenił, że rosyjski koncern chce po raz kolejny zwrócić uwagę partnerów w UE na znaczenie rozszerzenia północnej trasy dostaw rosyjskiego gazu do Europy.

 

Zobacz także: KE lekceważy orzeczenie Trybunału? Polski europoseł reaguje

 

Jakub Wiech/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze