Reklama

Portal o energetyce

50lecie „Przyjaźni”. Jaki los czeka sędziwy rurociąg?

  • Fot. mil.ru

Wolumen ropy naftowej przesyłany przez polski odcinek rurociągu „Przyjaźń” w perspektywie długoterminowej będzie coraz mniejszy. To nie tylko konsekwencja powstania terminalu naftowego w Ust- Łudze, ale także wynik wdrażanego przez rosyjskie władze pivotu energetycznego.  

Terminal w Ust- Łudze jest de facto naftowym odpowiednikiem Gazociągu Północnego. Został zbudowany nad Bałtykiem i zintegrowany z rurociągiem BTS-2 łączącym go z rozgałęzieniem systemu przesyłowego "Przyjaźń" niedaleko granic Rosji z Białorusią i Ukrainą. Dzięki temu Kreml uzyskał silny wpływ na kraje, które od 1964 r. świadczą tranzyt rosyjskiej ropy na Zachód. Otwarcie wspomnianej infrastruktury nie zmniejszyło natychmiastowo wolumenu ropy tłoczonej z Białorusi do niemieckich rafinerii przez Polskę, ale zdefiniowało przyszły spadek znaczenia tego szlaku eksportowego. 

Dziś symbolem powyższego procesu są m.in. klauzule w zwartych przez Grupę Lotos i PKN Orlen kontraktach naftowych, umożliwiające dostawy rosyjskiej ropy do tych spółek od strony morza. Warto także zauważyć, że systematycznie wzrasta znaczenie umów logistycznych takich jak te, które w ostatnim czasie zawarło Eni z Rosnieftem i PERN. Pierwsza z nich pokazuje, że Rosjanie mogą efektywnie zaopatrywać niemieckie rafinerie tankowcami, druga to natomiast początek uruchamiania importu ropy do Polski z kierunku zachodniego. 

Na realia funkcjonowania "Przyjaźni" wpłynie także niebawem sfinalizowanie rosyjskiego rurociągu Purpe- Samotlor. To projekt – pomost pomiędzy wschodnią i zachodnią naftową infrastrukturą przesyłową Rosji. Ma on umożliwić przesył surowca do Azji (to element energetycznego pivotu), także z perspektywicznych złóż w Jamalsko- Nienieckim Okręgu Autonomicznym. W 2017 roku powstająca inwestycja będzie miała przepustowość 35 mln, a w 2020 roku – 74 mln ton. Jednocześnie tradycyjne złoża z Zachodniej Syberii zaopatrujące Europę będą się systematycznie wyczerpywać, spadać będzie również jakość wydobywanej z nich ropy.

W dodatku z środkowoeuropejskim szlakiem eksportowym (a więc także polskim odcinkiem "Przyjaźni") będzie w coraz większym stopniu konkurować szlak czarnomorski. Już dziś korelacja pomiędzy wielkościami przesyłu ropy za pomocą terminali w Ust- Łudze i Noworosyjsku jest zauważalna. Gdy ilość surowca przesyłanego z Rosji na Zachód spadnie trend ten zapewne nasili się. Wpłynie na to także rozwój koncesji wydobywczych jakie dziś Moskwa rozdziela państwowym koncernom na Morzu Kaspijskim.

Wszystkie powyższe czynniki powodują, że prognozy stawiane 50letniemu rurociągowi "Przyjaźń" przebiegającemu przez Polskę wieszczą mu emeryturę. Całe szczęście w Polsce świadomość takiego stanu rzeczy istnieje a Naftoport w Gdańsku jest w szybkim tempie rozbudowywany.

Reklama

Komentarze

    Reklama