W komentarzu pt. "Nordycy wobec Nord Stream 2 – między sceptycyzmem a neutralnością" analitycy OSW omawiają stanowiska krajów skandynawskich wobec projektu Nord Stream 2 oraz możliwości blokowania inwestycji.
"Na podstawie Konwencji o prawie morza Dania może nie wyrazić zgody na budowę gazociągu NS2 w swoim morzu terytorialnym na południowy wschód od wyspy Bornholm, gdzie dysponuje całkowitą swobodą w przyznawaniu zezwoleń na układanie rurociągów. Skomplikowałoby to realizację projektu poprzez konieczność przeniesienia trasy planowanego gazociągu do wyłącznej strefy ekonomicznej Danii bądź Szwecji. W duńskiej i szwedzkiej WSE na północ od Bornholmu przebiega bowiem intensywnie wykorzystywany szlak żeglugowy, co utrudniłoby układanie gazociągu. Z kolei na południe od wyspy polska i duńska WSE nie są rozgraniczone – budowa gazociągu w tym obszarze byłaby więc związana z prawnomiędzynarodowymi kontrowersjami i wydłużeniem całego procesu" - zauważają Justyna Gotkowska i Piotr Szymański z OSW.
Nieco inaczej, w oczach analityków i świetle dokumentów, wygląda sytuacja Finlandii i Szwecji, które (…) na gruncie prawa morza praktycznie nie mają możliwości zablokowania budowy gazociągu NS2 w swoich wyłącznych strefach ekonomicznych, gdzie obowiązuje wolność układania rurociągów. Wytyczenie trasy dla układania takich rurociągów w WSE wymaga jednak zgody państwa nadbrzeżnego, która wydawana jest na podstawie oceny oddziaływania na środowisko – i oba państwa mogłyby wydłużać ten proces".
W komentarzu zwrócono uwagę, że duże znaczenie dla wzmocnienia dyskusji o NS 2 oraz postaw nacechowanych sceptycyzmem, miała wizyta Joe Bidena, amerykańskiego wiceprezydenta, w Sztokholmie: "Wizyta wiceprezydenta USA wpłynęła na zajęcie przez szwedzki rząd bardziej zdecydowanego stanowiska. Zmiana nastawienia widoczna była w wypowiedziach minister spraw zagranicznych Margot Wallström, w trakcie dyskusji w szwedzkim parlamencie 6 września br. Sceptyczne stanowisko szwedzkiego rządu wzmacnia to, że zapotrzebowanie na gaz naturalny w Szwecji jest bardzo niskie (ok. 4% krajowej konsumpcji) i pokrywane jest w 20% ze źródeł krajowych, a w 80% z importu z Danii, a Szwecja nie ma żadnych powiązań biznesowych z Gazpromem" - czytamy. Powyższe wątpliwości nie spowodują jednak raczej wykorzystywania procedury środowiskowej w celu blokady przedsięwzięcia - "Powodem jest waga, jaką Sztokholm przykłada do oparcia stosunków między państwami na prawie międzynarodowym".
Analitycy OSW zwracają uwagę, że "W Finlandii szerszej dyskusji na temat projektu NS2 można się spodziewać po złożeniu wniosku o pozwolenie na budowę gazociągu przez spółkę (prawdopodobnie luty 2017 roku). Dotychczas projekt NS2 nie wywołał debaty politycznej. (…) W Finlandii istnieją dosyć silne grupy interesów lobbujące za realizacją projektu NS2 ze względu na spodziewane korzyści dla fińskiej gospodarki, związane z utworzeniem centrów logistycznych dla budowy gazociągu w fińskich portach w Kotce i Hanko".
Z kolei posiadający relatywnie największe możliwości rząd w Kopenhadze prawdopodobnie "(…) nie będzie blokować lub opóźniać projektu na gruncie prawa krajowego i prawa morza. Można się spodziewać, że wyrazi zgodę na wytyczenie trasy gazociągu NS2 w wyłącznej strefie ekonomicznej oraz w morzu terytorialnym. Jednocześnie duński rząd przyjął wyczekująca postawę, zapowiadając, że nie będzie dokonywać żadnych analiz i nie zajmie stanowiska przed wpłynięciem wniosku spółki o pozwolenie na budowę".
Zobacz także: Komisarz UE ds. Unii Energetycznej: konieczne utrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę
Zobacz także: KE udostępni Gazpromowi pełną przepustowość gazociągu OPAL?