„Udało nam się oddalić widmo katastrofy. Pomni doświadczeń z ubiegłego roku wiedzieliśmy, że temperatura powietrza ma coraz większy wpływ na działanie Krajowego Systemu Elektroenergetycznego” – stwierdził Eryk Kłossowski, prezes PSE, podczas dzisiejszej konferencji prasowe w siedzibie spółki.
„Wzrost krajowego zapotrzebowania na energię występuje w stopniu rekordowym latem w okolicach południa w związku z powszechnym użyciem klimatyzacji. Jeszcze niedawno była ona rozpowszechniona w obiektach wielkopowierzchniowych, dziś się upowszechniła. W skrajnych warunkach zwiększa to zapotrzebowanie nawet o 1500 MW” – dodał menadżer.
„Nasze moce są wysokoawaryjne w skrajnych temperaturach ponieważ elektrownie są stare. To nieplanowe ubytki mocy. Poza tym istnieje silna fluktuacja na rynku energii przez moce niestabilne takie jak OZE” – kontynuował Kłossowski.
„Także wymiana handlowa zwiększa ryzyko niestabilności pracy krajowych zasobów wytwórczych. Poziom wody i temperatura w miejscu poboru wpływa natomiast na elektrownie z otwartym obiegiem jak Ostrołęka, Kozienice, Połaniec” – powiedział prezes PSE.
„Dlatego pole remontowe musiało się przesunąć na skraje lata–wczesną wiosnę i późną jesień. Skończył się czas remontów bloków latem. Udało nam się również uruchomić przesuwniki fazowe (chodzi o ograniczenie przepływów kołowych energii z Niemiec – przyp. red.), połączenie z Litwą (co daje możliwość awaryjnego import do Polski do 500 MW energii–przyp. red.). Ponadto wykorzystujemy wolumen interwencyjnej rezerwy zimnej, która osiągnęła 860 MW” – skonkludował Kłossowski.
Zobacz także: Sobotka: nie otrzymaliśmy potrzebnych dokumentów ws. kopalni Turów
Zobacz także: Siemens: nie zamierzamy omijać sankcji nałożonych na Rosję