Gaz
Polska strategia wobec NS2. „Walka do końca” czy „próba uzyskania kilku ustępstw Gazpromu”?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów utrudnia budowę Nord Stream 2. Rosyjski dziennik Kommiersant na swoich łamach proponuje interesujące rozwiązanie kompromisowe, w ramach którego Polska otrzymałaby m.in. obniżkę cen na gaz dostarczany przez Gazprom. Czy publikacja to zawoalowana propozycja rosyjskiego koncernu? Jak oceniać jej atrakcyjność z perspektywy polskich interesów?
Zastrzeżenia UOKiK wobec konsorcjum realizującego projekt Nord Stream 2
W ubiegłym tygodniu UOKiK wydał zastrzeżenia wobec koncentracji sześciu firm, na czele z Gazpromem, które utworzyły konsorcjum odpowiedzialne za budowę gazociągu Nord Stream 2 (ma mieć przepustowość 55 mld m3 i łączyć Rosję i Niemcy). Organ antymonopolowy badał sprawę od grudnia 2015 r. (wtedy wpłynęło zgłoszenie) i opracowując swoje stanowisko poprosił o ocenę inwestycji takie podmioty jak Gaz System, Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, Europol Gaz, Polskie LNG, PGNiG i ponad dwudziestu różnych importerów błękitnego paliwa. W efekcie UOKiK stwierdził, że nowy projekt Gazpromu, który jest obecnie dominującym dostawcą gazu w Polsce, jeszcze bardziej ograniczy konkurencję i wzmocni pozycję negocjacyjną rosyjskiego potentata.
Scenariusze rozwoju wydarzeń zaprezentowane przez Kommiersant
Rosyjski dziennik Kommiersant odniósł się do zastrzeżeń polskiego organu antymonopolowego w dzisiejszym wydaniu. Według gazety możliwe są teraz cztery scenariusze dalszego rozwoju wypadków. Jako najbardziej prawdopodobny uznaje negocjacje stron i porozumienie z UOKiK. Inne możliwości to:
- walka przed polskim sądem przez konsorcjum na czele z Gazpromem z decyzją organu, a w razie przegranej odwołanie się do Sądu Najwyższego.
- Wycofanie wniosku złożonego przez konsorcjum do UOKiK. Według Kommiersanta nie jest on konieczny by kontynuować projekt ponieważ nie będzie realizowany na terenie Polski. Niemniej taka sytuacja dałaby do ręki kolejny oręż przeciwnikom Nord Stream 2 w kontekście ich lobbingu w Komisji Europejskiej.
- Wycofanie wniosku i przebudowa konsorcjum. Zdaniem gazety oznaczałoby to konieczność budowy nowego gazociągu wyłącznie przez Gazprom co byłoby ryzykowne ekonomicznie.
Publikacja Kommiersanta – nieoficjalna propozycja Gazpromu?
Biorąc pod uwagę fakt, że media są w Rosji ściśle kontrolowane uwypuklenie rozwiązania polubownego można odczytywać jako nieoficjalną propozycję Gazpromu pod adresem Polski. Jeden z anonimowych rozmówców Kommiersanta sugeruje, że kompromis jest możliwy do osiągnięcia w przypadku „zmiany niektórych parametrów umowy na dostawy gazu do Polski” oraz „gwarancji zachowania niezależności od Gazpromu niemieckich systemów dostaw gazu do Rzeczpospolitej po wybudowaniu Nord Stream 2”. Co taka propozycja oznacza w praktyce?
PGNiG próbuje od ubiegłego roku bezskutecznie renegocjować cenę surowca w ramach kontraktu jamalskiego. Sprawa trafiła przed Arbitraż w Sztokholmie. Do niedawna wydawało się, że przewaga polskiego koncernu w ramach tej sprawy jest duża, ale dość nieoczekiwanie podobne postepowanie przegrała z rosyjskim potentatem Litwa co mocno komplikuje sytuację. „Zmiana parametrów” umowy, o której wspomina Kommiersant to zapewne sporna cena za rosyjski gaz. Polska płaci dziś według mediów z Rosji 265 $ za tys. m3 podczas gdy średnia cena eksportowa dla europejskich klientów Gazpromu wynosi 199 $.
O co natomiast chodzi z „gwarancją zachowania niezależności niemieckich systemów dostaw gazu do Rzeczpospolitej”? Najprawdopodobniej o przepisy, według których w przypadku spadku bądź wstrzymania dostaw surowca z Nord Stream (a w przyszłości Nord Stream 2) w pierwszej kolejności napełniane są magazyny na obszarze Republiki Federalnej (należące do Gazpromu), a dopiero później realizuje się tłoczenie do sąsiednich państw takich jak Polska. PGNiG próbuje podważyć te zapisy przy pomocy Komisji Europejskiej o czym wielokrotnie informował wiceprezes Maciej Woźniak. Sprawa idzie jednak dość opornie, a Kommiersant sugeruje, że problem mogłyby rozwiązać władze niemieckie. Co ciekawe taka sytuacja kolejny raz podważałaby apolityczność projektu Nord Stream 2, który ma być wyłącznie biznesowym przedsięwzięciem zachodnich –w tym niemieckich- firm.
Czy kompromis jest możliwy?
Czy zarysowany –zapewne nieprzypadkowo- kompromis z UOKiK jest możliwy?
Teoretycznie tak. Zastrzeżenia organu antymonopolowego mają na celu bowiem opracowanie modus vivendi korzystnego dla polskiego rynku i nie są wyrokiem, który może realnie storpedować budowę Nord Stream 2 (utrudniają ją). Nawet Kommiersant w zaprezentowanych przez siebie scenariuszach pokazał, że inwestycję można próbować realizować bez względu na decyzję polskiego organu antymonopolowego (choć może to dać kolejne argumenty jej przeciwnikom).
Z drugiej jednak strony czy propozycja zaprezentowana na łamach rosyjskiego dziennika jest realna skoro najprawdopodobniej wymaga zmiany niemieckich przepisów? Czy pozostanie atrakcyjna jeśli ograniczymy ją wyłącznie do obniżki cen gazu?
Poza tym kompromis mógłby utrudnić rządowi w Warszawie dalszą walkę z Nord Stream 2 – Gazprom podnosiłby bowiem w swoich relacjach z Komisją Europejską polubowne zakończenie sprawy z UOKiK.
Polska nie zdefiniowała swojej strategii wobec Nord Stream 2
Na razie posiadamy zbyt mało informacji w odniesieniu do dalszego rozwoju wypadków w związku z zastrzeżeniami polskiego organu antymonopolowego by wyrokować czy scenariusz zarysowany przez Kommiersant może zostać zrealizowany. Na poziomie publicystycznym wydaje się on atrakcyjny, niemniej nie wiadomo czy oferta faktycznie może przybrać opisany w gazecie kształt. Poza tym na stanowisko Polski będzie wpływać jej strategia, która nie została jasno zdefiniowana. Czy celem rządu Beaty Szydło jest storpedowanie budowy Nord Stream 2 i gra va banque, czy może raczej podnoszenie kosztów i czasu realizacji inwestycji i wyciągnięcie przy okazji maksimum korzyści z tego faktu?
Zobacz także: UOKiK zgłasza zastrzeżenia do Nord Stream II