Górnictwo
10 rejonów kopalń pod szczególnym nadzorem WUG
W kopalniach węgla kamiennego oraz rud miedzi jest obecnie dziesięć rejonów, uznanych przez nadzór górniczy za szczególnie niebezpieczne – podał we wtorek Wyższy Urząd Górniczy (WUG). To miejsce, gdzie kumulują się podziemne zagrożenia, np. metanowe i pożarowe.
Rejony szczególnego nadzoru wyznaczane są w kopalniach od sześciu lat. Są one skrupulatnie monitorowane i częściej od innych - co najmniej raz na dwa miesiące - kontrolowane przez inspektorów urzędów górniczych. Liczba i umiejscowienie takich rejonów zmieniają się w zależności od uruchamiania nowych ścian wydobywczych w kopalniach i likwidacji wyeksploatowanych.
Aktualnie osiem z dziesięciu rejonów szczególnego nadzoru jest w kopalniach węgla kamiennego, dwa pozostałe w zakładach wydobywających rudy miedzi. W pięciu szczególnie zagrożonych miejscach zainstalowano tzw. czarne skrzynki (autonomiczne zespoły rejestrująco-pomiarowe), które monitorują stan zagrożeń niezależnie od systemów kopalnianych.
Stan bezpieczeństwa w górnictwie węglowym i rud miedzi był tematem wtorkowej narady kierownictwa WUG i dyrektorów pięciu okręgowych urzędów górniczych - w Gliwicach, Katowicach, Lublinie, Rybniku i Wrocławiu. Analizowano m.in. sytuację w 10 rejonach oraz 12 wyrobiskach korytarzowych objętych szczególnym nadzorem.
Rejony szczególnego nadzoru są wyznaczane w kopalniach przez dyrektorów okręgowych urzędów górniczych od 2010 r. Inspiracją do takiej nadzwyczajnej metodyki prowadzenia kontroli była seria bardzo ciężkich wypadków, do których doszło zaledwie w ciągu kilku tygodni na początku tamtego roku. Przedstawiciele nadzoru górniczego pozytywnie oceniają to narzędzie przeciwdziałania wypadkom.
"Wzmożone kontrole w rejonach wydobywczych, w których występują największe zagrożenia dla bezpieczeństwa pracy górników, przyniosły prewencyjny efekt. Od dwóch lat wzmożoną kontrolą obejmowane są także niektóre wyrobiska korytarzowe w górnictwie podziemnym" - powiedziała we wtorek rzecznika WUG Jolanta Talarczyk.
Ściany wydobywcze są typowane do szczególnego nadzoru z powodu kumulacji zagrożeń naturalnych - metanowego, pożarowego i zagrożenia tąpaniami. Natomiast wyrobiska kwalifikuje się do wzmożonego nadzoru z uwagi na nietypową obudowę lub gdy są drążone pod zrobami, czyli przestrzenią, skąd wcześniej wybrano w węgiel.
Inną, obok wyznaczania w kopalniach rejonów szczególnie niebezpiecznych, ponadstandardową metodą wzmacniającą bezpieczeństwo w kopalniach są tzw. czarne skrzynki, monitorujące panujące na dole warunki. Po raz pierwszy zainstalowano je w najniebezpieczniejszych rejonach polskiego górnictwa podziemnego przed dwoma laty. Obecnie nadzór górniczy ma pięć takich urządzeń, działających niezależnie od kopalnianych systemów pomiarowych.
Urządzenie dostarcza wiedzę o stężeniach takich gazów jak metan, siarkowodór, tlenek węgla, dwutlenek węgla, tlen, a także mierzy temperaturę, wilgotność oraz prędkość przepływu powietrza. Aż dwa takie urządzenia działają obecnie w należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego kopalni Mysłowice-Wesoła. Trzy pozostałe zamontowano w kopalni Sośnica w Gliwicach, kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju oraz w należącej do KGHM Polska Miedź kopalni Polkowice-Sieroszowice.
Urządzenia te są wykorzystywane w rejonach szczególnie zagrożonych w polskim górnictwie podziemnym. Ich konstrukcja umożliwia wielokrotną zabudowę, czyli przenoszenie w różne miejsca. To istotne, ponieważ rejony szczególnie niebezpieczne w kopalniach zmieniają się wraz z eksploatacją górniczą - jedne są likwidowane wraz z zakończeniem wydobycia, inne uruchamiane. O lokalizacji urządzeń decydują wskazania okręgowych urzędów górniczych.
Po raz pierwszy czarne skrzynki pojawiły się w kopalniach w czerwcu 2014 r. Dzięki nim nadzór górniczy ma możliwość porównywania i oceny rzetelności pomiarów dokonywanych przez czujniki kopalniane. Służy to prewencji wypadkowej i usprawnieniu monitoringu zagrożeń, do którego zobowiązane są kopalnie. Wskazania urządzeń, mających własny system zasilania elektrycznego, służą też minimalizowaniu pokusy manipulowania wynikami pomiarów atmosfery w wyrobiskach. Ich wprowadzenie było odpowiedzią na pojawiające się po katastrofach górniczych doniesienia o fałszowaniu odczytów pomiarowych.
Zobacz także: Audyt w JSW: "Nadmierne zadłużenie, brak środków na inwestycje"
Zobacz także: Tobiszowski: JSW pozyskała ze sprzedaży aktywów 1 mld zł