„W ciągu najbliższych pięciu lat będziemy świadkami zmian dokonujących się w światowym handlu gazem” - powiedział Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii. W jego opinii „Jesteśmy obecnie na początku nowego rozdziału na europejskim rynku gazu, szczególnie w odniesieniu do cen. Optymistycznym byłoby założenie, że one wzrosną”.
Ekspert zauważył, że dostawcy tacy jak Rosja, czy Katar będą musieli wkrótce zmierzyć się z rosnącym eksportem LNG - do 2021 roku ma on być wyższy od obecnego o około 45%, głównie za sprawą USA oraz Australii. Równocześnie wiele wskazuje na to, że popyt na surowiec, w ujęciu globalnym, będzie miał coraz mniejszą dynamikę.
IEA przewiduje, że koszty dostarczania amerykańskiego LNG do Europy spadną poniżej cen oferowanych obecnie przez Gazprom - wymuszając tym samym poważne korekty w działalności rosyjskiego giganta. Jego sytuacji nie poprawia fakt, że wedle szacunków import do Europy ma wzrosnąć we wspomnianym okresie o ok. 40 mld m3 gazu rocznie.
Niskie ceny surowca w kontraktach spotowych najprawdopodobniej wywołają reakcję europejskich klientów Gazpromu i zwiększą ciśnienie na „przyjęcie bardziej konkurencyjnych mechanizmów” - mówił Fatih Birol. Trend będzie wzmacniany przez państwa azjatyckie.
Zobacz także: Bundestag: Nord Stream 2 kluczowy dla bezpieczeństwa Niemiec
Zobacz także: UE zezwoli Rosji na opanowanie gazociągu OPAL? Decyzja w lipcu