„Infrastruktura krytyczna dlatego jest „krytyczna” ponieważ stanowi elementy infrastruktury kluczowej dla państwa, która pozwala mu normalnie funkcjonować. Jeżeli terrorystom zależy na uderzeniu w państwo tak aby nie mogło normalnie funkcjonować, wtedy właśnie takie elementy stają się ich celem” – twierdzi dr Łukasz Kister.
„Celem terrorystów nie jest jednak uderzenie w infrastrukturę krytyczną – jako taką, nie jest nim również uderzenie w ludzi. Ich celem jest wywołanie powszechnego strachu, jako efektu ataków” – dodaje ekspert.
„Terrorystom nie zależy na śmierci ludzi. Zależy im na tym aby ludzie się bali – bali wsiadać do metra, latać samolotami, a nawet chodzić do teatru i aby ten strach doprowadził to tego, że będą wymuszać na rządzących ustępstwa wobec terrorystów” – dodaje Kister.
„Dlatego też jeżeli atak na infrastrukturę krytyczną miałby wywołać strach to najczęściej będzie wymierzony w takie elementy infrastruktury, których naruszenie ludzie najszybciej odczują. Dlatego terroryści raczej nie zaatakują sejmu czy ministerstw. Celem może być na przykład infrastruktura służąca do dostaw wody ponieważ jej uszkodzenie wywoła realny lęk o życie i zdrowie” – tłumaczy ekspert.
„Zagrożona jest infrastruktura krytyczna, z którą ludzie mają bezpośrednią styczność albo taka, której zaatakowanie może wywołać efekt psychologiczny. Atak na infrastrukturę energetyki jądrowej ma małą szansę się powieść, ale sama informacja, że ktoś próbował dokonać ataku na elektrownię jądrową od razu wywoła panikę. Nie liczą się fakty, a siła przekazu” – konkluduje dr Łukasz Kister.
Zobacz także: Atom na celowniku Daesh. „Możliwe ataki na infrastrukturę energetyczną” [RAPORT]