„Możemy mówić, jakie z tego wynikają korzyści, możemy przekonywać do tego projektu. To jest celem rządu, ale decyzja w tej sprawie należy do społeczeństwa, które musi się w formie referendum wypowiedzieć w tej sprawie (…) Na dziś ten plan jest odsuwany w czasie - pierwotnie elektrownia miała powstać w okolicach roku 2024, dzisiaj mówi się o roku 2030. Całe lata zaniedbań spowodowały, że wizja budowy tej siłowni jądrowej odkłada się w czasie. Uważam, że to jest projekt, nad którym naprawdę powinniśmy się z troską pochylić” - klarował szef resortu MSP w cytowanym przez pb.pl wywiadzie dla Radia Wnet.
Przypomnijmy, że kilka dni temu premier Beata Szydło zapewniała: „Ten miks energetyczny musi być urozmaicony, musi być tutaj duża dywersyfikacja. Ale dla polskiej energetyki, polskiej gospodarki, jeszcze przez bardzo długi czas węgiel będzie podstawą”. Szefowa rządu podkreślała równocześnie, że górnictwo wymagająa„zreformowania” pod kątem unowocześnienia i wprowadzania czystych, ekologicznych technologii. „Wtedy węgiel na pewno będzie miał dobrą przyszłość” – oceniła premier, zapewniając, że to węgiel – a nie np. energia atomowa - jest obecnie podstawą rozwoju polskiej energetyki.
Zobacz także: Brytyjczycy pomogą w budowie polskiego atomu?
Zobacz także: Prezydent Litwy: KE powinna przyjrzeć się białoruskiemu atomowi