Chodzi o wykorzystanie istniejącej infrastruktury norweskiej i duńskiej oraz budowę rurociągu Baltic Pipe pomiędzy Polską i Danią. PGNiG rozpoczął już rozmowy z operatorami sieci przesyłowych z krajów wchodzących w skład postulowanego projektu. Według Woźniaka wstępne analizy pokazują, że rentowność inwestycji zapewniłaby przepustowość rzędu 7 mld m3. Surowiec trafiałby do Polski i krajów Grupy Wyszehradzkich i być może na Ukrainę.
Jak podkreślił wiceprezes PGNiG – koncern posiada obecnie 19 koncesji na szelfie norweskim i nie wyklucza kolejnych akwizycji. Pochodzący z nich surowiec będzie dedykowany nowemu korytarzowi przesyłowemu. „Zapewnimy przepustowość rurociągu” – dodał menadżer.
Warto podkreślić, że w styczniu br. Energetyka24.com informowała, że Polska może zaangażować się w budowę „Korytarza Północnego” (analogicznie do Korytarza Południowego pomiędzy Azerbejdżanem i Włochami), w skład którego wejdzie terminal LNG w Świnoujściu, Baltic Pipe i być może drugi gazoport, o którym wspominała w swoim expose premier Beata Szydło. Może to doprowadzić do marginalizacji znaczenia Gazpromu na polskim rynku, a być może również w regionie.
Zobacz także: Polska zbuduje „Północny Korytarz Gazowy”? Warszawa głównym przeciwnikiem Gazpromu