„Norweska gospodarka staje się coraz bardziej wrażliwa na spadki cen ropy” – powiedziała w środę minister finansów Siv Jensen. W 2016 r. stopa bezrobocia ma osiągnąć poziom szczytowy.
Według niej pogorszenie sytuacji na rynku naftowym szkodzi norweskiej gospodarce. Cena baryłki Brent z Morza Północnego spadła do 32,59 dol. z poziomu 110 dol. w lecie 2014 roku. Norweskie inwestycje w przemysł naftowy i gazowy w 2015 roku spadły o 16 procent do 150 mld koron (15,6 mld euro).
Od stycznia 2014 roku ze względu na problemy w sektorze ropy 30 tysięcy Norwegów straciło pracę. Bezrobocie wzrosło do 4,6 procent, do największego poziomu w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Według szacunków przygotowanych przez biznesową gazetę Dagens Næringsliv, jeśli ceny ropy pozostaną na obecnym poziomie, Norwegia straci 2/3 zysków z jej produkcji. Bardziej optymistyczne prognozy przyjmuje bank DNB. Analitycy bankowi przewidują, że już w drugiej połowie 2016 roku cena ropy wzrośnie do 65 dolarów za baryłkę.
Zobacz także: Arabia Saudyjska szuka pieniędzy na pokrycie deficytu
Zobacz także: Kolejna odsłona rosyjsko-białoruskiej wojny paliwowej