Reklama

Włosi uważają, że realizacja projektu Nord Stream II stoi w sprzeczności z "duchem" sankcji nałożonych na Rosję po rozpętaniu wojny na wschodzie Ukrainy - tym bardziej, że zapewne zostaną one przedłużone, ponieważ Moskwa nie wywiązała się z postanowień porozumienia zawartego w Mińsku. Przedstawiciele Włoch zwracają także uwagę, że budowa wspomnianego gazociągu oznacza, iż dla potężnych Niemców ważniejsze od dobra Unii Europejskiej (traktowanej całościowo) są partykularne interesy gospodarcze. 

Zdaniem Matteo Renziego, dyskusja na temat przedłużenia międzynarodowych obostrzeń powinna zostać w pewnym stopniu połączona z debatą poświęconą Nord Stream II - uwzględniając wątpliwości dotyczące zgodności inwestycji z polityką UE. Okazją do takich rozmów będzie zbliżający się szczyt Rady Europejskiej - źródła Financial Times donoszą, że zespół włoskiego premiera poinformował już współpracowników Donalda Tuska o swoim stanowisku.

Warto zauważyć, że postawa włoskiego przywódcy jest w tym zakresie zbieżna z postulatami Polski oraz kilku innych krajów członkowskich UE. Niedawno wystosowały one nawet list w tej sprawie do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, w którym oprócz przedstawienia najważniejszych zagrożeń związanych z NS2, wezwano także do przeprowadzenia rzeczowej dyskusji na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej w grudniu 2015 r. Zdaniem ministrów - sygnatariuszy budowa magistrali może zagrozić spójności "Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa UE". 

Zobacz także: Mazur: uruchomimy eksport LNG do krajów ościennych

Zobacz także: Zajdler: Do gazoportu dotrze ponad 200 tys. m3 gazu

Reklama
Reklama

Komentarze