Attila Aszódi, pełnomocnik rządu ds. budowy elektrowni jądrowej, podkreślił, że Unia została zawiadomiona o projekcie już w 2013 roku, podczas gdy prace zaczęły się dopiero w 2015.
"W tej chwili przedmiotem uzgodnień z Komisją Europejską są trzy kwestie. Pierwszą z nich jest ustawa o Paks-2, czyli szczegółowe informacje dotyczące realizacji projektu. Drugą kwestią jest pytanie o dotacje państwowe przeznaczone na ten projekt. Trzecia sprawa dotyczy sposobu wyłonienia generalnego wykonawcy projektu - Rosatomu” – mówił Aszódi.
Pełnomocnik przypomniał również o postawionym wykonawcy warunku umożliwienia udziału w projekcie węgierskim przedsiębiorstwom. Wiceszef państwowego Rosatomu Kiriłł Komarow zadeklarował zaangażowanie firm węgierskich do wstępnych prac. Reaktor ma zostać wyprodukowany w Rosji z wykorzystaniem rosyjskiej technologii, a uzyskanie całej reszty sprzętu i przeprowadzenie prac budowlanych odbędzie się z udziałem firm wyłonionych w drodze konkursu ofert, w którym będą mogły wziąć udział również węgierskie spółki.
Komarow podkreślił, że jego spółka nie jest stroną w dyskusji rządu Orbána z Komisją Europejską. „Negocjacjami zajmują się nasi węgierscy koledzy, aby spełnić wszystkie zobowiązania związane z tym projektem. Chcę powiedzieć, że wszystko odbywa się zgodnie z planem, który jest otwarty i przejrzysty” – powiedział.
W listopadzie Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia udzielenia niedozwolonej pomocy publicznej przez Węgry, które miały wbrew prawu UE zapewnić publiczne środki finansowe na budowę dwóch reaktorów jądrowych w ramach projektu Paks-2. Komisja sprawdza, czy wsparcie zostało udzielone na warunkach rynkowych i bada, jaki wpływ wywarło ono na konkurencję .
W grudniu 2014 r. rosyjski Rosatom podpisał kontrakt na budowę elektrowni atomowej w Paks opiewający na 12,5 mld euro. W marcu tego samego roku na realizację tego projektu Węgry zaciągnęły pożyczkę od Rosjan w wysokości 10 mld euro.
W obecnie funkcjonującej siłowni w Paks działają 4 reaktory WWER 440 o łącznej mocy 2 tys. MW dostarczone jeszcze w czasach komunistycznych przez Związek Sowiecki. W 2009 r. węgierski parlament zaaprobował projekt budowy dwóch nowych bloków energetycznych. Oprócz Rosatomu projektem interesowały się również francuski koncern Areva oraz japońsko-amerykański Westinghouse. Ostatecznie jednak przetarg nie został ogłoszony.
Zobacz także: KE przyjrzy się budowie elektrowni atomowej na Węgrzech
Zobacz także: Areva i Hitachi wycofują japońskie reaktory atomowe