Reklama

„Zaledwie cztery lata po tym, jak amerykańska Agencja ds. Energii  szacowała, że polskie zasoby węglowodorów niekonwencjonalnych wystarczą (przy ówczesnym zużyciu) na zaspokajanie krajowych potrzeb przez około trzysta lat, sektorowi gazu łupkowego w RP grozi upadek” - czytamy.

Gazeta zwraca uwagę, że w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Środowiska opublikowało bez większego rozgłosu dane, które wskazują, że liczba koncesji poszukiwawczych spadła w 2015 roku o blisko połowę. Z Polski wycofały się już Chevron, ConocoPhillips, Exxon, Talisman i Marathon, a to oznacza, że ciężar eksploracji spada na krajowe podmioty. Według Brytyjczyków, kłopot polega jednak na tym, ze również one nie są zainteresowane prowadzeniem prac - świadczyć ma o tym znacząca redukcja koncesji łupkowych dokonana przez PGNiG. Rzeczniczka firmy, na którą powołuje się „The Guardian” wyjaśniała, że przyczyną były problemy natury techniczno - geologicznej oraz koszty.: „Zmniejszenie liczby pozwoleń o prawie 50% wcale nie musi oznaczać upadku sektora" - mówi. „Jeśli firma nie widzi szansy na sukces w danej dziedzinie, to po prostu przenosi zasoby gdzie indziej. Dla PGNiG poszukiwanie gazu łupkowego jest jedną z wielu opcji (…) Uważamy, że małe są szanse, aby przemysłowa produkcja gazu łupkowego rozpoczęła się w najbliższym czasie” - zakończyła mało optymistycznie przedstawicielka polskiego koncernu. 

Tematyka węglowodorów niekonwencjonalnych była szeroko dyskutowana podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Zapytaliśmy wówczas Ministra Środowiska, czy projekt „Polityki Energetycznej Polski do 2050 roku” nie zaszkodzi rozwijaniu prac i nie zmniejszy zainteresowania polskimi kopalinami - zakłada on że w ciągu najbliższych 35 lat wydobycie gazu łupkowego pozostanie na podobnym poziomie, jak obecnie. Maciej Grabowski odpowiedział wymijająco: „Cały czas inwestorzy prywatni nie uzyskali takich obietnic które stworzyłyby możliwość wydobycia na skalę przemysłową. Lepiej być przesadnie ostrożnym niż nazbyt optymistycznym”.  

Eksperci wskazują, że obecna sytuacja "polskich łupków" jest efektem koincydencji wielu czynników - od poważnych opóźnień w przygotowywaniu stosownych regulacji, poprzez ich wadliwy kształt, aż po warunki geologiczne, czy potężne obniżki cen ropy i gazu, które znacząco obniżyły rentowność całego procesu.

Zobacz także: Forum Ekonomiczne: Polskie łupki to "masa upadłościowa"?

Zobacz także: Łupki - klucz do stabilizacji cen ropy?

Reklama
Reklama

Komentarze