Reklama

Białoruś otrzymuje od Rosji bezcłową ropę w ramach wspólnego systemu celnego, ale jest w zamian zmuszona zwracać do rosyjskiego budżetu cła wywozowe w przypadku sprzedaży wytworzonych z niej produktów naftowych poza obszar Unii Celnej. Zgodnie z porozumieniem dwustronnym zawartym jesienią 2014 r. Mińsk do końca br. nie musi dokonywać takich zwrotów w związku z czym trafiają one do jego budżetu. Docelowa kwota takiego wsparcia jest uzależniona od średniorocznej ceny ropy naftowej i za 2015 r. powinna wynieść 1,2-1,5 mld $.

Zgodnie z oświadczeniem rosyjskiego ambasadora w Mińsku, Aleksandra Surikowa, które wygłosił 25 września - ustalenia dwustronne w sprawie transferu środków z ceł wywozowych należnych Rosji do białoruskiego budżetu mogą zostać rozciągnięte także na 2016 r. To interesująca informacja także w kontekście danych eksportowych jakie zostały zaprezentowane w materiałach przygotowanych na posiedzenie Rady Ministrów Związku Białorusi i Rosji. Według nich w latach 2016-2024 Białoruś otrzyma 23 mln ton ropy rocznie.

Powyższe doniesienia można interpretować jako ustępstwo strony rosyjskiej w toczonym ze stroną białoruską od początku marca br. konflikcie paliwowym. Mińsk ograniczył wysyłkę paliw do Rosji z powodu niskiej opłacalności takiego przedsięwzięcia, co ma związek z dewaluacją rubla. Nie wywiązał się tym samym ze zobowiązania dostarczania na rynek federalny 1,8 mln ton paliw rocznie w zamian za dostawy ropy naftowej dla swoich rafinerii.

Moskwa zagroziła władzom w Mińsku ograniczeniem dostaw „czarnego złota” jeżeli nie będzie otrzymywać odpowiedniego wolumenu paliw. Strony rozpoczęły rozmowy zmierzające do uregulowania problemu. Ich efekt pozostaje nieznany, ale najprawdopodobniej osiągnięto porozumienie. Mogą o tym świadczyć informacje o przekazaniu do białoruskiego budżetu zwrotów z ceł wywozowych w 2016 r. oraz obietnica utrzymania eksportu ropy na satysfakcjonującym poziomie.

Spolegliwość Kremla może wynikać z problemów jakie przeżywa rosyjski sektor petrochemiczny. Z powodu wysokiej awaryjności krajowych rafinerii oraz braku środków na ich remonty i modernizacje już w przyszłym roku, na niektórych obszarach Rosji mogą wystąpić deficyty paliw.

Zobacz także: Schlumberger chce zaangażować się w poszukiwania ropy na Białorusi

Zobacz także: Białoruś chce zbudować nowy rurociąg do Polski

Reklama
Reklama

Komentarze