Reklama

Chińska gospodarka traci impet

23 września br. ropa zaczęła tanieć w związku z informacjami dotyczącymi chińskiej gospodarki. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, wyniósł we wrześniu 47.0 pkt. wobec 47,3 pkt. za sierpień. To najniższa wartość od marca 2009 r., która pokazuje, że wzrost PKB Państwa Środka w nadchodzącym czasie nie będzie już tak spektakularny jak w ostatnich  latach. Wpływa na to zainicjowana przez władze w Pekinie zmiana modelu gospodarczego– z eksportowego na ukierunkowany na popyt wewnętrzny. Dla sektora naftowego nowa sytuacja oznaczać będzie mniejszą konsumpcję ropy przez Chiny (duży import z Arabii Saudyjskiej, Rosji, Angoli), a więc wzrost nadpodaży surowca na globalnych rynkach. W efekcie najprawdopodobniej dojdzie do dalszych przecen „czarnego złota”. Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, uzasadnia, takie prognozy w następujący sposób: „Spadek cen ropy naftowej jest powszechnie uznawany za zapowiedź recesji a standardowe wyjaśnienie obecnego spadku wiąże go ze słabnącym popytem Chin, który może pociągnąć w dół gospodarkę globalną. Na domiar złego ten pesymistyczny scenariusz wydaje się być potwierdzony przez ścisłą korelację między rynkiem ropy naftowej i rynkami akcji, które spadły do poziomów najniższych od 2009 roku nie tylko w Chinach, ale także w Europie i w większości gospodarek wschodzących.”

Zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych

Dzień po informacjach dotyczących chińskiej gospodarki (24 września) doszło do nieznacznych wzrostów cen ropy naftowej. Okazało się, że doszło do znaczniejszej niż spodziewał się rynek redukcji zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych (o 1,9 mln baryłek do poziomu 453,97 mln baryłek). To jednak nieznaczne wahnięcie, które nie będzie miało wpływu na znaczącą nadpodaż utrzymującą się na rynkach światowych. Tym bardziej, że z perspektywy globalnej produkcja surowca utrzymuje się na dużym poziomie, a magazyny producentów i wyspecjalizowanych firm są już w większości wypełnione. W dalszej perspektywie może więc zapaść decyzja o zwiększeniu eksportu bądź uwolnieniu rezerw. 

Dobre dane płynące z amerykańskiej gospodarki

25 września rynki zareagowały na dane dotyczące kondycji amerykańskiej gospodarki. Po publikacji informacji  o PKB za II kwartał roku, dolar umocnił się wobec głównych walut na świecie. Rynek spodziewał się wzrostu na poziomie 3,7%, tymczasem był on o 0,2% wyższy. Jak tłumaczy Czyżewski: „Transakcje na globalnym rynku ropy naftowej oraz produktów jej przerobu odbywają się w dolarach a 90% globalnej podaży i 80% globalnego popytu na te towary pochodzi spoza USA i jest denominowane w innych walutach. Dlatego zmiany kursu dolara wpływają na zmiany cen ropy (…) gdy dolar się umacnia, wzrastają ceny ropy naftowej i produktów jej przerobu w walutach krajów importujących. Wzrost cen obniża popyt i tworzy presję na obniżenie ceny ropy w dolarach”.

Jak więc widać mimo, że wahania cen ropy w minionym tygodniu były stosunkowo niewielkie (w przypadku Brent około 2,5 $) to jednak wpływające na nie czynniki będą potęgować presję na dalsze redukcje. Zarówno korekta wzrostu gospodarczego Chin jak i umacnianie się dolara w związku z dobrymi informacjami ze Stanów Zjednoczonych powinny przyczynić się do dalszych przecen. Na trend ten wpłyną zresztą i inne czynniki.

Iran dwukrotnie zwiększy eksport ropy nawet jeśli jej cena będzie niska

Pod koniec sierpnia Iran poinformował, że zamierza podwoić eksport „czarnego złota” (przed wprowadzeniem sankcji w 2012 r. Teheran sprzedawał na rynkach międzynarodowych 2,5 mln baryłek surowca). Trudno powiedzieć czy na początku zjawisko to przybierze spektakularne rozmiary. Mimo pojawiających się informacjach o załadowanych tankowcach czekających na sygnał do wypłynięcia, trzeba mieć świadomość tego, że irański sektor naftowy wymaga olbrzymich inwestycji o czym świadczy spadek wydobycia w ostatnich latach (jeszcze w 2011 r. Iran wydobywał 4358 tysięcy baryłek ropy dziennie, w 2012 r. wartość ta spadła do 3751, a w 2013 r. do 3558). Co prawda z ich przeprowadzeniem nie powinno być problemów – chętna do zainwestowania środków i know-how jest cała czołówka globalnych koncernów energetycznych. Niemniej szacunki dotyczące okresu potrzebnego do efektywnego uwolnienia potencjału sektora naftowego znacznie się od siebie różnią. Część instytucji analitycznych twierdzi, że może chodzić jedynie o sześć miesięcy (spodziewany wzrost eksportu o 500 tys. baryłek), inne mówią o roku, a czasem nawet dłuższym okresie. Warto jednak podkreślić, że dużym ułatwieniem dla tego procesu jest kwestia transportu ropy, który odbywa się głównie tankowcami poprzez liczne terminale naftowe w Iranie (np. na wyspie Charg, Lavan, Sirri, w Bahregansar, Cyrus). Podsumowując – kwestia irańska z pewnością wpłynie na ceny ropy i obok danych dotyczących kondycji gospodarczej Chin i Stanów Zjednoczonych powinna być głównym czynnikiem oddziałującym na omawiane zjawisko.

Arabia Saudyjska i amerykańskie łupki

Swoją walkę o globalne rynki będzie kontynuować najprawdopodobniej również Arabia Saudyjska. Na samym początku głębokich przecen ropy spekulowano, że zjawisko to należy wiązać z decyzją Rijadu o wzmocnieniu swojej pozycji – czołowego eksportera „czarnego złota”. Środkiem do tego prowadzącym miała być przecena ropy uderzająca w rewolucję łupkową. Dane płynące z amerykańskiej Dakoty Północnej (centrum wydobycia węglowodorów niekonwencjonalnych) pokazują, że cel ten udało się Saudom osiągnąć jedynie częściowo. Na terytorium tego stanu nadal działa bowiem 68 wież wiertniczych. W porównaniu z 2014 r. to spadek o 65%, ale pokazuje on, że Arabia Saudyjska musi jeszcze przez dłuższy czas kontynuować politykę zbijania cen, by osiągnąć zamierzony efekt.

Ropa po 20 $ ?

Jak więc widać na dalsze redukcje wpływa duża liczba potężnych czynników. To dlatego prognozy cen ropy coraz częściej oscylują wokół bardzo niskich wartości. Maksym Oreszkin, rosyjski wiceminister finansów, poinformował w tym tygodniu, że reprezentowany przez niego resort rozważa scenariusz, w którym ceny ropy krótkookresowo spadają do pułapu 20 dolarów za baryłkę. Czy to możliwe? Dziś wszystko jest możliwe – jeszcze rok temu baryłka „czarnego złota” kosztowała ponad 100 $.

Zobacz także: Polska głównym przeciwnikiem wprowadzenia embarga UE na rosyjską ropę

 

Zobacz także: Prawda o rosyjskiej gospodarce: ropa i gaz to 98% zysków największych firm

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama