Według ,,Wiedomosti”, niemiecki gigant Siemens podpisał z Rosjanami umowę na dostawę turbin dla zasilanych gazem elektrowni w Sewastopolu i Symferopolu. Kontrakt miał zostać sformułowany w taki sposób, żeby umożliwić ominięcie zachodnich sankcji, które znacząco ograniczają kontakty podmiotów gospodarczych UE z Półwyspem Krymskim – zakazy obejmują m.in. eksport technologii oraz świadczenie usług w zakresie infrastruktury energetycznej. Aby uniknąć konsekwencji za ich naruszenie turbiny zostaną wysłane do rosyjskiego miasta Taman w regionie Krasnodarskim – 20 km w linii prostej od Krymu. Będzie to jednak tylko formalność i przystanek na drodze do właściwego miejsca przeznaczenia.
Rzeczniczka Siemensa komentując powyższe doniesienia powiedziała, że firma prowadzi interesy ,,(…) w ramach obowiązujących norm politycznych i prawnych." Dodała, że ,,Spółka szanuje decyzje podjęte w sprawie sankcji i oczywiście przestrzega stosownych przepisów" – pomimo tego nie może jednak ujawnić szczegółów konkretnych zamówień.
Wysłanie na Krym sprzętu wyprodukowanego przez Niemców, stanowiłoby rażące naruszenie zachodnich sankcji – szkodliwe zarówno z punktu widzenia RFN, jak i samej firmy, która go dokonuje. Warto pamiętać, że zazwyczaj umowy tego typu są skonstruowane w sposób, który zabrania samowolnej zmiany lokalizacji urządzeń, w związku z czym Siemens posiada środki nacisku, żeby zapobiec naruszeniu międzynarodowych obostrzeń. Nie skorzystanie z tych możliwości, będzie jasno wskazywało na intencje firmy oraz długofalowo może wiązać się z utrudnieniem działalności niemieckiego giganta w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, które obawiają się rosyjskiego neoimperializmu. Bez wątpienia taki scenariusz utwierdzi również Władimira Putina w przekonaniu, że ,,Zachód” jest zbyt słaby i podzielony, aby uszczelnić sankcje i egzekwować zapisy prawa międzynarodowego.
Zapewnienie Krymowi niezależności energetycznej stanowi bardzo duże wyzwanie dla Federacji Rosyjskiej. Obecnie, w godzinach szczytu, półwysep otrzymuje 70 – 90 procent zużywanego prądu z terytorium Ukrainy. W obliczu trwającej regularnej wojny w Donbasie oraz dążenia Kijowa do ograniczania współpracy z Moskwą, jest to sytuacja nader niekomfortowa. Dlatego właśnie Rosjanie zamierzają zainwestować w infrastrukturę energetyczną anektowanego terytorium około 1,2 miliarda euro.
Jakub Kajmowicz