Źródła, na które powołuje się TASS twierdzą, że wniosek został wystosowany przez ukraińską minister finansów: "Jaresko zaapelowała do szefów instytucji finansowych z grupy G7 o dofinansowanie zakupu rosyjskiego gazu przed sezonem zimowym". Informator agencji dodaje: "Nie podjęto jeszcze żadnych decyzje w tej sprawie". Przedstawicielka Kijowa została zaproszona na spotkanie ministrów finansów oraz szefów banków centralnych G20, które w dniach 4–5 września odbywało się w Turcji.
Ukraina w ramach przygotowań do nadchodzącej zimy zgromadziła w podziemnych magazynach prawie 15 mld m3 "błękitnego paliwa". Aby zabezpieczyć dostawy dla krajowych konsumentów oraz nieprzerwany tranzyt do Europy Zachodniej, Kijów musi zakupić jeszcze około 2–4 mld m3 gazu. Kłopot polega jednak na tym, że tempo gromadzenia rezerw jest wyraźnie wolniejsze, niż w ubiegłych latach - zwrócił na to uwagę zarówno Arsenij Jaceniuk, jak i Aleksiej Miller. Taki stan rzeczy jest efektem synergii kilku czynników – pierwszy z nich, powszechnie znany, to trudności finansowe Kijowa - wywołane głównie wojną w Donbasie oraz chorą strukturą tamtejszej gospodarki. W tej sprawie prowadzone są oczywiście negocjacje m.in., z Bankiem Światowym, Komisją Europejską, czy EBOiR, ale od pewnego czasu można odnieść wrażenie, że pomimo obiecujących zapowiedzi utknęły one w martwym punkcie. Drugim, zdecydowanie bardziej wieloaspektowym, jest spór z Gazpromem - w jego wyniku Ukraina czasowo zaprzestała importu surowca z Rosji, a wcześniej została zmuszona do dokonywania zakupów w systemie przedpłat. Napięcia o charakterze politycznym doprowadziły również do pozbawienia Ukraińców obowiązujących dotychczas i bardzo preferencyjnych zniżek na gaz. Aleksander Nowak udzielił dzisiaj wypowiedzi, w której poinformował, że obecnie Kijów może liczyć na takie same upusty, jak inne kraje w regionie – na przykład Polska. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Władimir Putin.
Pod koniec sierpnia gazeta "Kommiersant" poinformowała, że ze względu na przedłużające się rozmowy z UE oraz instytucjami finansowymi, Naftogaz zażądał od Gazpromu zapłaty zaliczki z tytułu opłat tranzytowych, która następnie miałaby zostać przeznaczona na zintensyfikowanie przygotowań do sezonu zimowego. Szef ukraińskiej spółki Andriej Kobolew zdementował te doniesienia mówiąc, że podczas spotkania z Aleksiejem Millerem rozmawiano jedynie na temat warunków "nowego pakietu zimowego".
Zobacz także: Przygotowania do sezonu zimowego - w co gra Ukraina?
Zobacz także: Premier Ukrainy: Nasze rezerwy gazu są niewystarczające