Wyłączenia prądu w związku z rotacyjnym jednodniowym strajkiem w elektrowniach atomowych rozpoczęły się w środę wieczorem. Związkowcy sektora energetycznego chcą wstrzymać dostawy prądu do wybranych odbiorców państwowych i siedzib organizacji pracodawców popierających reformę. Eksperci są zdania, że chociaż ze względów bezpieczeństwa prawo nakazuje podtrzymanie minimalnego poziomu produkcji w elektrowniach, konieczny będzie import energii elektrycznej z zagranicy.
Tymczasem wciąż nie jest zażegnany kryzys z zaopatrzeniem w paliwo, który skłonił nawet władze do sięgnięcia po zapasy strategiczne. Strajkuje sześć z ośmiu francuskich rafinerii, gdzie produkcja jest wstrzymana całkowicie lub częściowo, a także terminale paliwowe w Hawrze, które zaopatrują w naftę lotniczą paryskie lotniska Roissy i Orly. Odblokowane są za to prawie wszystkie - poza jednym - magazyny paliw.
Fala protestów jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande'a niepopularnej reformy prawa pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji. (PAP)
Zobacz także: „Francuska lekcja” bezpieczeństwa energetycznego
Zobacz także: Postanowienie GDOŚ w sprawie potencjalnych lokalizacji siłowni jądrowej