Gaz
Środkowoeuropejskie kontrwywiady o zagrożeniu ze strony rosyjskich służb. Aspekt energetyczny [RAPORT]
Środkowoeuropejskie służby kontrwywiadowcze różni wiele, choćby ze względu na odmienne interesy strategiczne poszczególnych państw. Łączy je jednak wspólna historia i silne związki z rosyjskim aparatem bezpieczeństwa. Początek lat 90’ ubiegłego wieku to próby – podejmowane z różnym efektem – uwolnienia się z rosyjskiej strefy wpływów. Jednak w miejsce obszaru penetracji służb państw bloku środkowoeuropejskiego, z którego przynajmniej teoretycznie Rosjanie zmuszeni byli do cofnięcia się, pojawił się inny czynnik – nie mniej groźny. Energetyka – czyli klucz do gospodarek państw byłego bloku wschodniego. Te dwa elementy są nierozerwalnie ze sobą splecione. I mimo, iż od transformacji minęły niemalże trzy dekady, problem Rosji powraca z nową siłą, choć może tak naprawdę nigdy nie minął?
Kontrwywiady Europy Środkowo-Wschodniej a działalność rosyjskiego wywiadu
Rok 2014 był przełomowy dla europejskiego bezpieczeństwa z powodu aneksji ukraińskiego Krymu przez Federację Rosyjską. Od tego momentu w przestrzeni informacyjnej coraz częściej zaczęły pojawiać się sformułowania o „nowej zimnej wojnie” pomiędzy światem zachodnim a Kremlem. Po okresie odwilży w relacjach z Moskwą przyszedł czas na trzeźwą ocenę sytuacji. W raportach służb zachodnich coraz częściej zaczęły się pojawiać informacje o zwiększającej się intensyfikacji działań rosyjskich służb wywiadowczych. Dostrzeżono także inny aspekt zimnowojenny ulokowany w sektorze energetycznym, który wprost przekłada się na realną niezależność państw. Co ciekawe, wraz ze stopniową degradacją jednobiegunowego świata, elementy polityki energetycznej powracają do słownika współczesnej dyplomacji. Dziś obraz ten komplikuje się jeszcze bardziej bo Rosja, choć bogata w surowce, zaczyna odczuwać nie tylko kryzys związany z przeceną ropy naftowej (stanowiącej odniesienie dla cen innych nośników energii) ale także problemy związane z ulokowaniem strumienia dostaw w kierunku wschodnim. Reasumując – skoro stosowane dotychczas narzędzia zawodzą, a sytuacja geopolityczna zmienia się na niekorzyść, czas na powrót do starych, sprawdzonych metod.
Wywiad ekonomiczny
Wywiadu ekonomiczny stał się w ostatnich latach podstawowym elementem działalności rosyjskich służb w regionie środkowoeuropejskim, także w Polsce. W pełni uświadamia nam to raport ABW (Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego) z 2014 r., którego autorzy podkreślają, że „rosyjskie służby pierwszy raz [od zimnej wojny – przyp. red.] na tak dużą skalę podjęły działania o charakterze konsolidacyjnym w odniesieniu do środowisk prorosyjskich w Polsce”. To sformułowanie bezprecedensowe w znanym z powściągliwości języku służb specjalnych. Dokument często odnosi się do energetycznych aspektów funkcjonowania państwa, informując np., że wywiad FR „realizował działania o charakterze lobbingowym na rzecz rosyjskich podmiotów funkcjonujących na polskim rynku”. Samo opracowanie jest w kraju dobrze znane i zostało szczegółowo omówione także na łamach Grupy Defence24. Ostatnie lata to stale rosnąca aktywność osób pracujących na rzecz rosyjskiego wywiadu – cywilnego oraz wojskowego. To także coraz bardziej zdecydowane próby aktywizacji agentury wpływu.
O ile jednak tendencja jest wyraźna i dostrzegana w zasadzie we wszystkich państwach NATO (w odniesieniu do niepokojąco rosnącej aktywności rosyjskich służb), o tyle możemy tę aktywność podzielić na dwie kategorie. W krajach Europy Zachodniej są to próby realnego wpływu na ich politykę wewnętrzną – także poprzez stosowanie starych, dobrze znanych metod destabilizacji czy prób przemodelowania sceny politycznej. Z tym, że w latach 80’ ubiegłego wieku było to przede wszystkim finansowanie organizacji o charakterze lewicowym, kontestujących obecność militarną USA w zachodniej Europie. Dziś mamy podobną sytuację, ale przedmiotem „inwestycji” są organizacje i partie o charakterze nacjonalistycznym i skrajnie prawicowym, co w konsekwencji ma osłabić nie tylko instytucję Unii Europejskiej, ale także rozbić solidarność UE – w tym energetyczną – ze szczególnym uwzględnieniem odseparowania państw byłego bloku wschodniego od państw tzw. starej Unii. Działanie takie, w kolejnym kroku, miałoby ułatwić w przyszłości odzyskanie częściowej kontroli nad utraconą strefą wpływów we wschodniej Europie, także przy pomocy utrzymania dotychczas stosowanych narzędzi o charakterze surowcowo-energetycznym.
Analizując materiały – tak oficjalne jak i te o ograniczonej grupie odbiorców, doszliśmy do wniosku, że brakuje bardziej szczegółowego spojrzenia, prezentującego problem z punktu widzenia służb kontrwywiadowczych operujących w Europie Środkowo-Wschodniej. Taką rolę ma w skromnym wymiarze stanowić niniejszy tekst. Staraliśmy się zaprezentować poniżej jak najnowsze dane zawarte w raportach kontrwywiadów krajów bałtyckich, wyszehradzkich oraz Bułgarii i Rumunii, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego (ostatnie z wymienionych krajów także stanowiły element analizy poprzedzającej powstanie artykułu choć nie znalazły się w zestawieniu ze względu na niewielki zakres poruszanej tematyki). Forma niniejszego tekstu jest zróżnicowana, ponieważ niektóre służby nie publikują tego typu dokumentów, inne robią to nieregularnie etc.
Raport czeskiej BIS za 2015 r. (Bezpečnostní informační služba)
Raport czeskiego kontrwywiadu BIS za 2015 w precyzyjny sposób definiuje kierunki zagrożeń dla interesów Czech. Fragmenty dotyczące energetyki są w nim niezwykle rozbudowane.
„W 2015 roku, chińskie i rosyjskie służby wywiadowcze były najbardziej aktywne w Republice Czeskiej. W 2015 roku rosyjskie działania koncentrowały się na wojnie informacyjnej dotyczącej ukraińskich i syryjskich konfliktów oraz szpiegostwie politycznym, naukowym, technicznym i ekonomicznym” – stwierdza opracowanie.
Chodzi tu m.in. o sektor atomowy, w którym ze względu na rozbudowę elektrowni w Temelinie i Dukovanach oraz przyszłe dostawy paliwa jądrowego krzyżują się interesy obu wymienionych w Raporcie państw. Działania lobbyingowe realizowane przez spółkę Rosatom nad Wełtawą dotyczyły także prezydenta Milosa Zemana. BIS zwracał uwagę, iż sama częstotliwość wizyt głowy państwa i obecność na uroczystościach w rosyjskiej ambasadzie odbiega od średniej dla innych państw. W otoczeniu prezydenta Zemana znajdują się także osoby, które ze względu na powiązania z Rosją pozostają w zainteresowaniu czeskiego kontrwywiadu.
„Niezależnie od trwającego kryzysu ukraińskiego i napiętych stosunków Rosja-UE/NATO, Rosja koncentruje się na działaniach mających na celu utrzymanie i wzmocnienie pozycji w czeskiej energetyce” – twierdzi raport BIS.
Warto nadmienić, że Czechy są dla rosyjskich służb prawdziwym „oknem na Polskę”, a właściwie jej branżę energetyczną. Sytuacja u naszego południowego sąsiada przekłada się więc bezpośrednio na naszą sytuacje wewnętrzną w sektorze energetycznym. To dlatego między innymi Rosjanie starają się poszerzać swoje wpływy w firmach serwisowych, czy podwykonawczych dla sektora energetycznego, co można wykorzystywać choćby przy opóźnianiu strategicznych inwestycji nie tylko w Czechach, ale także innych krajach UE.
„Duża liczba rosyjskich oficerów wywiadu działała pod przykryciem dyplomatycznym ambasady rosyjskiej. Rosyjska ambasada ma znacznie więcej pracowników, niż ambasady innych państw (w tym USA i Chin). Oficerowie wywiadów działający pod przykryciem dyplomatycznym byli aktywni także w placówkach innych krajów, jednak liczba rosyjskich funkcjonariuszy wywiadu była znacznie wyższa” – dodaje opracowanie czeskiego kontrwywiadu ukazując nam skalę problemu.
Rzecz nie bez znaczenia gdy uświadomimy sobie, że od decyzji Pragi zależy np. dystrybucja rosyjskiego surowca do Austrii i na Słowację z gazociągu Nord Stream i planowanego Nord Stream 2. Kraj ten uczestniczy także w projekcie Korytarza Północ-Południe, którym miałby docierać do Wyszehradu surowiec z terminala LNG w Świnoujściu czy Korytarza Norweskiego, na który będzie składać się rurociąg Baltic Pipe. Tymczasem kluczowy w tym kontekście projekt interkonektora Polska-Czechy napotyka na coraz więcej problemów.
BIS precyzuje także (oczywiście na ile jest to możliwe w jawnym opracowaniu) w jaki sposób rosyjski wywiad poszerza swoje wpływy w Czechach:
„Obce służby wywiadowcze wykorzystują pragnienia niektórych osób, by czuć się ważnym, zapewnić sobie korzyści finansowe (…) Należy zachować ostrożność podczas komunikowania się z cudzoziemcami, których działalność jest związana z interesami energetycznymi państw obcych, zwłaszcza z działaniami obcych służb specjalnych (np. rosyjskich czy chińskich)” – konkluduje dokument.
Zobacz także: Rosyjski i chiński wywiad ruszają do walki o czeski atom. „Polski wątek”
Raport słowackiej SIS za 2015 r. (Slovenská informačná služba)
Raport słowackiego kontrwywiadu SIS za 2015 jest dużo bardziej stonowany od czeskiego. W aspektach energetycznych tylko pośrednio wskazuje on na działalność rosyjskich służb, koncentrując się na opisie geopolitycznych zmagań. Jednak takie ujęcie nie pozostawia wątpliwości, co do największych wyzwań stojących przed służbą. Dotyczą one obszaru gazu ziemnego i wydaje się to niejako naturalne ze względu na tranzytowy charakter Słowacji i jej rolę w zaopatrywaniu Ukrainy, która zrezygnowała z błękitnego paliwa z Gazpromu.
„W zakresie zewnętrznych stosunków gospodarczych SIS skupiała się głównie na temacie zagrożeń dla bezpieczeństwa energetycznego. Przeanalizowano stabilność zaopatrzenia i dostaw gazu na Ukrainę w związku z tranzytem do Europy i ograniczeniami dostaw gazu dla odbiorców europejskich przez Gazprom we wrześniu 2014 roku (…) na początku marca 2015 roku Gazprom został zmuszony do porzucenia tej taktyki. Rewersowe dostawy gazu na Ukrainę przez Słowację zasadniczo zmniejszyły zależność Ukrainy od dostaw gazu z Federacji Rosyjskiej” – stwierdza dokument.
„W analizowanym okresie służba skupiała się na ocenie wypłacalności Ukrainy, kwestii dochodów i wydatków budżetu państwa oraz problemów ukraińskiego sektora energetycznego, w tym rzetelności tras dystrybucji nośników energii przez Ukrainę” – dodaje raport SIS.
Warto w tym kontekście podkreślić, że działania rosyjskiego wywiadu skupiają się na włączeniu Słowacji w projekt Nord Stream 2, uzyskaniu jej zgody na ograniczenie tranzytu przez Ukrainę, a także osłabieniu zaangażowania władz w Bratysławie w strategiczne projekty dywersyfikacyjne UE - jak wchodzący w skład tzw. Korytarza Północ-Południe planowany interkonektor z Polską (celem uzyskania dostępu do terminalu LNG w Świnoujściu). Z tego względu rozgrywka rosyjskich służb na Słowacji ma kluczowe znaczenie dla władz w Warszawie, promujących projekt Korytarza Północnego (zwanego również Bramą Północną) i zakładającego sprowadzenie do Europy Środkowej 17,5-20 mld m3 nierosyjskiego gazu.
Zobacz także: Gazprom wykorzysta Słowację do uderzenia w polskie interesy gazowe
Raport litewskiej VSD za 2016 (Lietuvos Respublikos Valstybės Saugumo Departamentas)
Raport litewskiego kontrwywiadu ma (podobnie jak czeskiego i słowackiego) duże znaczenie dla polskich interesów energetycznych. Skupia się on bowiem na projektach eksportowych Rosji w obwodzie kaliningradzkim (Bałtycka Elektrownia Atomowa – przyp. red.) i na Białorusi (Białoruska Elektrownia Atomowa – przyp. red.). Przypomnijmy, że nadrzędnym celem tych przedsięwzięć jest nie tyle uzyskanie zysku ekonomicznego, co próba uzyskania aprobaty dla planów zaopatrywania krajów ościennych w energię pochodzącą z obydwu źródeł. W dłuższym terminie sytuacja ta stworzy mechanizmy presji analogiczne do sektora gazowego ponieważ obniży skłonność do budowy własnych źródeł. Rosatom ma w tej optyce pełnić rolę „Gazpromu bis”.
„Instytucje białoruskie wraz z rosyjskim Rosatomem aktywnie podejmowały próby wzmocnienia aktywności lobbingowej w krajach i instytucjach UE [w związku z budową elektrowni atomowej w Ostrowcu – przyp. red.]” – stwierdza raport VSD.
„Szczególną uwagę VSD poświęciła działalności lobbingowej [Rosatomu – przyp. red.] w instytucjach UE. Zorganizowano różne spotkania z dyplomatami, różnymi think-tankami oraz spotkaniami ekspertów i próbowano nawiązać kontakty z kancelariami prawnymi pracującymi dla Komisji Europejskiej, ale do tej pory wyniki nie były tak dobre, jak się tego spodziewano. Rosatom zorganizował w Brukseli kilka prezentacji swoich projektów, w tym Bałtyckiej Elektrowni Atomowej [projekt eksportowy, obecnie zawieszony – przyp. red.]; nie przyciągnęły one jednak tak wielu wysokich rangą oficjeli UE i przedstawicieli państw członkowskich, jak się tego spodziewano” – dodaje dokument VSD.
Warto w tym kontekście podkreślić, że rosyjski lobbing związany z Bałtycką Elektrownią Atomową był w ostatnich latach niezwykle intensywny. Promował on m.in. koncepcję budowy zupełnie nowego połączenia elektroenergetycznego pomiędzy Polską i obwodem kaliningradzkim. Dzięki temu deficytowe w energię obszary północno-wschodniej części Rzeczpospolitej byłyby niezwykle podatne na szantaż energetyczny. Oficjalna narracja Rosatomu promowała jednak wizję współpracy atomowej Rosji i UE oraz ekologicznej i taniej (pozbawionej opłat związanych z pakietem klimatycznym) energii dla regionu.
„Próby instytucji białoruskich w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się negatywnych informacji na projekt elektrowni jądrowej w Ostrowcu pokazują, że w perspektywie krótkoterminowej Białoruś utrzyma stanowisko, aby nie rozpowszechniać wszystkich informacji, szczególnie negatywnych, o postępie w realizacji projektu. Poza tym coraz większa aktywność Rosatomu (lobbystów, dyplomatów, politologów, dziennikarzy) wskazuje na wyjątkową uwagę Rosji, co do projektów energetycznych rozwijających się w sąsiedztwie Litwy” – informuje raport litewskiego kontrwywiadu.
Fragment ten pokazuje jak nietransparentne są projekty rosyjskie w regionie, a także uwydatnia ich polityczny kontekst. Warto tu nadmienić nie tylko eksportową strategię Rosatomu, ale również fakt, że spółka ta nie jest objęta sankcjami UE. W efekcie stanowi ona „rezerwuar” finansowy dla koncernów związanych z Kremlem, a przeżywających spore kłopoty finansowe. Rosatom ma także nieograniczone możliwości prowadzenia polityki informacyjnej na terenie UE i dziś stanowi ważny element w działalności wywiadu SWR. Jak zwracają uwagę eksperci, nasycenie spółki funkcjonariuszami na tzw. etatach niejawnych, przekracza znacznie stany z lat poprzednich.
Warto nadmienić, że podczas ubiegłorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy Rosjanie bardzo aktywnie forsowali swoje pomysły. Polska Agencja Prasowa opublikowała wywiad z jednym z czołowych dyrektorów Rosatomu, który przebywał z wizytą w Polsce. Zachęcał on nasz kraj do udziału w projekcie Bałtyckiej Elektrowni Atomowej. Informował również, że Rosatom weźmie udział w przetargu na budowę pierwszej polskiej siłowni jądrowej, mimo świadomości, iż w obecnych realiach geopolitycznych trudno oczekiwać aby Rosjanie mogli liczyć na końcowy sukces.
Raport litewskiego kontrwywiadu skupia się również na aspekcie gazowym, choć w małym wymiarze, dotyczącym uruchomienia terminalu LNG w Kłajpedzie, który ograniczył możliwości Rosjan w zakresie szantażu energetycznego.
„Gazprom stara się zachować swoją pozycję w krajach bałtyckich, pomimo wyraźnych zmian na rynkach (…) Rosja stara się utrzymać swoje wpływy na europejskim rynku gazu. Rurociąg Nord Stream 2 spowolniłby proces tworzenia europejskich związków energetycznych i zmniejszyłby ich skuteczność. Gazprom spodziewa się także częściowego udziału w rynku w regionie Morza Bałtyckiego, jednocześnie realizując projekty gazowe w obwodzie kaliningradzkim i obwodzie leningradzkim” – dodaje VSD w swoim opracowaniu.
VSD nie wspomina natomiast o kwestii podmorskiego połączenia energetycznego ze Szwecją (Nordbalt). Być może dane na ten temat zostaną przedstawione w najbliższym czasie ponieważ sytuacja wokół inwestycji pozostaje napięta a ilość awarii, wywoływanych także poprzez ingerencję fizyczną odbiega znacznie od normy. Jednak na dziś informacje liczbowe objęte są klauzulami tajności.
Zobacz także: Ostrowiec 2018. Polska i Litwa ramię w ramię przeciwko atomowemu zagrożeniu? [ANALIZA]
Raport łotewskiej DP za 2016 r. (Drosibas Policija)
Równie jednoznaczny w treści jest dokument łotewskiej DP. Autorzy opracowania wskazują Rosję jako głównego adwersarza Łotwy, koncentrującego się na nieustannych próbach destabilizacji i ingerencji w kwestie wewnętrznie, także w aspekcie energetycznym
Chodzi tu przede wszystkim o ogromny udział obrotów handlowych portu w Windawie w PKB Łotwy. Tymczasem lwią ich częścią jest tranzyt rosyjskiej ropy i węgla, który odbywa się poprzez Rosyjskie Koleje Państwowe. Jak każda większa spółka w Rosji są one powiązane z Kremlem i mają za zadanie „aktywne wspieranie polityki zagranicznej FR”. Z tego powodu od ponad roku próbują ograniczyć transport w kierunku terytorium łotewskiego i skoncentrować go na portach rosyjskich np. Ust-Ługa. Działania te mają wymusić m.in. zmianę stanowiska władz w Rydze wobec sankcji zachodnich nałożonych na Moskwę.
„Oprócz kampanii informacyjnych, zewnętrzny wpływ na interesy naszego kraju i bezpieczeństwa ekonomicznego w 2016 roku dotyczył zależność sektorowej od jednego źródła dostaw, a jeśli to konieczne, może być to wykorzystywane do wpływania na proces społeczny i polityczny. Jest to widoczne szczególnie w kontekście Rosji” – dodaje raport SD.
„Zmiany w ustawie Prawo energetyczne dotyczące liberalizacji rynku gazu ziemnego, jak również inne procesy w dziedzinie gospodarczej w okresie referencyjnym mogą potencjalnie stać się źródłem zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego [raport wskazuje tu na Gazprom – przyp. red.]” – dodaje dokument łotewskiego kontrwywiadu.
Chodzi tu o proces pełnej implementacji trzeciego pakietu energetycznego na Łotwie, co zmniejszy wpływ Gazpromu na rynek. Dziś wykorzystuje on swoje udziały w Latvijas Gaze do blokowania dywersyfikacji rynku. Chodzi o możliwość eksportu LNG z terminalu w litewskiej Kłajpedzie na północ. Dziś to jedyny kierunek dostępny dla tego typu działań. Rurociągowe połączenie Litwy z Polską jeszcze nie istnieje, a gazociągi białoruskie kontroluje Gazprom.
Raport estońskiej KAPO za 2016 (Kaitsepolitsei)
Raport KAPO za 2016 r. jasno precyzuje główne zagrożenie dla interesów Estonii. Po sprawie Estona Kohvera, oficera KAPO, który został porwany przez rosyjskie służby znad granicy z Rosją, fakt ten ani trochę nie dziwi. Warto mieć też na uwadze, że strona estońska padła ofiarą tzw. pierwszej wojny cybernetycznej ze strony Rosji. W efekcie to właśnie w Tallinie powstało Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego NATO (co ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej). Fakt ten potęguje jedynie zainteresowanie Moskwy tym obszarem. Trzeba także dodać, ze KAPO choć nieliczna,, jest dziś jedną z najlepiej przygotowanych do rywalizacji z Rosjanami służb kontrwywiadowczych w obrębie NATO. Także ze względu na swój liniowy charakter a co za tym idzie, doświadczenia unikalne z punktu widzenia służb zachodnich.
W kontekście energetycznym Estonia jest niezwykle ciekawa ze względu na swoje połączenie elektroenergetyczne z Finlandią, które domyka tzw. Baltic Ring, ponadto na jej terenie powstaje coraz więcej niewielkich instalacji LNG, co w przyszłości może stworzyć presję na interesy Gazpromu. Tym bardziej, że Tallin i Helsinki lobbowały w Komisji Europejskiej za wsparciem finansowym dla ich projektu terminala LNG.
„Rosyjskie agencje wywiadowcze nadal szpiegują przeciwko Estonii. Także służby bezpieczeństwa Republiki Czeskiej, Niemiec, Szwecji i innych krajów europejskich odnotowały [podobnie jak KAPO – przyp. red.] zwiększoną intensywność rosyjskich operacji wywiadowczych. Rosjanie działają pod ochroną immunitetu dyplomatycznego, pod fałszywymi tożsamościami biznesmenów, dziennikarzy, badaczy, delegacji i organizacji pozarządowych. W ostatnich latach łotewskie, litewskie i polskie kontrwywiady ujawniły szereg agentów rekrutowanych przez rosyjskie służby specjalne” – twierdzi dokument estońskiego kontrwywiadu.
„Ze względu na związek między rosyjskimi strukturami władzy, kręgami przestępczymi i korupcją, koncentrujemy się przede wszystkim na jej zwalczaniu, ponieważ może ona wzmocnić pozycję Rosji wobec naszego państwa. Zauważyliśmy, że Kreml próbuje wykorzystać kontakty biznesowe i wpływy biznesowe w kształtowaniu polityki Estonii. W tym kontekście istotne znaczenie ma ciągłość i bezpieczeństwo dostaw energii, gdzie rola korupcji może potajemnie i znacząco wpłynąć na niezależność energetyczną kraju” – dodaje raport KAPO.
„Służba Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaleciła, aby liderzy firm i fundacji, którzy muszą być wysoce wiarygodni, otrzymywali poświadczenie bezpieczeństwa personelu podlegające weryfikacji” – konkluduje opracowanie.
Konkluzje
Niemal wszystkie raporty kontrwywiadów krajów Europy Środkowo-Wschodniej upatrują zagrożenia dla swoich interesów energetycznych w Rosji. Zaznaczają także, że od czasu aneksji Krymu lawinowo wzrasta jej aktywność na terytorium państw trzecich. Przy czym owa aktywność odbiega znacznie od standardowych działań o charakterze wywiadowczym a coraz częściej nosi znamiona czynności ofensywnych czy wręcz agresywnych. Trzeba także odnotować, że w ramach poszczególnych placówek dyplomatycznych podejmowane są próby zwiększenia personelu a jeśli okazuje się to niemożliwe lub trudne do zrealizowania, w ramach dotychczasowej puli zwiększana jest obsada oficerów wywiadu.
Wracając do samych raportów warto zwrócić uwagę na fakt, że publikowane przez służby dokumenty mają nieregularny charakter. Wiele z nich opisuje (jak polski, czeski, słowacki) konkluzje dotyczące 2014 bądź 2015 r. Tymczasem w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu międzynarodowym wydarzenia nabierają tempa. Ostry lobbing i działania służb związane choćby z projektem Nord Stream 2 pokazują, że zaktualizowane raporty kontrwywiadów krajów Europy Środkowo-Wschodniej mogą być jeszcze ostrzejsze od analizowanych przykładów.
Kolejną uwagą jest znikomy udział komponentu energetycznego w opracowaniach służb rumuńskich i bułgarskich. Tymczasem tylko w Bułgarii rozgrywka związana z gazociągiem South Stream czy opóźnieniami w projekcie elektrowni atomowej Belene pokazuje, że kraj ten boryka się z tymi samymi problemami co Polska, Czechy czy Estonia. Należy więc zadać pytanie: dlaczego opracowanie tego nie akcentuje?
O tym w kolejnym raporcie.
Piotr Maciążek, Maciej Sankowski