Reklama

Bezpieczeństwo i geopolityka nie podlegają, tak jak prawo, interpretacji, uproszczeniom ani wyłączeniom. Projekt Nord Stream 2 to test bardziej dla europejskiej polityki zagranicznej niż unijnych prawników. Jego piętą achillesową nie jest przede wszystkim Trzeci Pakiet Energetyczny a polityka zagraniczna i bezpieczeństwa. 

Geopolityce należy przeciwstawiać argumenty polityczne, a nie prawne, odwoływać się do fundamentów solidarnej europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, polityki sąsiedzkiej, Partnerstwa Wschodniego i polityki wobec Rosji. To tego powinna Komisja strzec występując w roli strażnika polityki unijnej.

Nord Stream 2 w sposób niepodważalny zaprzecza założeniom strategii bezpieczeństwa Unii, celom politycznym Unii Energetycznej i fundamentalnym celom polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i Partnerstwa Wschodniego. Narusza solidarność europejską, stoi w sprzeczności z duchem sankcji wobec Rosji i jest wysoce szkodliwy dla interesów Ukrainy, Białorusi, Polski i Słowacji. Może być czynnikiem znacząco wzmacniającym pozycję monopolistycznego dostawcy gazu, pogłębiając uzależnienie UE i w jeszcze większym stopniu narażając wschodnie państwa członkowie UE i ich wschodnich sąsiadów na szantaż i naciski ze strony Rosji. Jego realizacja oznaczałaby de facto podważenie projektu Unii Energetycznej, bo to ona właśnie miała na celu podważenie zdolności Rosji do używania energii jako broni politycznej i instrumentu geopolitycznego szantażu. Wobec tych geopolitycznych zakusów Rosji i zarazem celów Unii w dziedzinie bezpieczeństwa, ewentualne użycie prawa energetycznego UE do zatrzymania NS2, to tylko instrument, a nie cel sam w sobie.

Stawka jest wielokroć większa, to bezpieczeństwo, wykraczające daleko poza energetykę. Nawet gdyby Nord Stream 2 w stu procentach był zgodny z 3-cim Pakietem Energetycznym, co do rozdzielenia własnościowego dostawcy i operatora oraz dostępu stron trzecich, nadal byłby zasadniczo sprzeczny z celami polityki zagranicznej i szkodliwy dla bezpieczeństwa Unii, tym samym niedopuszczalny. 

Pozwolenie na to by intepretować projekt Nord Stream 2 tylko w kategoriach prawnych, często interpretacyjnie niejednoznacznych, poddanych egoistycznym presjom politycznym i interesom wielkich przedsiębiorstw, to dostarczanie Rosji broni, której nie zawaha się wykorzystać wbrew naszym wspólnym europejskim interesom. A wtedy nie będzie już czasu ani sposobności by minimalizować negatywne konsekwencje prawnych interpretacji i decyzji Komisji, bądź zaniechań działania, bo zaniechanie to też swoista decyzja, tak jak to było przy Nord Stream 1. 

* Jacek Saryusz-Wolski jest europosłem PO od 2004 roku; wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (gdzie koordynuje m.in.  spotkania ministrów ds.  energii EPL) i jej frakcji w Parlamencie Europejskim, gdzie odpowiada za sprawy zagraniczne; jeden z architektów i negocjatorów polskiego członkostwa w UE.

Zobacz także: Iran i Saudowie chcą rozmawiać o ropie

Zobacz także: Šefčovič: Nie ma decyzji w sprawie statusu Nord Stream II

Reklama
Reklama

Komentarze