Wenezuela błaga Chiny. Chodzi o ropę naftową

Wenezuelska branża naftowa mierzy się z poważnymi problemami natury zarządczej oraz infrastrukturalnej. Duży wpływ mają czynniki międzynarodowe, takie jak szybko zmieniający się rynek ropy oraz sankcje nałożone przez USA. Chiński rynek zbytu pozostaje dla Wenezueli ostatnią deską ratunku.
Najważniejszym kierunkiem potencjalnej współpracy gospodarczej w kontekście handlu ropą dla Caracas jest Pekin. Wyraz temu dała wiceprezydent Wenezueli Delcy Rodríguez, odbywając pod koniec kwietnia wizytę w stolicy Chin. Przyjął ją tam wiceprezydent Chin Han Zheng oraz przedstawiciele China National Petroleum Corporation (CNPC), czyli największego chińskiego przedsiębiorstwa, zajmującego się handlem i wydobyciem ropy naftowej i gazu ziemnego. Głównym celem wenezuelskiej polityk było zabieganie o zawiązanie ściślejszej współpracy między państwami.
Zdaniem Bloomberga, Chiny mogłyby otworzyć się na ten rynek, kupując od Wenezueli ropę, jednak to by się prawdopodobnie wiązało z reakcją ze strony Stanów Zjednoczonych. Od dłuższego czasu rząd amerykański wywiera presję na spółki naftowe, w tym na dominujący w tamtym regionie Chevron, aby opuściły ten rynek. Powodem takich działań jest próba zduszenia głównego źródła utrzymania dyktatury Nicolása Maduro.
Donald Trump dodatkowo zapowiedział, że elementem sankcji wobec Caracas jest objęcie ich „sankcjami wtórnymi”. Oznacza to, że USA będą karały wszelkie próby kupowania wenezuelskiej ropy przez kraje trzecie, aby przydusić lokalny przemysł, odcinając od niego wszelkie rynki zbytu.
Znaczenie Chin
Chiny wydają się w tym kontekście być jednym z jedynych krajów na świecie, które wykazują się zarówno wystarczająco dużą gospodarką czy wysokim zapotrzebowaniem surowce energetyczne, jak i wolą polityczną, żeby sprzeciwić się woli Waszyngtonu. Złamanie amerykańskiego embarga na wenezuelską ropę na pewno przyniosłoby Chinom wymierne korzyści gospodarcze, jednak prawdopodobnie wiązałoby się z odpowiedzią, a tym samym dalszą eskalacją w trwającej już wojnie handlowej pomiędzy tymi dwoma mocarstwami.
Chiny nie wykazują się jednak przesadną ugodowością w tej sytuacji. Nawet przy ewentualnej współpracy oczekują renegocjacji obecnych kontraktów oraz bardzo preferencyjnych cen. Wynika to bezpośrednio z braku alternatyw dla Wenezueli i co za tym idzie, wyjątkowo mocnej pozycji Chin w tych negocjacjach dwustronnych.
Nacisk ze strony USA już powoduje w Wenezueli poważne spadki, czego wyrazem jest, chociażby anulowanie przez PDVSA, największą krajową spółkę naftową, niektórych umów z Chevronem na załadunek surowców. Aby unikać takich sytuacji, Wenezuela korzysta ze „statków-zombie”, czyli statków identyfikujących się jako inne masowce, które zostały już kiedyś rozebrane. W ten sposób mogą próbować omijać sankcje, ukrywając swoją prawdziwą tożsamość. W ciągu ostatnich tygodni, z wenezuelskich portów wypłynęły cztery takie statki, prawdopodobnie zmierzające z dostawami do Chin.
Kontekst rozmów
Jak podaje serwis specjalistyczny Oilprice.com Chiny dalej pobierają od Wenezueli opłaty z tytułu zaciągniętych wcześniej pożyczek w formie dostaw ropy naftowej, po tym jak Chiny wsparły w 2007 r. inwestycje infrastrukturalne Hugo Cháveza. Szacuje się, że suma pożyczek do 2015 r. wyniosła ok. 60 mld dolarów. Nadal jednak można zauważyć spowolnienie w tej współpracy. Przykładowo, Sinovensa – spółka joint venture zawiązania pomiędzy PDVSA i CNPC – zaliczyła w ciągu ostatniej dekady spadek produkcji z poziomu 160 tys. do ledwo ponad 100 tys. baryłek dziennie.
Delcy Rodríguez, pomimo poufnego charakteru swojej wizyty, podtrzymuje, że rozmowy przebiegają bardzo szczęśliwie. Te wszystkie czynniki powodują jednak, że coraz więcej osób poddaje w wątpliwość zapewnienia wenezuelskiej wiceprezydent oraz raczej postrzegają tę sytuację jako ostatnią deskę ratunku.
Cała sytuacja wpisuje się w większą grę geopolityczną rozgrywaną głównie na linii USA-Chiny. Nie powoduje to jednak, że stawka dla Caracas jest mniejsza, gdyż brak alternatyw może prowadzić w przypadku Wenezueli do aktów desperacji. Stale osłabiająca się lokalna waluta, pesymistyczne prognozy dla wenezuelskiego banku centralnego oraz rosnąca inflacja, to tylko niektóre problemy wewnętrzne, z którymi musi się liczyć rząd Nicolása Maduro.
Wenezuela ze względu na swoje bogate złoża wpadła w pułapkę charakterystyczną dla wielu państw, które zbudowały swoją siłę na sprzedaży węglowodorów. Są to dla nich kwestie absolutnie fundamentalne i przy braku zabezpieczenia interesów państwa w tym zakresie, może dość do kaskadowego upadku autorytetu państwa. W związku z tym, jeśli Wenezuela nie wynegocjonuje z Chinami wystarczająco dobrej umowy, można się spodziewać pogorszenia nastrojów społecznych oraz zwolnienia w innych sektorach gospodarki.