Reklama

Węgry obwiniają Ukrainę za odcięcie dostaw ropy

Autor. X (Twitter) / @FM_Szijjarto

Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto określił ukraiński atak na ropociąg przebiegający przez Rosję i dostarczający surowiec na Węgry jako próbę wciągnięcia Budapesztu w wojnę. Jak powiedział Szijarto, odcięto w ten sposób dostawy energii do kraju.

„Ukraina po raz kolejny zaatakowała ropociąg dostarczający (surowiec) na Węgry, odcinając (nam) dostawy” - ogłosił Szijjarto, nazywając atak „skandalicznym i niedopuszczalnym”.

Szijarto: "To nie nasza wojna"

„Rosyjski wiceminister energetyki Paweł Sorokin poinformował mnie, że eksperci pracują nad przywróceniem funkcjonowania rurociągu, ale na razie nie mogą określić, kiedy dostawy zostaną wznowione” - przekazał węgierski minister.

YouTube cover video

Polityk ocenił, że „Bruksela i Kijów od 3,5 roku próbują wciągnąć Węgry w wojnę na Ukrainie i te powtarzające się ataki na dostawy energii na Węgry służą temu właśnie celowi”. „To nie jest nasza wojna. Nie mamy z nią nic wspólnego i dopóki rządzimy, Węgry będą się trzymać od niej z daleka” - zadeklarował.

Szijjarto zwrócił się na końcu wpisu do „ukraińskich decydentów”, przypominając, że „energia elektryczna z Węgier odgrywa kluczową rolę w zasilaniu (Ukrainy)”.

W ubiegłym tygodniu w wyniku nalotu ukraińskich dronów na Rosję uszkodzono ropociąg Przyjaźń - podały ukraińskie media. Atak na rurociąg, dostarczający ropę naftową m.in. na Węgry, skrytykował wówczas szef węgierskiej dyplomacji, wzywając Kijów do „zaprzestania narażania węgierskich dostaw energii i powstrzymania się od ataków na szlaki energetyczne, prowadzące na Węgry, w wojnie, z którą Węgrzy nie mają nic wspólnego”.

Polityk również wtedy przypomniał o energii dostarczanej Ukrainie przez Węgry, pisząc na portalach społecznościowych, że „bez (strony węgierskiej sytuacja) bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy byłaby wysoce niestabilna”.

Czytaj też

Szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha odpowiedział na skargi Węgier: „Peter, to Rosja, a nie Ukraina, rozpoczęła tę wojnę i odmawia jej zakończenia. Węgrom od wielu lat mówiono, że Moskwa jest niewiarygodnym partnerem. Mimo to Węgry dokładały wszelkich starań, aby utrzymać zależność od Rosji. Nawet po wybuchu wojny na pełną skalę. Możesz teraz wysyłać swoje skargi – i groźby – do swoich przyjaciół w Moskwie”.

Jakub Bawołek, Jarosław Junko/PAP

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama