Reklama

Rosja: wybuch na pokładzie tankowca. Finlandia obawia się katastrofy ekologicznej

Autor. X.com/@boris_beissner

Na pokładzie rosyjskiego tankowca zacumowanego w nadbałtyckim porcie Ust-Ługa doszło w niedzielę do przypadkowej eksplozji, poinformowała rosyjska agencja morska. Zastrzegła, że wybuch nie spowodował żadnych ofiar ani nie doprowadził do wycieku paliwa.

Reklama

„W maszynowni tankowca stojącego w porcie Ust-Ługa w obwodzie leningradzkim doszło do wybuchu, który zmusił załogę do ewakuacji. Eksplozja nastąpiła podczas rozruchu silnika” - przekazała agencja transportu morskiego i rzecznego Rosmorrieczfłot na kanale Telegram.

Agencja stwierdziła, że nie zostały uszkodzone zbiorniki ładunkowa, a „wypadek nie spowodował rozlania ładunku ani wycieku produktów ropopochodnych, a żaden z członków załogi nie został ranny”. Zapewniła, że nie wystąpiło ryzyko zatonięcia tankowca. Gubernator obwodu leningradzkiego Aleksandr Drozdenko oświadczył, że nie ma zagrożenia katastrofą ekologiczną, i stwierdził, że wypadek był „spowodowany przez czynnik ludzki”.

Jak zauważył portal Radia Swoboda, powołując się na lokalne źródła, na pokładzie znajduje się 130 tys. ton paliwa.

Czytaj też

Reklama

Tankowiec pływa pod banderą Antigui i Barbudy. Załogę statku stanowią 24 osoby: czterech Rosjan, ośmiu obywateli Gruzji i 12 Indonezyjczyków.

W grudniu 2024 r. dwa rosyjskie tankowce osiadły na mieliźnie podczas sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej. Z uszkodzonych jednostek wydostał się mazut, ciężki olej opałowy, powodując ogromne zanieczyszczenie otaczającej linii brzegowej.

Od czasu, gdy po agresji na Ukrainę Moskwa stała się obiektem zachodnich sankcji obejmujących sektor naftowy i gazowy, Rosja stworzyła tzw. flotę cieni - armadę starych tankowców należących często do łańcucha właścicieli i nieposiadających odpowiedniego ubezpieczenia - które umożliwiają jej kontynuację eksportu ropy i gazu.

Czytaj też

Nad wschodnią część Zatoki Fińskiej w celu monitorowania sytuacji wysłano samoloty obserwacyjne Straży Przybrzeżnej.

Reklama

Według władz obwodu leningradzkiego do eksplozji na tankowcu Koala doszło w maszynowni podczas uruchamiania silnika. Podczas wypadku nikt nie odniósł obrażeń, a zbiornik statku nie został uszkodzony i nie ma ryzyka wycieku oleju. Rosyjska agencja transportu morskiego i rzecznego Rosmorrieczfłot zakomunikowała przy tym, że nie ma ryzyka zatonięcia jednostki, jak wcześniej podawały rosyjskie media.

Tankowiec, pływający pod banderą Antigui i Barbudy i zarządzany przez zarejestrowaną na Cyprze spółkę, transportował ok. 130 tys. ton mazutu. Statek przypłynął z Singapuru do rosyjskiego portu Ust-Ługa w czwartek rano. Według USA ta mająca ok. 274 m długości jednostka, wchodzi w skład rosyjskiej floty cieni – podało fińskie radio Yle, podkreślając, że w razie gdyby doszło do wycieku tego ciężkiego oleju opałowego do morza, ciecz nie pozostanie na powierzchni, ale opadnie głębiej. Terminal Ust-Ługa (na zachód od Petersburga, w pobliżu granicy z Estonią) jest obecnie najbardziej użytkowanym portem przeładunkowym na Morzu Bałtyckim i drugim najbardziej ruchliwym w Rosji.

Czytaj też

Szefowa fińskiego MSW Mari Rantanen oświadczyła, że „władze badają sytuację i współpracują z organami międzynarodowymi, podnosząc przy tym gotowość do prowadzenia działań ratunkowych na morzu”.

Fińska straż graniczna podała wieczorem, że jak dotąd na wodach Zatoki Fińskiej nie zaobserwowano wycieków oleju, a sytuację określono jako spokojną. Kontynuowana jest współpraca z innymi krajami w celu wyjaśnienia sprawy – podkreślono w komunikacie.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama