Reklama

Górnictwo

Prezes PGG: negocjacje Układu Zbiorowego Pracy rozbiły się o 200 mln zł

Fot. PGG
Fot. PGG

- Związkowcy i zarząd Polskiej Grupy Górniczej wynegocjowali główne elementy jednolitego Układu Zbiorowego Pracy. Negocjacje rozbiły się jednak o 200 mln zł, które - zgodnie z oczekiwaniami strony społecznej - spółka musiałaby dopłacić do systemu wynagradzania - poinformował prezes PGG Tomasz Rogala.

"Odbyło się kilkadziesiąt spotkań, wszystkie główne elementy zostały przedstawione i w ramach podzespołów wynegocjowane. Natomiast zatrzymało się to na kolejnych 200 mln zł - lub więcej - dopłaty do systemu" - powiedział prezes największej górniczej spółki w środowej rozmowie na antenie regionalnego Radia Piekary.

Gdy w marcu 2017 r. zawarto porozumienie dotyczące włączenia do PGG kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego, ustalono, że strony mają rok na wynegocjowanie nowego układu zbiorowego. W listopadzie 2017 r. ustalono, że nad zapisami układu będą intensywnie pracować dwa zespoły, z których jeden zajął się sprawami dotyczącymi wynagrodzeń i ich jednolicenia, drugi – pozostałymi obszarami, wymagającymi uregulowania w układzie. Zgodnie z późniejszymi deklaracjami, miał on być gotowy w połowie roku 2018, a najdalej do stycznia 2019 r. Dotąd jednak - mimo odbywających się spotkań - strony nie porozumiały się co do ostatecznego kształtu tego dokumentu.

Jak mówił w środę prezes Rogala, w zatrudniającej blisko 42 tys. osób spółce, w której ponad 50 proc. kosztów stanowią wynagrodzenia, a strona społeczna jest bardzo aktywna, uporządkowanie regulacji pracowniczych w postaci jednolitego układu zbiorowego wymaga dobrej woli obu stron. "Jeżeli ona będzie, to sprawę rozwiążemy, ale w ramach pewnego rachunku ekonomicznego" - zaznaczył prezes.

Nowy układ zbiorowy miałby ujednolicić regulacje pracownicze - w tym płacowe - w największej górniczej firmie, gdzie - z powodu zaszłości historycznych - obowiązuje wiele regulaminów wynagradzania. Prezes PGG przypomniał, że obecne regulacje prawa wewnętrznego w PGG pochodzą jeszcze z okresów, kiedy kopalnie w niektórych przypadkach działały samodzielnie, a później były częścią różnych spółek węglowych.

"Zdarzają się przypadki, że za tę samą pracę w ramach PGG są nieco różne wynagrodzenia. 80 proc. Układu Zbiorowego Pracy to tak naprawdę jednolity regulamin, żeby te świadczenia były uporządkowane. Natomiast jeżeli będziemy zmierzać do tego, że mamy wszystkim wyrównać do najwyższego poziomu - to jest chyba z 500 mln zł. Możemy podejść do tego inaczej - wygasić część tych roszczeń, doczekać do ich końca i ustalić jednolity system dla wszystkich. Rozbiliśmy się o to, że generalnie trzeba do systemu dopłacić 200 mln zł; nas na to nie stać" - tłumaczył prezes w Radiu Piekary.

Przedmiotem negocjacji ze stroną społeczną w PGG był - jak mówili wcześniej przedstawiciele firmy - m.in. sposób wynagradzania i to, która jego część będzie stała, a która ruchoma i uzależniona od wyników oraz w jakiej wysokości - po to, by spółka posiadała rezerwy i zabezpieczyła się na okres dekoniunktury. Celem toczących się rozmów miało być wypracowanie dokumentu, który pozwoliłby spółce przez wiele lat działać w czytelnej i przejrzystej strukturze prawnej.

Odnosząc się do trwającego obecnie w PGG sporu na tle płacowym, Rogala powtórzył wcześniejsze deklaracje, że spółka może podzielić się załogą jedynie tym, co zarobi, zatem w rozmowach płacowych musi poruszać się w ramach wypracowanych środków. Zarząd zaproponował związkowcom wznowienie rozmów płacowych w lipcu, po ocenie wyników pierwszego półrocza br. Prezes przypomniał, że w minionych trzech latach PGG przeznaczyła na świadczenia dla pracowników ponad 1,1 mld zł więcej niż wcześniej planowano. Związki domagają się podwyżki płac o 12 proc.

Tegoroczne wydobycie węgla w PGG - jak podał prezes - ma być niższe niż w ubiegłych latach, ale na zbliżonym poziomie - niespełna 30 mln ton. Przypomniał, że zgodnie z zawartymi kontraktami długoterminowymi firma musi postawić do dyspozycji energetyki określoną w kontaktach ilość paliwa. Elektrownie są największymi odbiorcami węgla z PGG - do energetyki trafia ok. 18 mln ton surowca rocznie. Rogala zastrzegł, że okresowe różnice w zapotrzebowaniu energetyki na węgiel nie przełożyły się dotąd na wypowiedzenia umów z PGG.

Prezes PGG wyraził przekonanie, że wysoki w ostatnim czasie stan zwałów nieodebranego przez energetykę węgla przy kopalniach będzie stopniowo maleć. "Nie jest tajemnicą, że jest dość trudna sytuacja - mamy zapełnione zwały. Na dzisiaj ustabilizowaliśmy to w ten sposób, że one już nie rosną (...). Teraz musimy ten węgiel dostarczyć, upłynnić, uzyskać za niego pieniądze - to wszystko są procesy, które nie trwają tydzień czy dwa tygodnie" - mówił Tomasz Rogala, przypominając, że podobna sytuacja miała miejsce na początku 2017 r.; wówczas jej rozładowanie zajęło 4-5 miesięcy.

Prezes PGG nie podzielił zarzutów zawartych w niedawnym raporcie Najwyższej Izby Kontroli, która zakwestionowała m.in. sposób wyceny majątku przejętego przez PGG z dawnej Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Jak mówił Rogala, prawidłowość tego procesu potwierdzili biegli rewidenci. Podkreślił też, że w odniesieniu do całego sektora koszty w PGG rosły wolniej, a efektywność pracy wzrosła, co - jego zdaniem - przeczy tezom zawartym w raporcie NIK.

Prezes potwierdził, że PGG podtrzymuje wyrażoną wiosną ub. roku wolę bycia sponsorem tytularnym Stadionu Śląskiego w Chorzowie, jednak nadal trwają uzgodnienia związane z tzw. ekwiwalentem reklamowym. "Uzgadniamy, jakie czynności musiałyby być zrealizowane na stadionie, żeby spółka osiągnęła - jak każdy sponsor - główny cel, czyli ekwiwalent reklamowy" - wyjaśnił prezes, oceniając, iż inicjatywa w tym zakresie jest teraz po stronie władz stadionu.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama