Reklama

Ropa

Chiński ekspert energetyczny: Chińczycy skorzystają na decyzji Trumpa

Fot.:Pixabay
Fot.:Pixabay

Wycofanie się USA z umowy nuklearnej z Iranem pomogło windować światowe ceny ropy – ocenił w piątek PAP chiński ekspert ds. energetyki Victor Gao. Inni eksperci uważają, że Chiny mogą być największym beneficjentem decyzji Waszyngtonu, bo łatwiej im będzie przekonać Iran do sprzedaży ropy za juany.

Ceny ropy na światowych rynkach wzrosły ostatnio do najwyższego poziomu od 2014 r., a istotnym powodem tego wzrostu jest - według Gao - decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o zerwaniu porozumienia z Iranem i odmrożenia sankcji gospodarczych wobec tego kraju. W ciągu 180 dni mają zostać przywrócone sankcje związane z handlem ropą, a po upływie 90 dni wejdzie w życie zakaz nabywania przez Iran amerykańskich dolarów – ogłosił amerykański resort finansów.

„Ta runda bardzo szybkiego, ostrego wzrostu cen ropy nie tylko odzwierciedla, mówiąc ogólnie, czynniki podaży i popytu, ale również w znacznym stopniu odzwierciedla geopolityczne obawy spowodowane przez jednostronne wycofaniem się USA z umowy nuklearnej z Iranem” - powiedział Gao.

Dodał, że oprócz nałożenia sankcji na Iran, Waszyngton zmusi prawdopodobnie inne państwa, by ograniczyły współpracę gospodarczą i handlową z tym krajem. Międzynarodowe firmy, w tym niemieckie, francuskie, brytyjskie i indyjskie, zaczęły działać w Iranie po zawarciu wielostronnej umowy nuklearnej w 2015 r., która miała na celu powstrzymanie irańskiego programu nuklearnego. Ale przywrócenie amerykańskich sankcji zaburzy istniejące relacje handlowe i obniży światową podaż ropy – ocenił Gao.

Sankcje i rosnące napięcie geopolityczne wpłynie również na dostawy do Chin, które są największym odbiorcą irańskiej ropy i największym na świecie importerem ropy – podkreślił Gao. Przypomniał, że Chiny przeciwstawiają się zerwaniu przez USA umowy z Iranem i nie chcą, aby doszło do eskalacji konfliktu.

Jednak według ekspertów w sprawach walut, cytowanych przez agencję Reutera, Chiny mogą być największym beneficjentem decyzji Waszyngtonu, ponieważ łatwiej im będzie przekonać Iran, by sprzedawał im ropę za chińskie juany. Pekin od lat konsekwentnie zabiega o umiędzynarodowienie swojej waluty, a w marcu w Szanghaju uruchomiono handel rozliczanymi w juanach kontraktami typu futures na ropę, co może w dalszej perspektywie zagrozić dominacji dolara w handlu tym surowcem.

W ubiegłą środę obroty na szanghajskiej giełdzie energetycznej wyniosły 240 mln baryłek, czyli dwukrotnie więcej niż poprzedniego dnia, przed ogłoszeniem decyzji Trumpa - podawał CNBC.

Gao zwrócił uwagę, że jednostronne wycofanie się Waszyngtonu z umowy tworzy na świecie „wiele niepewności w odniesieniu do USA”. „Sytuacja w Iranie może mieć istotny negatywny wpływ na rolę dolara w handlu ropą na świecie (…) Jedną z konsekwencji działań USA będzie zachęcenie innych krajów i firm, by zastanowiły się nad innymi metodami rozliczenia handlu ropą z Iranem. Nie chodzi tylko o irański rząd i irańskie firmy, ale o każdego, kto robi z Iranem interesy” - ocenił chiński ekspert.

Jego zdaniem USA popełniają błąd, nastawiając przeciw sobie nie tylko Iran, ale też najważniejsze kraje zachodnie oraz Chiny, Rosję, Japonię i Indie. „Taka alienacja może przynieść inne konsekwencje, a jedną z nich jest podniesienie atrakcyjności szanghajskiej giełdy futures na ropę, nie tylko dla Iranu, ale dla całego świata” - powiedział, zaznaczając, że taki skutek z pewnością nie jest zamierzonym celem Trumpa.

W 2012 r., a więc w czasie, gdy obowiązywały zachodnie sankcje, Iran przyjmował od Chin płatność w juanach za część wartego ok. 20 mld dol. rocznie eksportu do tego kraju – informowała wówczas agencja Reutera, powołując się na ambasadora Iranu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Od 2006 r. chińskie firmy płaciły za irańską ropę w euro, a pomysł rozliczania części transakcji w juanach pojawił się w 2010 r. – podawała brytyjska agencja.

W środę francuski gigant energetyczny Total ogłosił, że może się wycofać z inwestycji w Iranie, o ile nie otrzyma zwolnienia z amerykańskich sankcji, co wzmogło obawy, że zabiegi państw europejskich o utrzymanie w mocy porozumienia z Teheranem po wycofaniu się USA spalą na panewce. W rezultacie w czwartek cena ropy typu Brent przekroczyła na jakiś czas 80 dol. za baryłkę - informował CNBC.

Spadek podaży ropy jest też pochodną polityki grupy zwanej OPEC+, w której skład oprócz krajów zrzeszonych w kartelu – w tym Iranu - wchodzą inni producenci ropy, jak Rosja. Jednocześnie dobra kondycja światowej gospodarki powoduje, że wzrósł światowy popyt na surowce.

ML/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama